Nord Stream. Grafika: Gazprom
– Konsorcjum Nord Stream 2 AG jest oficjalnym partnerem biznesowym tegorocznego Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu. Będzie to dobra okazja do promocji tego kontrowersyjnego projektu – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

– Europejskie rezerwy gazu w Europie wyczerpią się w nadchodzących dekadach. Nord Stream 2 jest kolejnym, ważnym narzędziem zapewnienia bezpieczeństwa dostaw gazu i ważnym elementem dywersyfikacji dla Unipera – powiedziała rzecznik spółki Uniper Sabine Meixner w rozmowie z RIA Novosti. Podkreśliła, że gazociąg połączy „bezpośrednim połączeniem godne zaufania dostawy gazu z Rosji z klientami w Europie”.

Do tego głosu przyłącza się Mario Meren, prezes Wintershalla z Niemiec. Przekonuje, że europejskie firmy zaangażowane w Nord Stream 2 osiągną zyski z projektu w postaci spłaty przyznanych na jego poczet pożyczek.

– Tak, my (partnerzy projektu – przyp. red.) zdecydowaliśmy się go wesprzeć finansowo. Przekażemy środki na pożyczki. Pieniądze zwrócą się nam w oprocentowani. To znaczy będziemy działać, jako pożyczkodawcy projektu – powiedział Meren. Strony nie mogły stworzyć joint venture, bo polski Urząd Ochrony Klienta i Konsumenta wykluczył taką możliwość na mocy prawa antymonopolowego.

Meren wykluczył możliwość zwrotu środków w postaci udziałów w projekcie. – Nie, to schemat bezpośredniej pożyczki. My dajemy pieniądze, a dostajemy oprocentowanie, aż kiedyś w przyszłości odzyskamy całą sumę – powiedział. Zapewnił, że jego firma sama sfinansuje swą część pożyczki.

Firmy popierające kontrowersyjny projekt Nord Stream 2: Engie, OMV, Shell, Uniper i Wintershall, porozumiały się z Gazpromem o finansowaniu przedsięwzięcia w 50 procentach poprzez pożyczki po 950 mln euro każda. Jedynym udziałowcem projektu pozostaje rosyjski Gazprom.

Komisja Europejska chce uzyskać od państw członkowskich mandat do negocjacji z Rosją warunków, na jakich prawo europejskie miałoby zostać zastosowane wobec projektu Nord Stream 2. Konsorcjum odpowiedzialne za projekt twierdzi, że takie rozmowy są niepotrzebne. Mogą one opóźnić realizację przedsięwzięcia, a w razie braku konsensusu, zablokować go.

Jak informował BiznesAlert.pl w lutym, z założeń przytoczonych przez ośrodek ICIS wynika, że testowe dostawy gazu przez planowany gazociąg odbędą się jeszcze w 2019 roku. Mowa jednak już nie o rozpoczęciu dostaw komercyjnych, ale tylko o próbach. Nie wiadomo, o ile opóźni się projekt, jednak może być to skutek wspomnianej decyzji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Partnerzy przedsięwzięcia nadal zapewniają, że nie zostanie opóźnione.

W scenariuszu najbardziej pesymistycznym dla Nord Stream 2 rozmowy Komisja Europejska-Rosja mogą trwać nawet kilka lat. To z tego względu prezes Gazpromu Aleksiej Miller podkreśla, że projekt nie może mieć opóźnień. Twierdzi, że rosnące zapotrzebowanie na gaz i spadające dostawy z Norwegii, Holandii i Kataru sprawią, że Europa może potrzebować jeszcze więcej gazu i sam Nord Stream 2 może nie wystarczyć.

– Co widzimy obecnie? Dzienne dostawy liczą 543 mln m3. To poziom notowany zimą, nie mieliśmy z tym dotąd do czynienia – alarmuje Miller. Z tego względu zaleca planową budowę gazociągu do końca 2019 roku. – Określone projekty infrastrukturalne powinny zostać zrealizowane zgodnie z wyznaczonym terminem – zaleca.

Konsorcjum Nord Stream 2 planuje śniadanie prasowe na poranek 2 czerwca. Należy spodziewać się istotnych komunikatów z tego spotkania.

Ważnym czynnikiem podkopującym argument za Nord Stream 2 przedstawiany przez jego zwolenników jest zaangażowanie USA w zmniejszenie zależności Europy od gaz z Rosji.

– USA pomogą Europie przezwyciężyć jej zależność od dostaw gazu z Rosji – powiedziała w rozmowie telefonicznej z dziennikarzami Mary Warlick z departamentu stanu USA. Jej zdaniem projekt Nord Stream 2, a także Turkish Stream, niepokoją Waszyngton i partnerów europejskich, bo mogą ugruntować dominację Rosji na rynku gazu w Europie, a także zagrażają bezpieczeństwu dostaw przez Ukrainę.

Warlick przypomniała, że Europa polega w istotnym stopniu na gazie z Rosji, skąd miała sprowadzić 45 procent gazu w 2015 roku. Według informacji BiznesAlert.pl było to 31 procent. Warlick podaje, że 13 krajów europejskich zależy od gazu rosyjskiego w ponad 75 procentach.

Z tego powodu USA planują wprowadzić środki zaradcze w postaci ścisłej współpracy z Europejczykami w elektroenergetyce, infrastrukturze gazowej i dostawach gazu skroplonego. W tym kontekście Warlic wymieniła Baltic Pipe, czyli połączenie gazowe Polska-Dania, które razem z pozostałymi elementami Korytarza Norweskiego będzie „zmniejszać ryzyko tworzone przez Nord Stream 2”.

Zdaniem Amerykanki Nord Stream 2 i Turkish Stream pozwolą ominąć Ukrainę w dostawach gazu do Europy i przez to „podważyć wysiłki dywersyfikacyjne” poprzez „wzmocnienie pozycji Gazpromu”. Oceniła, że Amerykanie chcą zmniejszyć zależność Europy od gazu z Rosji. W tym kontekście uznała, że LNG z USA nie jest konkurencją dla dostaw rosyjskich, ale może ustabilizować rynek.

W czerwcu spotowa dostawa od amerykańskiego Cheniere Energy dotrze do Świnoujścia. Według Wall Street Journal stanowi ona początek realizacji planu uczynienia z USA pełnoprawnego dostawcy gazu skroplonego do Europy. – To element większego wysiłku, którego celem jest rzucenie wyzwania dominującej pozycji Rosji – przekonuje gazeta.

Leave a Reply

Trending

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading