Panowie, policzmy głosy! Niemcom brakuje jednego kraju do zebrania mniejszości blokującej rewizję dyrektywy gazowej, która mogłaby usidlić Nord Stream 2. Pracują też nad prezydencją rumuńską, aby spuściła z tonu – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Różne doniesienia

Dziennik Wiedomosti podaje, ze Niemcy nie zgodziły się na rewizję dyrektywy gazowej Unii Europejskiej w kształcie proponowanym przez Komisję Europejską, który mógłby pozwolić na podporządkowanie prawu spornego Nord Stream 2.

Państwa członkowskie Unii Europejskiej przekazały komentarze pisemne do poprawek dyrektywy 2009/73/EC, które widziały Wiedomosti. Według dziennika najwięcej zastrzeżeń miały Niemcy, Holandia i Finlandia. Berlin nie sprzeciwia się rewizji, ale nie zgadza się na poprawki proponowane przez Komisję Europejską, która chciała, aby projekty gazociągów z krajów trzecich były zatwierdzane przez nią.

Niemcy bronią Nord Stream 2 przed Brukselą. Krytykują rewizję dyrektywy gazowej

Niemcy w defensywie

Według informacji BiznesAlert.pl dyplomacja niemiecka jest na razie w mniejszości, ale potrzebuje wsparcia jednego kraju, aby zdobyć mniejszość blokującą na Posiedzeniu Komitetu Stałych Przedstawicieli (COREPER), na którym spotykają się regularnie przedstawiciele państw członkowskich w Radzie Unii Europejskiej właściwi dla omawianych tematów.

Byłaby to rozbieżność z doniesieniami Wiedomosti, które donoszą o sprzeciwie trzech krajów: Niemiec, Holandii i Finlandii. Tymczasem mniejszość blokująca w głosowaniach wymaga udziału co najmniej czterech państw reprezentujących ponad 35 procent ludności w Unii Europejskiej. Te kraje odpowiadają za 20,5 procent populacji Unii Europejskiej. Do mniejszości blokującej potrzebny byłby jeszcze jeden kraj i 14,5 procent populacji. Tymczasem największe państwa Unii Europejskiej, które nie zostały jeszcze wspomniane, mają mniejszy udział w populacji: Francja (12,89 procent), Włochy (11,97 procent) i Wielka Brytania (12,28 procent). Dla porównania Polska reprezentuje 7,59 procent populacji Unii Europejskiej.

Jeżeli Niemcom faktycznie brakuje tylko jednego kraju do uzyskania mniejszości blokującej, oznaczałoby to, że w gronie przeciwników rewizji dyrektywy gazowej znalazły się co najmniej dwa duże kraje, np. Niemcy i Francja (razem 29,02 procent populacji) i jeden mniejszy, ale nie wspomniane Holandia czy Finlandia (odpowiednio 3,32 i 1,06 procent). Niemcy musieliby zatem przekonać do swojej wizji Wielką Brytanię lub Włochy. Współpraca mniejszych krajów, w tym labilnych Czechów czy Węgrów (2,08 i 1,97 procent) może nie wystarczyć do zebrania mniejszości blokującej.

Warto pracować z Komisją Europejską

Podsumowując, gra o dyrektywę gazową trwa i nie jest przesądzona. Więcej dowiemy się po następnych posiedzeniach COREPER. Niemcy zabiegają o to, aby prezydencja rumuńska złagodziła swe propozycje w razie, gdyby nie udało im się uzyskać mniejszości blokującej. Fakt, że to najsilniejszy kraj w Unii Europejskiej musi szukać sojuszników do blokowania aktu zaproponowanego przez Komisję Europejską pokazuje potencjał wykorzystania tego mechanizmu w polityce zagranicznej RP. Spór o dyrektywę dodaje zaś niepewności projektowi Nord Stream 2 ocenianemu jednoznacznie negatywnie przez Polskę i rosnące grono krytyków w Unii Europejskiej.

Leave a Reply

Trending

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading