Tankowiec LNG. Fot.: Flickr
Tankowiec LNG. Fot.: Flickr

PGNiG informuje o zawarciu dwóch obiecanych umów na dostawy LNG z USA. Gaz niekoniecznie trafi do Polski i nie w najbliższym czasie, ale pomoże Polakom zwojować rynek globalny – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Dwa kontrakty długoterminowe

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo podpisało dwie wiążące umowy długoterminowe na dostawy gazu skroplonego z Venture Global Cacasieu Pass oraz Venture Global Plaquemines LNG. Spółka zorganizowała 17 października spotkanie z udziałem dyplomatów i oficjeli związanych z kontraktem, by pokazać wagę kontraktów. To realizacja deklaracji zarządu PGNiG, który obiecał dwie umowy do końca roku.

PGNiG podpisało dwie umowy długoterminowe na dostawy LNG z USA

Spółka cytowana przez Polską Agencję Prasową podaje, że każda z umów zakłada zakup przez PGNiG po około 1 mln ton LNG (tj. około 1,35 mld m3 gazu ziemnego po regazyfikacji) rocznie przez 20 lat. Dostawy będą realizowane w formule free-on-board (FOB), czyli odpowiedzialność z ładunek od momentu załadunku bierze na siebie PGNiG. Gaz ma dotrzeć z instalacji, które mają zostać uruchomione nie wcześniej niż w 2022 i 2023 roku, czyli po zakończeniu kontraktu jamalskiego PGNiG z Gazpromem.

Bez przełomu kopernikańskiego

Wszystko to składa się na wniosek, że kontrakty te nie przyniosą przełomu kopernikańskiego. Formuła cenowa uwzględnia dodatek kosztów skroplenia, co podniesie jej cenę w porównaniu z alternatywami w Europie. FOB zamiast Delivery Ex Ship będzie zmieniać koszty dostaw dla PGNiG, bo to ono bierze odpowiedzialność za ładunek, w przeciwieństwie np. do kontraktu katarskiego, którego dostawy nie zmieniały wartości dla Polaków niezależnie od problemów Katarczyków, którzy brali odpowiedzialność na siebie.

Jakóbik: Londyńskie randki PGNiG. Polacy liczą na przełom kopernikański

Oznacza to, że cena LNG w USA z kontraktów terminowych może być niższa od oferty z kontraktu jamalskiego, szczególnie w dobie rosnącej ceny ropy naftowej, która jest wyznacznikiem w tamtejszej formule cenowej i z opóźnieniem około dziewięciu miesięcy zmienia cenę dostaw. Byłaby to realizacja deklaracji wiceprezesa PGNiG Macieja Woźniaka, którą złożył w rozmowie z BiznesAlert.pl. Nie wiadomo jednak czy dostawy w ramach dwóch umów amerykańskich będą w stanie konkurować z giełdą europejską.

Jednak na przesądzające wnioski będzie czas po 2022 roku, kiedy wskutek prognozowanego wzrostu podaży zmienią się ceny na giełdzie Henry Hub, a ze względu na zmiany technologiczne, mogą spaść koszty skroplenia. O zmiennych, które nie pozwalają przesądzać o cenie gazu z USA pisał skrupulatnie Bartosz Wiśniewski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

W 2022 roku dojdzie do rewolucji kontraktowej PGNiG, które dopuszcza możliwość porzucenia dostaw gazu rosyjskiego albo alternatywny, bardziej atrakcyjny kontrakt z Gazpromem. Można założyć, że gdyby gaz na mocy nowych kontraktów amerykańskich dotarł do gazoportu dzisiaj, byłby konkurencyjny do dostaw w ramach kontraktu jamalskiego. Oznacza to, że w 2022 roku, w razie sprzyjających warunków rynkowych, mógłby zastępować gaz rosyjski. Nie wyklucza to jednak możliwości, że nowa oferta Rosjan na okres po 2022 roku będzie bardziej atrakcyjna dla Polaków. Efektywne wykorzystanie LNG i dostęp do gazu z Norwegii dzięki Baltic Pipe mają dać PGNiG komfortową pozycję negocjacyjną.

Cel to globalny rynek LNG

W zależności od warunków na świecie PGNiG użyje gazu z USA w kraju albo na rynkach globalnych, by budować pozycję na wzór Shella. Przyznaje to sama spółka. – W ocenie zarządu PGNiG, warunki zawartych umów są satysfakcjonujące w kontekście realizacji strategii grupy kapitałowej PGNiG w zakresie rozwoju handlu LNG na rynkach światowych – czytamy w komunikacie. Amerykańskie LNG z dwóch kontraktów długoterminowych może zatem trafić w różne miejsca na świecie, co przewidywałem w tekście „PGNiG jak Shell? (…)”.

Będzie to nowa kompetencja polskiej spółki, która wyniesie ją do pierwszej ligi spółek gazowych w Europie, które podążają podobnym szlakiem. LNG z USA kupuje na przykład austriackie OMV, co nie przeszkadza mu angażować się finansowo w sporny Nord Stream 2. Polska wciąż czeka na rewolucję kopernikańską na rynku w Polsce z formułą gwarantującą cenę konkurencyjną do oferty na giełdzie europejskiej. Taką może przynieść kontrakt na LNG z formułą DES albo odpowiednio tani kontrakt na dostawy przez Baltic Pipe.

Leave a Reply

Trending

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading