Dziennik Der Tagesspiegel sugeruje, że po wyborach parlamentarnych Niemcy mogą porzucić coraz bardziej kłopotliwy projekt gazociągu z Rosji o nazwie Nord Stream 2.

PDer Tagesspiegel/Deutschlandfunk/Dziennik Gazeta Prawna/Wojciech Jakóbik

rojekt zakłada budowę nowego gazociągu przez Morze Bałtyckie o przepustowości 55 mld m3 rocznie. Krytykuje go Europa Środkowo-Wschodnia, w tym Polska. Do tej pory jednak oficjalne stanowisko Niemiec ograniczało się do uznania, że projekt ma charakter czysto biznesowy i nie należy go mieszać z polityką.

Jednocześnie jednak wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel wyrażał się pozytywnie na jego temat, obiecał na Kremlu ochronę projektu przed ingerencją Komisji Europejskiej, a były kanclerz Gerhard Schroeder zaangażował się w pracę konsorcjum Nord Stream 2 jako szef Rady Dyrektorów. Według mediów ubiega się także o pracę w objętym sankcjami UE i USA Rosniefcie.

Der Tagesspiegel przypomina, że pomimo sporu o rosyjskie zaangażowanie w energetykę Europy, rury na potrzeby Nord Stream 2 zostały już zgromadzone w Rugii. Chociaż Komisja Europejska chce negocjować reżim prawny dla projektu, to uzyskał on już pożyczki od europejskich firm: BASF, Wintershall, OMV, Shell i ENGIE. Jednak jest obarczony coraz większym ryzykiem politycznym, o czym pisze niemiecki dziennik.

Tajny protokół z końca czerwca 2017 roku pokazuje rozdźwięk między Austrią i Niemcami broniącymi Nord Stream 2, a Komisją Europejską i większością państw europejskich na posiedzeniu grupy roboczej Rady Europejskiej ds. energetyki. Spotkania te służą przygotowaniu posiedzeń z udziałem głów państw.

Sesja zakończyła się dyskusją o porządku prawnym i mandacie dla Brukseli. – Nord Stream 2 jest postrzegany głównie przez Polskę i kraje bałtyckie, ale także przez Komisję Europejską, jako atak na Unię Energetyczną i wspólną strategię geopolityczną polegającą na zmniejszeniu jednostronnej zależności Europy od gazu z Rosji. Około jedna trzecia gazu sprowadzanego do Niemiec i Unii Europejskiej pochodzi z Rosji – pisze niemiecka gazeta. Przypomina, że zdaniem Komisji projekt Nord Stream 2 ułatwi głównemu dostawcy, Gazpromowi, wzmocnienie pozycji na rynku europejskim i zagrozi istniejącym szlakom dostaw, np. przez Ukrainę.

Tymczasem Austriacy i Niemcy na posiedzeniu grupy roboczej przekonywali, że Komisja nie ma kompetencji do negocjowania umowy z Rosją, powołując się na ekspertyzy dla Rady. Ich zdaniem jest to ekonomiczny projekt. – Część obserwatorów w Brukseli uważa, że niemiecki atak na Komisję był próbą instrumentalizowania służb prawnych Rady dla osiągnięcia celów politycznych – pisze Der Tagesspiegel.

Jednak i Komisja Europejska nie ma wątpliwości. – To nie pierwszy raz, kiedy Komisja ubiega się o podobny mandat – przypomina Anna-Kaisa Itkonen odpowiedzialna za relację z mediami w sprawie energetyki. – To normalny proces. Jest baza prawna dla niego w traktatach – dodaje. Przypomina, że podobne negocjacje odbyły się z udziałem Azerbejdżanu i Turkmenistanu w 2011 roku (w sprawie Gazociągu Transkaspijskiego – przyp. red.). Podkreśla, że dla Komisji nie jest kwestią dyskusji, czy ma ona kompetencje do negocjacji mandatu, ale jaki on powinien być i w jaki sposób zabezpieczyć dzięki niemu „przejrzyste i niedyskryminujące działanie podstawowych zasad prawa międzynarodowego i europejskiego”.

Według dziennika decydujące będą wybory parlamentarne w Niemczech. Partia Zielonych i jej przewodniczący Reinhard Butikofer są przeciwko Nord Stream 2. – Negocjacje z Federacją Rosyjską są niezbędne – mówi. Podobnego zdania są chadek Norbert Rottgen, szef komisji spraw zagranicznych Bundestagu oraz chadecki poseł do Parlamentu Europejskiego Elmar Brok. Skrytykowali oni także Schrodera za plany w Rosniefcie. Przed wyborami krytyka Nord Stream 2 narasta także w Niemczech.

– Musimy w końcu zdać sobie sprawę, że polityka energetyczna ma także wymiar bezpieczeństwa. Jedna firma zagraniczna nie może odgrywać dominującej roli na rynku – powiedział Brok. – Przed wyborami musimy się zebrać do kupy i rozmawiać na ten temat otwarcie i szczerze.

– Jeżeli nie zmieni się agresywna polityka Rosji będzie trzeba odmówić realizacji Nord Stream 2 – mówi czasopismu Deutschlandfunk Christian Lindner, szef FPD, czyli Partii Liberalnej, która mogłaby wejść do koalicji po ewentualnym zwycięstwie Chadeków kanclerz Angeli Merkel. Tymczasem politycy socjaldemokracji, SPD, bronią nadal Nord Stream 2 jako czystego biznesu. Krytykują także pomysł wprowadzenia sankcji wobec projektu przedstawiony prezydentowi USA przez Senat. W rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną Dieter Nienan, doradca Martina Schultza, kandydata na kanclerza Niemiec z SPD, podtrzymał tę linię.

Więcej w przeglądzie informacji BiznesAlert.pl

Leave a Reply

Trending

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading