PGNiG nie może być klientem drugiej kategorii

PGNiG nie może być klientem drugiej kategorii

E.on wynegocjował po kilku latach obniżkę cen gazu kupowanego od Gazpromu. Umowa ma moc wsteczną do ostatniego kwartału 2010 roku i, co najważniejsze, uwalnia cenę surowca od indeksowania z ceną ropy naftowej co znacznie obniży jego cenę.

Cena gazu z Rosji różni się od tej z rynku spotowych właśnie ze względu na indeksowanie. Niemcom udało się osiągnąć to czego nie zdołała wywalczyć do tej pory żadna inna spółka. Za decyzję Rosjan musiała przetargować jakieś poważne koncesje o których póki co się nie dowiemy. Faktem jest, że rosyjski gaz dla E.on-u będzie miał cenę rynkową. Za wcześnie by przesądzać, ale taki rozwój wypadków byłby sensacją.

Byłby to również jasny sygnał dla PGNiG, że czas negocjować ostrzej. Nasza spółka-wizytówka nie może być klientem drugiej kategorii. Zasługujemy na równe warunki handlowe. Postkomunizm w energetyce powoli się kończy. Oś przesyłu gazu w Europie zmienia się powoli z kierunku wschodnio-zachodniego na południowo-północny. Rozwija się tani rynek spotowy. Umowa PGNiG z Gazpromem powinna to uwzględniać. To kolejna kwestia, którą należałoby postawić na stole w Sądzie Arbitrażowym w Sztokholmie.

Enhanced by Zemanta

Okno możliwości zamyka się dla Chin

Obrazek

Wieku Ameryki nie musi zastąpić Wiek Chin. Będą na to miały wpływ czynniki demograficzne wpływające na spowolnienie tamtejszego wzrostu gospodarczego oraz blokady systemowe uniemożliwiające uwolnienie całego potencjału chińskiego społeczeństwa. Okno możliwości zamyka się. Dlatego rośnie napięcie na Morzu Południowochińskim. Czytaj dalej„Okno możliwości zamyka się dla Chin”

Francja przeciwna frackingowi. Greenpeace przeciwny wydobyciu w ogóle

Francja przeciwna frackingowi. Greenpeace przeciwny wydobyciu w ogóle

Premier Jean Marc Ayrault oraz minister ds. energii Delphine Batho podkreślili, że Francja utrzyma zakaz frackingu na swoim terytorium. Francuscy oficjele przemawiali na spotkaniu z grupami ekologów.

Batho ocenił, że rząd Francji jest ,,całkowicie przeciwny” metodzie hydraulicznego kruszenia. Jest jego zdaniem zbyt ryzykowna dla środowiska i zdrowia obywateli. ,,Nasze stanowisko jest perfekcyjnie jasne” – dodał.

Greenpeace nie został jednak usatysfakcjonowany. W oświadczeniu po spotkaniu organizacja informuje, że problem z gazem łupkowym nie leży jedynie w metodzie wydobycia. Jej zdaniem Francja musi w pewnym momencie całkowicie zrezygnować z paliw kopalnych dla efektywnej walki z globalnym ociepleniem. Dodaje, że nawet jeśli pojawi się nowa metoda, Francja nie powinna znosić zakazu.

Ekolodzy stosują taktykę krojenia salami. Są silnym lobby we Francji i w zakresie gazu łupkowego współpracują tam z lobby atomowym. Otrzymali, to co pierwotnie chcieli, czyli zakaz stosowania hydraulicznego kruszenia. Teraz przebąkują o zakazie wydobycia gazu łupkowego w ogóle. Wszystko to w walce o dobre samopoczucie Gai. Albo ludzi, którzy im płacą za wieczne narzekanie. Dać im palec, wezmą całą rękę. A zatem ani kroku wstecz! Idąc im na rękę nigdy ich nie zadowolimy.

50 sekund Romneya dla Polski

50 sekund Romneya dla Polski

Mitt Romney: Obama odwrócił się od sojuszników USA – Polski i Czech (CNN/x-news)

Kandydat na prezydenta USA z nominacji Partii Republikańskiej Mitt Romney poświęcił niecałe 50 sekund polityce zagranicznej względem Polski i Czech. Zrobił to w ramach swojej przemowy prezentującej jego poglądy na amerykańską politykę zagraniczną. Ocenił, że wycofanie się Obamy z projektu budowy elementów systemu obrony przeciwrakietowej w Polsce i Czechach było niedopuszczalnym błędem.
Jego słowa są miodem na uszy polskich konserwatystów oczekujących powrotu bushowskiej twardej polityki  do Waszyngtonu. Romney nie zawahał się we wcześniejszych wypowiedziach nazwać Rosji ,,wrogiem geopolitycznym numer jeden”, co również może się podobać polskim konserwom oczekującym wsparcia Stanów dla regionu Europy Środkowo-Wschodniej.
Ile w tych wypowiedziach jest retoryki a ile prawdy przekonamy się po wygranych przez Romneya wyborach, o ile do tego dojdzie. Póki co sondaże nie dają mu dużych szans na wygraną a w jeśli chodzi o politykę zagraniczną, mocno przegrywa on z Barackiem Obamą obecnie urzędującym w Białym Domu. Nawet jeśli Mitt wygra, spotka się z rzeczywistością z którą od 4 lat zmaga się Obama. To rzeczywistość kryzysu gospodarczego i problemów ze służbą zdrowia. Kto wie, czy wtedy będzie pamiętał o swoich 50 sekundach poświęconych Polsce, Czechom i tarczy.

,,Najstraszniejszy człowiek świata” walczy z rosyjskimi oligarchami o TNK-BP

,,Najstraszniejszy człowiek świata” walczy z rosyjskimi oligarchami o TNK-BP

Rosyjski Rosnieft poinformował brytyjskie BP o zainteresowaniu kupnem udziałów firmy w brytyjsko-rosyjskim joint venture TNK-BP. Strony podjęły rozmowy na ten temat.

BP posiada obecnie 50 procent udziałów w TNK-BP. Pozostała połowa akcji należy do Alfa Access Renova – konsorcjum złożonego z rosyjskich oligarchów. Relacje Brytyjczyków z AAR od dłuższego czasu były złe. To przez owe niesnaski nie doszło do wzięcia przez BP udziału w eksploracji Arktyki razem z Rosnieftem. AAR nie poddaje się ponieważ posiada prawo pierwokupu akcji BP.

Moskwa jest niezadowolona ze współpracy grupy oligarchów skupionych w AAR z Brytyjczykami. Zamierza ich zatem zastąpić oligarchami z Rosnieftu. Walka Rosnieftu z AAR może być również kolejną odsłoną walki duetu Putin/Sieczyn o konsolidację sektora energetycznego w rękach Kremla. Sprawą zajmie się człowiek prezydenta Igor Sieczyn znany też jako ,,najstraszniejszy człowiek świata” ze względu na swą szpiegowską przeszłość. Stoi on na obecnie czele Rosnieftu.

Czwarty lipca

Obrazek

W amerykańskie Święto Niepodległości na Navy Pier w Chicago nie zabrakło publiczności. Jaskrawe masy mieszkańców tego miasta na długo przed rozpoczęciem pokazu sztucznych ogni spływały do przystani. Górował nad nią Diabelski Młyn z którego widać szczyty monumentalnych drapaczy chmur chicagowskiego downtown. Najstarsze pamiętają czasy prohibicji. Na horyzoncie ginęło wielkie jezioro Michigan bardziej przypominające Bałtyk niż Śniardwy. Czytaj dalej„Czwarty lipca”

Rewolucja nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Także dla Chin

Rewolucja nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Także dla Chin

Osoby nawołujące do rewolucji politycznej w Chinach to idealiści i fantaści. Starcie partii ze społeczeństwem musiałoby doprowadzić do ponownej konsolidacji obozu władzy i powrotu realiów Rewolucji Kulturalnej. To konserwatywne w duchu ostrzeżenie dla chińskiej, i po prawdzie, każdej opozycji. Czytaj dalej„Rewolucja nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Także dla Chin”

Czy chińska energetyka uspokoi Bliski Wschód?

Czy chińska energetyka uspokoi Bliski Wschód?

Napięcie na Bliskim Wschodzie narasta. Zachód na czele z Izraelem coraz głośniej mówi o potrzebie interwencji w Iranie z kolei w Syrii trwa wojna domowa której finał będzie miał duże znaczenie dla regionu i świata. Sytuacja jest istotna szczególnie z punktu widzenia energetyki. Coraz większe znaczenie w tym zakresie odgrywać będą Chiny.

Nałożone przez USA i Unię Europejską sankcje na irańską ropę nie oddziałują w oczekiwany sposób, ponieważ surowiec irański kupują nadal Chińczycy – jego główni konsumenci. Według Erici S. Downs z The National Interest najsilniejszą dźwignią oddziaływania Waszyngtonu w tym zakresie może być obietnica otwarcia amerykańskiego sektora ropy naftowej na chińskie inwestycje wobec której z przyczyn strategicznych Jankesi odnoszą się obecnie sceptycznie. W zamian za otwarcie Chiny mogłyby usztywnić stanowisko wobec Teheranu.  Póki co jednak Pekin nie poparł oficjalnie nowych sankcji wprowadzonych na koniec 2011 roku.

Na poziomie firm widać jednak inne nastawienie. Pomimo bierności Państwa Środka, Sinopec postanowił zmniejszyć zakupy w Iranie o 25 procent w pierwszych pięciu miesiącach tego roku. Ponadto negocjacje z National Iran Oil Company które powtarzają się co roku tym razem przeciągały się niezwykle długo do marca 2012 roku, co sprawiło, że import ropy z Iranu do Chin dramatycznie spadł. Ponadto, Sinopec odmówił zwiększenia dostaw perskiego surowca.

Odmienna postawa Sinopecu może wynikać z obaw o inwestycje które już podjęła w USA, a które mogłyby zostać zagrożone przez opozycyjną względem interesów Waszyngtonu politykę firmy. Chodzi między innymi o głośny wykup aktywów łupkowych od Devon Energy i plany zakupienia udziałów w Chesapeake Energy.

Według wspomnianej wyżej publicystki chińskie firmy energetyczne mogą mieć większy interes we wspieraniu USA niż Iranu także ze względu na technologie jakie mogliby im zaoferować Amerykanie. Chiny posiadają wielkie zasoby gazu łupkowego, lecz wciąż brakuje im dostępu do najnowszych, a więc najbardziej efektywnych technik wydobycia. Downs podaje także inne przykłady działań chińskich firm energetycznych po myśli Stanów Zjednoczonych, które stoją w sprzeczności z linią Pekinu. Uważa ona, że Waszyngton powinien otworzyć sektor dla Chińczyków, którzy z chęcią porzucą Iran na rzecz nowych perspektyw jakie to otwarcie będzie ze sobą niosło. Bez wsparcia Państwa Środka, pozycja Iranu znacznie spadnie, co ułatwi negocjacje w sprawie jego programu atomowego i odwlecze groźbę izraelskiej interwencji, a tym samym wielkiej wojny na Bliskim Wschodzie.

Również w przypadku Syrii duże znaczenie dla przyszłości konfliktu będą miały energetyka oraz postawa Chin. Do tej pory w debacie publicznej mówiło się o potrzebie interwencji. Część komentatorów w roli głównego interwenta widziała Rosję. Ta jednak pozostaje niechętna. Kolejny publicysta The National Interest – Joel Wythnow uważa jednak, że to Państwo Środka może w tej roli wyręczyć Moskwę.

Główny partner handlowy Syrii (eksport sięgający ponad 2,4 miliardów dolarów) posiada także duże udziały w syryjskim przemyśle naftowym. CNPC posiada udziały w dwóch największych firmach naftowych, Sinochem posiada pakiet 50 procent akcji w jednym z największych pól naftowych. To Pekin kupuje nadal syryjskie baryłki pomimo embarga ze strony UE. Według Wythnowa Chińczycy mają jednak interes w interwencji. Nie byłby to pierwszy raz kiedy Chińczycy nagięli wyznawaną przez siebie zasadę nieingerowania w sprawy wewnętrzne innych państw. Interweniowali już politycznie w sprawie wojny w Sudanie oraz braku reform w Birmie. Mogą to zrobić także w Syrii.

Chiny potrzebują stabilnej władzy w Damaszku, by zabezpieczyć swe interesy energetyczne. Dlatego też mogą naciskać na Baszara al Assada, by ten uległ presji Zachodu i zgodził się na zmianę reżimu. Takie działanie Pekinu spodobałoby się krajom arabskim zainteresowanym spokojem w regionie oraz Zachodowi, który ma wiele do zarzucenia Chińczykom w zakresie praw człowieka. Także Amerykanie spojrzą na politykę chińską przychylniej, jeżeli ci zdecydują się na koncesje na Bliskim Wschodzie. Wspierana przez Zachód i Chiny przemiana w Syrii mogłaby umożliwić zmianę władzy według modelu libijskiego – taką, która pozwoli na ustabilizowanie sytuacji a nie zakonserwowanie przewlekłej niestabilności.

Stanowisko Chin względem Iranu i Syrii pokaże, czy ów kraj zamierza kontynuować politykę otwarcia na Zachód forsowaną od czasów Deng Xiaopinga czy też pragnie zejść z tej drogi na rzecz pogłębienia nacjonalizmu i wzmocnienia sojuszu państw niedemokratycznych w opozycji do państw europejskich oraz USA. Z punktu widzenia energetyki stabilizacja na Bliskim Wschodzie jest korzystna dla wszystkich graczy – USA, Rosji i Chin. Należy jednak zapytać, czy jej przywrócenie będzie możliwe bez zmiany reżimów w Teheranie i Damaszku. Jeśli okaże się, że nie to wybór będzie dla oficjeli w Pekinie prosty.

Nowy ład nie oznacza końca Pax Americana

Imperium amerykańskie upadnie do 2020 roku. Czyżby?

Otoczenie międzynarodowe rzeczywiście się zmienia a ład stworzony po drugiej wojnie światowej jest nie do utrzymania. Nie oznacza to jednak zmierzchu amerykańskiego imperium. To zwiastun końca pokoju globalnego.

Profesor Christopher Layne – którego artykuł z The National Interest jest streszczony na stronie www.usa-ue.pl (http://www.usa-eu.krakowskie.nazwa.pl/index.php/transatlantycki-przegld-prasy-i-internetu/333-the-national-interest-zmierzch-pax-americana) – jest przekonany, że nowy porządek oznacza zmierzch Pax Americana. Ma on nastąpić przez pojawianie się nowych potęg geopolitycznych, jak Chiny, które zepchną USA z roli hegemona w stosunkach międzynarodowych. Layne twierdzi, że „światowy porządek, który nastąpił wraz z końcem drugiej wojny światowej i trwał przez blisko 70 lat „znika ze sceny” a w przyszłości w jego miejsce pojawi się nowy ład, który jest obecnie w trakcie procesu kształtowania się”.

Imperia, których upadek był już przesądzony, upadały długo i bezgłośnie. Tak się stało z Imperium Rzymskim, Imperium Brytyjskim i zapewne stanie się tak z Imperium Amerykańskim, jeśli można tak nazwać Stany Zjednoczone. Stanie się to jednak dopiero wtedy, kiedy Amerykanie utracą inicjatywę a warunki zaczną dyktować nowi gracze. Nowy porządek narzuca nową optykę w stosunkach międzynarodowych i te mocarstwa, które nie będą nań przygotowane, przegrają w globalnej rywalizacji.

Jednakże wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują na to, że Amerykanie są świadomi zmian i podjęli decyzję o przystosowaniu się do nich. Amerykański zwrot do Azji, reformy obronne i nowa taktyka walki z zagrożeniami (np. walka za pomocą dronów) to zwiastuny tworzącego się na naszych oczach nowego podejścia do stosunków międzynarodowych. To „nowy amerykański moment” mający położyć „fundamenty pod amerykańskie przywództwo mające trwać w nadchodzących dekadach” jak zapewniają Hilary Clinton i Barack Obama, czemu sprzeciwia się profesor Layle. Może się okazać, że Stanom uda się przedłużyć swą dominację dzięki najszybszemu dostosowaniu się do nowych warunków.

USA już tworzą nową rzeczywistość w dziedzinie cybernetyki i automatyki. Technologicznie pozostają niezrównane. A zatem mogą przygotować świat pod przedłużenie swej dominacji za pomocą strategii gotowania żaby. Jeżeli wrzucimy żabę do gorącej wody, ta przerażona ucieknie. Jednak jeśli włożymy ją do wody ciepłej i będziemy stopniowo ją podgrzewać zwierze nawet się nie zorientuje kiedy zostanie ugotowane. Ta nieco sadystyczna metafora może pomóc w wyobrażeniu sobie scenariusza, w którym Stany jako pierwsze wczuwają się w nowe realia rywalizacji międzynarodowej przez co mają wolną rękę w dyktowaniu warunków na tym polu. Potęga, która rzuci wyzwanie hegemonowi. będzie musiała się z nim zmagać na polu, które ma dużo gorzej rozpoznane niż on. Niewykluczone, że taka rękawica zostanie mimo to rzucona. Możliwe również, że hegemon sam zaatakuje w obronie swojego prymatu.

Wielu intelektualistów choruje na szeroko rozpowszechnioną na Zachodzie chorobę chińską, która każe jej ofiarom wieszczyć nieuchronną dominację Chin i upadek USA jako dogmat w stosunkach międzynarodowych. Fakty są jednak takie, że Państwo Środka ma zestaw własnych problemów społecznych, których nie mają Amerykanie, lecz Layle zapomina o nich wspomnieć, bo przecież triumf Pekinu jest nieunikniony i basta.

Koniec dywidendy demograficznej, nierównowaga w migracji, w podziale płci, w dostępie do owoców wzrostu gospodarczego, napięcia społeczne w Tybecie i Sinkiangu, AIDS –  to tylko kilka z problemów Chin, które równie dobrze mogą świadczyć o zbliżającym się ich upadku.

Świat rzeczywiście się zmienia i tutaj zgadzam się z amerykańskim badaczem w stu procentach. Jednak nie można automatycznie wiązać tych zmian z upadkiem USA, jako nowego Rzymu. Na marginesie należy zauważyć, że analogicznym Rzymem jest prędzej Bruksela, niż Waszyngton, szczególnie w dziedzinie moralnej degeneracji. Geopolityka lubi proste recepty które zakorzeniają się w umysłach analityków ale każdy z nich jest uczony by wybijać się ponad takie schematy.

Sztuka pt. Upadek Stanów Zjednoczonych była już i będzie pewnie grana wiele razy, ale jest ona pewnym uproszczeniem. Zejście od ogółu do szczegółu nie pozwala na postawienie takiej prostej diagnozy. Amerykanie mają swoje problemy, jednak do ich upadku jeszcze daleko.

Otwarcie

Obrazek

Napiszę krótko. Blog ten powstaje dla magazynowania treści które rozsyłam w różne miejsca w sieci na przestrzeni czasu. Ma nie być nudno ale wszystko wyjdzie w praniu. Piszę dużo o geopolityce (www.usa-ue.pl) szczególnie energetyce (www.ebe.org.pl) i relacjach amerykańsko-chińskich (www.polska-azja.pl). Nieobca mi też tematyka ekonomiczna i politologiczna (www.omp.org.pl, http://www.sporyokapitalizm.pl). Interesuję się nowinkami technologicznymi. Całą tę mieszaninę zamierzam tutaj przechowywać:) Zachęcam do odwiedzin.

Mój Twitter: @wjakobik

Mój Facebook: http://www.facebook.com/wjakobik

 

Pozdrawiam internet, Wojciech Jakóbik