Gaz zawór:Brytyjczycy zdecydowali w referendum, że opuszczą Unię Europejską. Ich decyzję komentują przedstawiciele Gazpromu, którzy liczą na to, że wraz z opuszczeniem Unii, Wyspy porzucą standardy prawne ograniczające gazowego giganta w Europie.

:Jak donosi Kommiersant, zimą Gazprom może po raz pierwszy natrafić na konkurencję ze strony amerykańskiego LNG na europejskim rynku gazu. Będzie tak ze względu na dynamiczne zmiany cen ropy w Europie.

Gazprom cieszy się z Brexit

(Reuters/Wojciech Jakóbik)

Brytyjczycy zdecydowali w referendum, że opuszczą Unię Europejską. Ich decyzję komentują przedstawiciele Gazpromu, którzy liczą na to, że wraz z opuszczeniem Unii, Wyspy porzucą standardy prawne ograniczające gazowego giganta w Europie.

Przewodniczący Rady Dyrektorów Gazpromu Wiktor Zubkow poświęcił swą wypowiedź Brexit. Jego zdaniem Gazpromowi będzie łatwiej rozmawiać z Wielką Brytanią po opuszczeniu Unii Europejskiej przez ten kraj. – Standardy unijne, trzeci pakiet energetyczny (…). Myślę, że byłoby dla nas łatwiej współpracować z Wielką Brytanią (po Brexit – przyp. red.) – powiedział Rosjanin w rozmowie z kanałem telewizyjnym Rassija 24.

Regulacje antymonopolowe Unii Europejskiej, na które składa się trzeci pakiet energetyczny, ograniczają możliwość dominowania przez dostawców infrastruktury energetycznej. Wprowadzają zasadę unbundlingu, czyli rozdziału właścicielskiego, który nie pozwala na skupienie w rękach jednej firmy wydobycia, transportu i dystrybucji surowca. Z kolei zasada third party access gwarantuje wolny dostęp do przepustowości infrastruktury dla wszystkich zainteresowanych. Te zasady ograniczają możliwość wykorzystywania przez Gazprom infrastruktury energetycznej do dzielenia rynków, ograniczania wolnego przepływu gazu i nieuczciwej wyceny dostaw, które zostały stwierdzone przez Komisję Europejską w toku śledztwa antymonopolowego.

Trwa spór o to, czy kontrowersyjny gazociąg Nord Stream 2 powinien podlegać prawu unijnemu. Bruksela i krytycy projektu oceniają, że musi on zostać dostosowany w pełni do tych wymogów. To z kolei ograniczy możliwość nadużyć po stronie Gazpromu. Rosjanie przekonują, że morski odcinek gazociągu nie musi podlegać prawu unijnemu, jak jest w przypadku pierwszego Nord Stream, który już ciągnie się przez Bałtyk.

Od początku projektu Gazprom uwzględnia możliwość budowy odnogi gazociągu do Wielkiej Brytanii. Bez ochrony prawa antymonopolowego Rosjanie mogliby wykorzystywać nitkę do nadużyć. Nie jest jednak jasne, czy do opuszczenia Unii przez Wielką Brytanię ostatecznie dojdzie i czy w jego ramach Londyn porzuci unijny dorobek prawny w sektorze energetycznym. Brytyjczycy są zwolennikami wolnego rynku, a ich rynek gazu jest jednym z najlepiej rozwiniętych w Europie, właśnie dzięki prawu antymonopolowemu oraz zaawansowanej infrastrukturze importowej.

Tej zimy rozpocznie się wojna cenowa o Europę. LNG z USA zagrozi pozycji Gazpromu

(Kommiersant/Wojciech Jakóbik)

Jak donosi Kommiersant, zimą Gazprom może po raz pierwszy natrafić na konkurencję ze strony amerykańskiego LNG na europejskim rynku gazu. Będzie tak ze względu na dynamiczne zmiany cen ropy w Europie.

Chociaż zdaniem gazety dostawy LNG z USA do Europy nie będą zyskowne dla Amerykanów, to podwyżka cen ropy naftowej może to zmienić. Dostawy amerykańskiego gazu skroplonego mają osiągnąć poziom około 12 mld m3 rocznie, z czego część surowca trafi do Europy. Według wyliczeń Kommiersanta zimowe dostawy do Wielkiej Brytanii mogą być sprzedawane bez straty lub z minimalnym zyskiem. Amerykanie mogą wejść także na rynek kontynentalny w Europie Północno-Zachodniej.

Jak podaje Kommiersant, na dostawy LNG z USA złożyło się do tej pory 20 ładunków wysłanych z terminala eksportowego Sabine Pass w Luizjanie. Według gazety były one sprzedawane w Europie ze stratą. Koszt dostaw gazu skroplonego z tego obiektu wynika z ceny gazu w amerykańskim hubie, połączonej z kosztami skroplenia i frachtu. W przeciwieństwie do kontraktów długoterminowych Gazpromu nie są uzależnione od ceny ropy naftowej. Przy obecnej cenie 5,5 dolara za mmBtu w Henry Hub, gaz z USA jest droższy od oferty w jakimkolwiek innym punkcie na świecie.

Kommiersant przyznaje jednak, że sprzedaż LNG z Sabine Pass w Europie jest nadal bardziej opłacalna, niż pozostawienie gazu w obiekcie po jego skropleniu. Kosztuje ono 2,25 dolarów za mmBtu i musi być przeprowadzone, aby surowiec mógł być składowany w zbiornikach w Luizjanie. Dostawy z USA stracą rację bytu dopiero, kiedy gaz na światowych rynkach będzie tańszy niż 4 dolary za mmBtu, to znaczy około 144 dolary za 1000 m3. Tymczasem Gazprom obniżył w czerwcu prognozę średniej ceny dostaw gazu rosyjskiego w 2016 roku do 170 dolarów. Wcześniej rosyjski gigant szacował średnią cenę na poziomie 199 dolarów za tę samą ilość. Cena w scenariuszu krytycznym ma wynieść minimalnie 151 dolarów, a najwięcej 169 dolarów za 1000 m3. To kwota nadal odległa do granicy wytyczonej przez Kommiersant. Dostawy do Wielkiej Brytanii są wyceniane na tamtejszej giełdzie na około 165 dolarów za 1000 m3. Giełdy europejskie wyceniają je nieco wyżej.

Zdanie Kommiersanta zimą ceny ropy naftowej mogą wzrosnąć i poprzez formułę cenową uwzględniającą wartość baryłki, podwyższyć koszt zakupu gazu od Gazpromu, co obniży jego konkurencyjność w stosunku do surowca amerykańskiego. Dostawy z USA kontraktowane na rynku futures w czerwcu na styczeń 2017 roku są wyceniane na 6,1 dolara za mmBTU, czyli 218 dolarów za 1000 m3. Oznacza to, że zimą Shell będzie mógł dostarczać gaz z USA do Europy bez straty i zagrozić pozycji Gazpromu. Ograniczeniem będzie jednak przepustowość Sabine Pass, która po uruchomieniu drugiej linii technologicznej ma osiągnąć około 12 mld m3, co stanowi poniżej 10 procent dostaw od Gazpromu dla krajów Unii Europejskiej. Dostawom amerykańskim do Europy zagrozi także konkurencja ze strony rynku azjatyckiego, gdzie oferta cenowa może być bardziej korzystna dla dostawców.

Niezależnie od tego cena LNG z USA może stać się górną granicą wyceny dla Gazpromu, który w celu utrzymania udziałów na rynku europejskim będzie musiał rywalizować z dostawcami amerykańskimi. W 2019 roku moce eksportowe w USA mają wzrosnąć do co najmniej 50 mld m3 rocznie.

Warto przypomnieć, że jeszcze wiosną tego roku eksperci wróżyli wojnę cenową między gazem z Rosji i USA o rynek europejski. Międzynarodowa Agencja Energii i agencja ratingowa Fitch przyznają, że dostawy amerykańskiego gazu skroplonego będą konkurencyjne w stosunku do oferty rosyjskiego Gazpromu.

Dostawcy z USA mogą się zetrzeć z Gazpromem także na rynku Europy Środkowo-Wschodniej, który może wykorzystać terminal LNG w Świnoujściu do importu surowca z nowych kierunków. Firma Cheniere Energy deklarowała zainteresowanie sprzedażą LNG w regionie. Amerykanie podjęli rozmowy z Polakami. Zagrożeniem dla pozycji amerykańskiego LNG na tym rynku może być kontrowersyjny gazociąg Nord Stream 2 planowany na 2019 rok, który w przekonaniu analityków Ośrodka Studiów Wschodnich, „zwiększając dostępność rosyjskiego gazu z kierunku zachodniego – ogranicza opłacalność importu surowca z alternatywnych źródeł oraz realizacji nowych projektów dywersyfikacyjnych”.

RAPORT: LNG ze Świnoujścia może być tańsze od gazu z Rosji

Politycy skłaniają Koleje Litewskie do rozmów z Orlen Lietuva

(BNS/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

– Polska jest strategicznym partnerem Litwy w obszarze transportu, energetyki oraz bezpieczeństwa. Nasze stosunki gospodarcze również pozostają intensywne i dynamicznie się rozwijają – powiedział premier Litwy  Algirdas Butkevičius. Poinformował, że podczas szczytu ASEAN rozmawiał z premier Beatą Szydło o wzmocnienia współpracy pomiędzy obydwoma państwami. Zdaniem litewskiego przywódcy spotkanie z Polakami w Wilnie z 18 lipca pokazało, że strony są gotowe do rozwiązania sporu wokół Orlen Lietuva.

– Spółka ta ma dla nas strategiczne znaczenie, dlatego ważne jest, aby długoterminowo zapewnić jej działalność – powiedział Butkevičius zwracając uwagę na to, że Wilno jest zainteresowane wzrostem a nie spadkiem produkcji w Orlen Lietuva, bo to oznacza więcej miejsc pracy oraz rozwój. – Rozmowy pomiędzy Lietuvos Gelezinkeliai (Koleje Litewskie- przyp. red.) a Orlenem zostały zawieszone. Zgodziliśmy się je teraz wznowić i prawdopodobnie w ciągu miesiąca zostaną zakończone – powiedział litewski premier.

Prezes Kolei Litewskich Stasys Dailydka, który był zagorzałym przeciwnikiem ustępstw wobec polskiej spółki, zadeklarował, że na razie nie otrzymał instrukcji w sprawie wznowienia rozmów, ale jeśli takie otrzyma, to wróci do stołu negocjacyjnego, a Orlen „otrzyma wystarczające ustępstwa”.

Litewska spółka kolejowa spiera się z Orlen Lietuva o wysokość taryf za transport produktów ropopochodnych z rafinerii Możejki znajdującej się w rękach Polaków. Orlen nie uznaje ceny wyznaczonej przez Litwinów, a strona litewska nalicza mu dług za niepełne wpłaty za usługi.

 

Leave a Reply

Trending

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading