Elektrownia jądrowa Kashiwazaki Kariwa
Elektrownia jądrowa Kashiwazaki Kariwa

Elektrownia jądrowa Kashiwazaki-Kariwa to największy obiekt tego typu na świecie. Japończycy z TEPCO zaprosili BiznesAlert.pl do odwiedzin na jej terenie. To studium przypadku cenne dla Polski.

Ziemia ryżu i sake

Elektrownia jądrowa Kashiwazaki-Kariwa znajduje się w prefekturze Niigata, około 220 km od Tokio, na wybrzeżu Morza Japońskiego. Jej teren to 4,2 km kwadratowe wraz z miastem Kashiwazaki i wioską Kariwa. Region jest znany z ryżu oraz sake wysokiej jakości. W epoce Edo był on niepopularny w pozostałych częściach kraju przez liczne konflikty zbrojne z sąsiadami.

Obiekt jest zarządzany przez firmę TEPCO. To ta sama, która zarządzała elektrownią Fukushima Daiichi. Instalacja w Kashiwazaki pracuje od kwietnia 1985 roku. Składa się z siedmiu reaktorów oddawanych do użytku stopniowo – w 1985, 1996, 1997 roku. Reaktor 1 elektrowni wykorzystuje technologię BWR typu kolbowego. Reaktory 2-5 to BWR typu dzwonowego. Reaktory 6 i 7 wykorzystują technologię ABWR tupu cylindrycznego. Technologia ABWR została dostarczona do Kashiwazaki przez firmy Toshiba, Hitachi i General Electric. Reaktory 6 i 7 w przeciwieństwie do poprzedników o mocy 1100 MWe mają moc 1356 MWe. Łączna moc jednostek to 8212 MWe.

Fukushima: doping do dalszej pracy a nie odwrotu

Japończycy wyciągają wnioski z katastrofy w Fukushimie. Nowe reaktory ABWR są dostosowane do regulacji unijnych. Wprowadzono także miękkie i twarde środki bezpieczeństwa. Departament PR jest rozbudowany do skali niespotykanej w polskich instalacjach.

Pierwszą próbą wytrzymałości obiektu było trzęsienie ziemi Niigataken Chuetsu-Oki z 16 lipca 2007 roku o sile 6,8 stopni w skali Richtera. Elektrownia znajdowała się 16 kilometrów od epicentrum. Wszystkie reaktory Kashiwazaki z powodzeniem odłączono od sieci pomimo zniszczeń w budynku biurowym, zapadnięcia się ziemi przy głównej drodze i pożaru w budynku transformatora.

Po katastrofie nuklearnej w Fukushimie z 11 marca 2011 roku elektrownia Kashiwazaki-Kariwa została wyłączona z użytku między innymi w celu rewizji zastosowanych zabezpieczeń i wprowadzenia nowych. Odwrót Japonii od atomu nie był chaotyczny i nie zakładał z góry porzucenia tego rodzaju energetyki na zawsze wbrew opiniom pojawiającym się w zachodniej prasie. Japończycy postanowili przygotować się na powtórkę z tsunami z 2011 roku.

Nowe wymogi zakładają gotowość obiektu na przetrwanie celowego uderzenia samolotu oraz rozproszenia materiału radioaktywnego. Mają przetrwać huragany, tornada, wybuchy wulkanu, uderzenia piorunów i pożary lasów. Widowiskowo wygląda 20-metrowy pas betonu oddzielający elektrownię od okolicznych puszczy. Mur o wysokości 15 metrów (takiej wysokości ponad poziomem morza była fala w Fukushimie) okala obiektyw Kashiwazaki od strony brzegu. Chroni je dodatkowo wał z betonu i ziemi. Obiekt posiada autonomiczne systemy zasilania i chłodzenia. Wszelkie możliwe scenariusze są ćwiczone w miejscowym ośrodku treningowym, który po katastrofie w Fukushimie gdzie znajdował się drugi, jest jedynym obiektem tego typu w Japonii. Szkolą się tu pracownicy TEPCO i innych firm, których można rozpoznać po obowiązkowych uniformach w barwach pracodawcy.

W Kashiwazaki nie zmarnowano okresu przestoju. Ze względu na wyłączenie reaktorów były możliwe prace konserwacyjne i modernizacyjne. Wzmocniono konstrukcję kominów, dlatego nie wyglądają one jak smukłe wieże Elektrowni Bełchatów, ale bardziej jak kratownice Wieży Eiffla. Także rury zostały wzbogacone o dodatkowe wsporniki oraz izolację wodoodporne przy ich łączeniu z budynkami. Drzwi do kluczowych obszarów elektrowni zostały wzbogacone o instalacje wodoodporne na wypadek, gdyby woda z tsunami miała wedrzeć się do środka obiektu.

Pokojowe protesty i potężny PR

Ze względu na specyfikę kultury japońskiej elektrownie jądrowe krytykowane przez partie komunistyczną i socjalistyczną nie spotkały się nigdy z protestami znanymi z działalności ruchów antyatomowych w Europie. Rozmówcy w elektrowni Kashiwazaki Kariwa przekonują, że były to pokojowe rozmowy z wykluczeniem agresywnych działań jak przykuwanie się do obiektu znane z naszej części świata.

W Kashiwazaki lokalne protesty odbywały się codziennie. Partie polityczne organizowały wydarzenia towarzyszące. Organizując protesty w lokalizacjach, w których potencjalnie mogą powstać elektrownie jądrowe, Greenpeace Polska zaprosiła przedstawicieli społeczności Fukushimy, którzy opowiadali o skali zniszczeń spowodowanych katastrofą jądrową. Temat ten wzbudził duże zainteresowanie naszych rozmówców z TEPCO.

Istotnym wsparciem dla pracy obiektu bez zakłóceń jest praca departamentu PR. Składa się on z siedmiu grup komunikacyjnych zatrudniających setkę ludzi. Nie chodzi o ekipę w centrali TEPCO ale tę, która na stałe stacjonuje w Kashiwazaki i Kariwa. Dla porównania w polskim ministerstwie energii za relacje publiczne odpowiada kilku ludzi.

Odpowiednie działy zajmują się kolejnymi zagadnieniami związanymi z relacjami zewnętrznymi. Są działy administracji, PR, informacji prasowych. Funkcjonują działy odpowiedzialne za edukację, prawny dla miasta Kashiwazaki i dla wioski Kariwa (oddzielnie). Jest nawet osobny dział odpowiedzialny za wizyty gości na obiekcie, z którym miałem styczność.

Przepływ informacji ma być zgodnie ze strategią TEPCO szybki, prosty i interaktywny. W tym celu odbywają się regularne spotkania z samorządami, sesje pytań i odpowiedzi, słane są informacje prasowe i organizowane konferencje. Przedstawiciele TEPCO są zobowiązani do udziału w wydarzeniach publicznych ważnych dla społeczności lokalnej. Dotyczy to także szeregowych pracowników, z których każdy ma być wizytówką firmy. Współpracuje ona z siecią liderów opinii, których zdanie jest szczególnie brane pod uwagę przy pracy departamentu PR. TEPCO bierze udział w posiedzeniach lokalnego parlamentu młodzieżowego oraz komisji gospodarki.

Doświadczenia z Kashiwazaki-Kariwa można zastosować przy polskim projekcie elektrowni jądrowej. Pierwsza wskazówka to budowa dużego zespołu PR. W Polsce istnieją kadry posiadające doświadczenie z budowy terminalu LNG w Świnoujściu. Tam także zastosowano innowacyjne rozwiązania na rzecz usprawnienia dialogu z lokalną społecznością. Obecnie gazoport nie budzi kontrowersji, a nawet stał się atrakcją turystyczną. Jednak budowa elektrowni jądrowej będzie przedsięwzięciem o jeszcze większej skali. Jeżeli się na nie zdecydujemy, to musimy to zrobić perfekcyjnie jak Japończycy. Należy zacząć od budowy profesjonalnego zespołu informacyjnego w PGE EJ1, czyli spółce odpowiedzialnej za polską elektrownię jądrową.

Leave a Reply

Trending

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading