Gazociąg Jamalski

:Ministerstwo energii RP planuje wprowadzić ograniczenie importu gazu z jednego kierunku na poziomie 70 procent importu od kwietnia 2017 roku.

:Dziennik Wall Street Journal informuje, że największy producent kartelu OPEC, Arabia Saudyjska, traci udziały rynkowe na świecie przez porozumienie naftowe.

Zmiana prawa otworzy gazoport dla PGNiG i rewers jamalski dla jego konkurencji

Ministerstwo energii RP planuje wprowadzić ograniczenie importu gazu z jednego kierunku na poziomie 70 procent importu od kwietnia 2017 roku. Chodzi o zmianę rozporządzenia o dywersyfikacji dostaw gazu. Poziom ma zostać obniżony do jednej trzeciej dostaw w 2023 roku, czyli po zakończeniu umowy długoterminowej PGNiG-Gazprom.

Z prawa energetycznego wynika, że minister odpowiedzialny za gospodarkę, a w tym przypadku minister energii, w drodze rozporządzenia ustala minimalny poziom dywersyfikacji dostaw gazu z zagranicy. Ustala w tym celu maksymalny poziom procentowy udziału gazu z jednego źródła na co najmniej 10 lat.

W przekonaniu resortu prawo wprowadzone przed wejściem Polski do Unii Europejskiej nie przystaje do nowych realiów. W 2001-2002 roku ograniczenie ustalono na poziomie 88 procent dostaw. W latach 2010-14 było to 70 procent. Ten poziom został później obniżony do 59 procent importu w 2015 roku i 49 od 2019-2020 roku. Nie wprowadził jednak definicji „importu” i mógłby ograniczyć wykorzystanie terminalu LNG w Świnoujściu – ostrzega resort.

Nowa propozycja zakłada wykluczenie z ograniczenia dostaw terminalu LNG i rewersu na Gazociągu Jamalskim w punkcie Mallnow w Niemczech. Oznacza to, że tymi szlakami firma importująca gaz będzie mogła sprowadzić zza granicy więcej gazu z jednego kierunku, niż ustalony limit.

Polskie PGNiG ma dwa kontrakty na dostawy od Qatargasu w sumie na wolumen z 1,5 do 2,7 mld m3 rocznie po regazyfikacji, czyli ponad 50 procent przepustowości gazoportu, która wynosi obecnie 5 mld m3 rocznie. Umowa dodatkowa wchodzi w życie w 2018 roku.

Zdjęcie obowiązku dywersyfikacji z rewersu w Mallnow pozwoli wykorzystać jego przepustowość (5,5 mld m3 rocznie na zasadach ciągłych) firmom, które sprowadzają gaz z jednego kierunku, czyli potencjalnym rywalom PGNiG na tym odcinku. Z jednej strony zwiększy to konkurencję, bo firmy które nie były w stanie wypełnić ostrzejszych wymogów rozporządzenia w przeszłości będą mogły wejść na rynek ze sprzedażą gazu z niemieckiej giełdy, a z drugiej otworzy drogę do importu większej ilości rosyjskiego gazu, np. z Nord Stream 2. Dzięki zmianom jedna firma będzie mogła sprowadzić więcej gazu niż wynikało to ze starych przepisów przez terminal i punkt w Mallnow.

Ministerstwo energii poinformowało, że nowe przepisy mają wejść w życie w kwietniu.

Wojciech Jakóbik

Arabia Saudyjska płaci wysoką cenę za porozumienie naftowe

Dziennik Wall Street Journal informuje, że największy producent kartelu OPEC, Arabia Saudyjska, traci udziały rynkowe na świecie przez porozumienie naftowe, które miało ustabilizować cenę baryłki na wyższym poziomie, ale posłużyło do osłabienia Arabii w stosunku do rywali: USA, Rosji i Iranu.

Import saudyjskiej ropy do USA spadł o 426 tysięcy baryłek w tygodniu kończącym się 10 marca – podaje Departament Energii. To największy spadek od końca listopada zeszłego roku, kiedy kraje OPEC zawarły porozumienie o ograniczeniu produkcji o 1,2 mln baryłek. Później dołączyli do nich producenci spoza kartelu, deklarujący cięcia na prawie 600 tysięcy baryłek dziennie.

Spadek dostaw do USA może wynikać ze wzrostu wydobycia w Stanach wywołanego wyższą ceną ropy, albo przekierowaniem zmniejszonych dostaw saudyjskich do Azji, gdzie znajduje się priorytetowy rynek dla Saudyjczyków. Jednak według WSJ także tam Rijad traci udziały na korzyść Rosji, która – co istotne – nie wywiązała się z cięć zadeklarowanych w ramach porozumienia naftowego.

Z kolei na rynku europejskim Saudyjczykom zagrażają Irak i Iran. Z danych Międzynarodowej Agencji Energii wynika, że dostawy saudyjskie są zastępowane importem z tego kierunku.

Aby przezwyciężyć niedobory cięć wynikające z niesłowności części sygnatariuszy porozumienia, Saudyjczycy ograniczyli swe wydobycie o 800 tysięcy baryłek. To o 60 procent więcej od deklaracji Arabii z porozumienia na poziomie 486 tysięcy baryłek dziennie.

Rijad deklaruje chęć dalszego stabilizowania rynku poprzez cięcia. – Stabilizacja wiąże się z poświęceniem części udziałów rynkowych – przyznaje Alan Gelder z ośrodka Wood Mackenzie cytowany przez WSJ. W szczytowym okresie importu saudyjskiej ropy do USA, jej udział na rynku amerykańskim sięgał jednej trzeciej. W listopadzie 2016 roku było to już zaledwie 12 procent.

Wall Street Journal/Wojciech Jakóbik

Więcej w przeglądzie informacji BiznesAlert.pl

Leave a Reply

Trending

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading