Terminal LNG w Świnoujściu

– Wbrew lekceważącej postawie Rosji, amerykańskie LNG staje się istotnym czynnikiem wpływu na rynek europejski. Na wojnie cenowej USA z Rosją mogą skorzystać Polacy – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Wojna cenowa jest realna

W tym tygodniu (8-11 maja) odbywa się doroczna konferencja Flame poświęcona sektorowi gazu ziemnego na świecie. Według agencji Bloomberg rywalizacja USA i Rosji może zdominować rozmowy.

Uczestnicy spotkania w Amsterdamie będą dyskutować o tym jak rosnąca podaż LNG ze Stanów Zjednoczonych wpłynie na rynek w sytuacji, gdy Rosja także maksymalizuje sprzedaż, a Gazprom osiąga rekordowe wyniki sprzedanego wolumenu.

Od uruchomienia terminalu LNG firmy Cheniere Energy o nazwie Sabine Pass wysłano z niego ponad 100 gazowców. Większość z nich trafiło do Meksyku, Chile i Chin. W dalszej kolejności do krajów Morza Śródziemnego, Bliskiego Wschodu i Azji. W czerwcu do Polski ma dotrzeć ładunek zakupiony na giełdzie przez PGNiG.

Rozmówcy Bloomberga wskazują, że obiekt Sabine Pass zaprezentował niespodziewaną efektywność. Z tego powodu na konferencji Flame można będzie usłyszeć wiele dyskusji o wpływie LNG z USA na rynek europejski.

Z raportu Citigroup wynika, że dostawy gazu skroplonego do Europy mają w tym roku wzrosnąć. Razem z dostawami z regionu kaspijskiego mają sprawić, że tradycyjni dostawcy europejscy, jak Rosja, Norwegia, Algieria i Katar będą zmuszeni do rywalizacji o rynek za pomocą atrakcyjnych kontrofert – donosi Bloomberg Intelligence. Póki co Gazprom zachowuje rezerwę wobec tych rewelacji. Jego biuro prasowe przekonuje Bloomberga, że spadek zapasów w europejskich magazynach gwarantuje stabilne zapotrzebowanie na gaz z Rosji.

Tymczasem do końca następnego lata magazyn Rough w Wielkiej Brytanii ma pozostać nieużywany przejść niezbędne naprawy. Z kolei Holendrzy zdecydowali się na kolejne obniżenie limitu wydobycia ze złoża Groningen. Powoduje to zarazem spadek podaży w Wielkiej Brytanii i wzrost dostaw przez połączenie gazowe z Wysp do Belgii.

Według rozmówców Bloomberga z Cheniere Energy może to doprowadzić do „efektu podobnego do Fukushimy” na rynku europejskim. Kiedy Japonia wyłączyła energetykę jądrową po katastrofie w Fukushimie, zapotrzebowanie na gaz ziemny w Azji, a z nim ceny, poszybowały w górę. Jeżeli zapotrzebowanie w Europie wzrośnie, będą o nie walczyć dostawy tradycyjni z Amerykanami.

Z tego względu Gazprom przyznaje, że ważnym tematem rozmów na konferencji Flame będzie uzależnienie formuł cenowych rosyjskiego dostawcy od cen ropy naftowej. Przekonuje on, że korelacja nadal jest wysoka, ale Amerykanie i Norwedzy odchodzą od niej na rzecz odnośnika w postaci cen na giełdzie.

Według informacji PGNiG cena w dostawach od Gazpromu w kontrakcie długoterminowym jest obecnie najwyższa ze wszystkich dostępnych Polakom ofert. – Cena rosyjska jest absolutnie bezkonkurencyjna, ale negatywnie. Jest najdroższa – podkreślił Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG ds. handlowych.

Dlatego doraźne zakupy na spocie mogą być konkurencyjne do oferty rosyjskiej. – Nie ujawnię ceny i chyba nigdy jej nie ujawnimy. Ujawnimy ilość. Cena jest jednak atrakcyjna i rynkowa, konkurencyjna wobec wielu innych możliwości zakupów w zakresie rynku spotowego, który jest dosyć specyficzny. Absolutnie nie dopłacamy do tego interesu. Nie prowadzimy działalności charytatywnej wobec dostawcy amerykańskiego – przyznał Woźniak. Także długoterminowy kontrakt z dostawcą amerykańskim mógłby być uniezależniony od indeksu ceny ropy naftowej.

Amerykanie chcą słać LNG do Europy

Czynnikiem sprzyjającym przedstawieniu atrakcyjnej oferty przez Amerykanów będzie także fakt dominacji na rynku LNG w Polsce dostawcy z Kataru. PGNiG podpisało w tym roku aneks do kontraktu katarskiego, który od 2018 roku pozwoli podwoić dostawy LNG z 1,5 do 2,7 mld m3 (1 do 2 mln ton LNG) rocznie.

Amerykanów determinuje również presja na zdyskontowanie istotnych inwestycji w infrastrukturę LNG, które zostały poniesione w nadziei na import z Kataru, ale po rozwoju rewolucji łupkowej mają służyć eksportowi, jednak przy dużej podaży gazu skroplonego na świecie nie gwarantuje zadowalających zysków ze sprzedaży.

Ponadto, Amerykanie prowadzą politykę wspierania sojuszników NATO za pomocą węglowodorów w celu zmniejszenia ich zależności od Rosji. Widać to szczególnie w konsekwentnej postawie sprzeciwu wobec kontrowersyjnego projektu gazociągu Nord Stream 2, o czym pisałem gdzie indziej.

Amerykańskie administracje niezależnie od tego, kto aktualnie jest rezydentem Białego Domu, czynnie sprzeciwiają się tej inwestycji i lobbują przeciwko niej w Komisji Europejskiej oraz państwach członkowskich, co jest korzystne dla Polski. Nord Stream 2 ograniczyłby możliwość importu LNG z USA do Europy Środkowo-Wschodniej, bo – co potwierdzają eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich, Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i inni – podkopywałby rentowność projektów dywersyfikacyjnych, jak terminal LNG w Świnoujściu.

 

Rusza lobbing

Pewną szansą dla Polaków będzie rynkowa rywalizacja dostawcy amerykańskiego z norweskim. Kręgi biznesowe z USA w Polsce przekonują, że Korytarz Norweski jest mniej atrakcyjną alternatywą dla dostaw z Rosji, bo jego los nadal jest niepewny, a terminal LNG już stoi. Z kolei zwolennicy projektu norweskiego przypominają, że dostawy gazociągowe z Norwegii będą prawdopodobnie z racji niższych kosztów transportu trwale konkurencyjne do oferty Gazpromu, ale i Cheniere Energy. Polscy klienci mogą skorzystać na tej rywalizacji wykorzystując oba elementy Bramy Północnej w zależności od potrzeb.

To wszystko powinno złożyć się na ciekawą ofertę amerykańskiego Cheniere Energy. W innym wypadku Amerykanie nie znajdą sobie miejsca na coraz bardziej zdywersyfikowanym rynku Polski i nie otrzymają za jej pośrednictwem dostępu do całej Europy Środkowo-Wschodniej. Co ciekawe, Polska skorzysta na rywalizacji amerykańsko-rosyjskiej o rynek gazu niezależnie od tego, czy kontrakt długoterminowy z Cheniere Energy dojdzie do skutku. Stawiam tezę, że to właśnie przez rosnącą konkurencję w Europie Gazprom prezentuje elastyczną postawę wobec klientów europejskich widoczną w rozmowach o śledztwie antymonopolowymi kolejnych ustępstwach przy renegocjacji kontraktów gazowych. Rosjanie muszą się starać o klienta, bo zrobi to za nich ktoś inny, na przykład dostawca z USA.

Okazją do rozmów na temat amerykańskiego gazu skroplonego będzie szósta edycja konferencji „LNG w Polsce i Europie 2017”, która odbędzie się 29 maja w Hotelu Westin w Warszawie, którą jak co roku patronatem objął BiznesAlert.pl. Tematem ma być między innymi ropa terminalu LNG w Świnoujściu w koncepcji Bramy Północnej, a także dostawy do Polski w formie skroplonej z Kataru, USA i Norwegii.

Na zeszłorocznej konferencji obecni byli przedstawiciele Cheniere Energy, jednak z rozmów BiznesAlert.pl z polskimi uczestnikami rozmów wynikało, że nie byli w stanie zainteresować naszych spółek wystarczająco atrakcyjną ceną surowca. Być może w tym roku będzie inaczej. Jaskółką zmian jest zamówiona, spotowa dostawa dla PGNiG. Możliwe, że pod koniec maja pojawią się informacje o dalszych działaniach.

Leave a Reply

Trending

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading