:Administracja prezydenta USA przedstawiła listę rosyjskich podmiotów, które mogą zostać objęte sankcjami w związku z ingerencją Rosji w kampanię przed wyborami prezydenckimi z zeszłego roku. Nie ma na niej kontrowersyjnego Nord Stream 2.

:Na wieści o możliwości przedłużenia porozumienia naftowego giełda reaguje podwyżkami. Cena baryłki Brent zbliża się do granicy 60 dolarów.

USA rozważają nowe sankcje wobec Rosji. Nord Stream 2 poza listą

New York Times/Wojciech Jakóbik

Administracja prezydenta USA przedstawiła listę rosyjskich podmiotów, które mogą zostać objęte sankcjami w związku z ingerencją Rosji w kampanię przed wyborami prezydenckimi z zeszłego roku. Nie ma na niej kontrowersyjnego Nord Stream 2.

Zbrojeniówka i służby na liście

Amerykanie twierdzą, że są dowody na to, że Rosjanie angażowali się w proces wyborczy tak, aby uzyskać oczekiwany wynik. W wyborach zwyciężył Donald Trump. Jego administracja rozważa objecie sankcjami nowych podmiotów w związku z bezprawną ingerencją w wybory. Medium społecznościowe Twitter zapowiedziało już, że zablokuje możliwość płatnych kampanii dla mediów z Rosji: Sputnik i Russia Today. Za tymi deklaracjami mogą pójść kolejne.

Tymczasem Waszyngton rozważa objęcie obostrzeniami 39 nowych podmiotów rosyjskich, w tym firmę Kałasznikow, inne spółki z sektora zbrojeniowego, a także służby specjalne: wywiad (SWR) i kontrwywiad (FSB) cywilny, wywiad wojskowy GRU.

Administracja miała przedstawić swoje propozycje rozszerzenia sankcji do 1 października w odpowiedzi na sugestię Senatu, który w czerwcu zaproponował nowe obostrzenia. Wśród sugestii znalazło się zablokowanie podmiotów zaangażowanych w projekt Nord Stream 2. W 2014 roku Amerykanie wprowadzili pierwsze sankcje przeciwko Rosji w związku z nielegalną aneksją Krymu i agresją na wschodzie Ukrainy.

Groźba dla Nord Stream 2 nie znika

Na liście zabrakło nowych podmiotów z sektora energetycznego. Senat USA dał prawo prezydentowi do obłożenia sankcjami podmiotów zaangażowanych w kontrowersyjny projekt Nord Stream 2, czyli gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Groźba tych sankcji zwiększyła ryzyko inwestycyjne, co przyznaje jeden z partnerów finansowych, francuskie ENGIE.

Sankcje będą dotyczyły transakcji zawartych w dniu i po przyjęciu proponowanego aktu. Będą się odnosić do „znaczących” transakcji, które będzie oceniał pojedynczo Departament Stanu USA. Weźmie pod uwagę względy bezpieczeństwa i polityki zagranicznej, a także naturę i skalę transakcji. Gdyby transakcja została uznana za „nieznaczącą”, sankcje nie będą jej dotyczyły.

– Tam, gdzie to możliwe, USA będą współpracować z sojusznikami i partnerami, aby zidentyfikować i unikać aktywności potencjalnie zagrożonej sankcjami – czytamy w dokumencie przedstawionym przez New York Times. Może to oznaczać, że Amerykanie będą odradzać zaangażowanie w Nord Stream 2, który może zostać objęty sankcjami w przyszłości. Obostrzenia proponowane w opisanym dokumencie dotyczą jednak tylko sektora zbrojeniowego i służb specjalnych.

 

 

Ropa blisko 60 dolarów. Podaż z USA może zahamować wzrost w 2018 roku

Wojciech Jakóbik

Na wieści o możliwości przedłużenia porozumienia naftowego giełda reaguje podwyżkami. Cena baryłki Brent zbliża się do granicy 60 dolarów.

Brent blisko 60 dolarów

W nocy z czwartku na piątek 27  października ropa Brent kosztowała ponad 59 dolarów, a WTI powyżej 52 dolarów. Różnica między tymi wskaźnikami wynika z rosnącego wydobycia ropy w USA, które ogranicza wzrost wartości amerykańskiej mieszanki.

W 2018 roku będzie drożej?

Brent drożeje przez zapowiedź księcia koronnego Arabii Saudyjskiej Mohameda bin Salmana, który powiedział, że jego królestwo popiera pomysł przedłużenia porozumienia naftowego. Chodzi o układ z 2016 roku, który zakłada skoordynowane cięcia wydobycia w krajach OPEC i dwunastu państwach spoza kartelu, które przystąpiły do porozumienia. Ograniczenia miały sięgnąć 1,8 mln baryłek dziennie. Chociaż porozumienie obowiązuje już ponad rok i ma trwać do marca 2018 roku, to jednak nie przyniosło oczekiwanych podwyżek. Analitycy wskazują, że ma jedynie krótkotrwałe oddziaływanie na cenę, jak po zapowiedzi Salmana o przedłużeniu paktu.

Większe znaczenie ma rozwój wypadków na Blliskim Wschodzie – upadek tzw. Państwa Islamskiego w Iraku oraz groźba nowych sankcji wobec Iranu. Znaczenie ma także fakt, że część sygnatariuszy jest wyłączona z cięć i zwiększa wydobycie, jak wspomniany Iran, czy Libia i Nigeria. Nadzieje związane z porozumieniem ogranicza także dalszy wzrost wydobycia w USA. Amerykanie zwiększyli je o 1,1 mln baryłek dziennie do 9,5 mln w tygodniu 13-20 października.

Podaż z USA

Część analityków wskazuje jednak, że w 2018 roku może dojść do zwiększenia popytu i ograniczenia podaży, co może poskutkować niedoborami ropy na giełdzie i dalszymi podwyżkami ceny. Tania baryłka sprawiła, że w krajach wydobywających surowiec zmalała liczba inwestycji w nowe wydobycie, co może średnioterminowo przełożyć się na mniejszą podaż.

Popyt ma wzrosnąć w 2017 roku o 1,6 mln baryłek w stosunku do 1,3 mln w 2016 roku – podaje Międzynarodowa Agencja Energii. Jeżeli popyt przewyższy podaż, możliwy będzie dalszy wzrost cen ropy. Ten proces może jednak zahamować często zaskakujący analityków wzrost podaży z USA.

Więcej w przeglądzie informacji BiznesAlert.pl

Leave a Reply

Trending

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading