Tankowiec LNG w gazoporcie. Fot. PLNG
Tankowiec LNG w gazoporcie. Fot. PLNG

Ukraina może niebawem sprowadzić kolejne LNG z USA przez Polskę. Nie wiadomo, czy chodzi o dodatkowe dostawy z całego portfolio, czy dedykowaną paczkę, jak w grudniu 2017 roku.

Ukraińcy rozmawiają o warunkach cenowych dostaw gazu z USA nad Dniepr. W przeszłości odbierali już ten surowiec przez Polskę. Import odbywał się za pośrednictwem PGNiG i ERU Trading. To mała spółka założona przez Amerykanów biorąca na siebie odpowiedzialność za bezpieczeństwo dostaw. Polacy przekazują jej gaz z portfolio, a ona sprzedaje ją na rynku ukraińskim. Od kwietnia 2017 roku ERU Trading, spółka-córka amerykańskiej ERU Corporation, dysponuje politycznym ubezpieczeniem ryzyka (PRI), którego udzieliła agencja Overseas Private Investment Corporation (OPIC). To rządowa instytucja inwestycyjna.

Dzięki błogosławieństwu Waszyngtonu ładunki LNG odbierane w Świnoujściu mogą trafiać do naszego wschodniego sąsiada. Gaz jest wydzielany z całego portfolio, ale możliwe są także „dedykowane paczki” z LNG, jeżeli warunki dostaw będą na tyle atrakcyjne. To właśnie o nich rozmawiał w Waszyngtonie prezes Naftogazu Andrij Kobolew. – Nie jest tajemnicą, że Stany Zjednoczone wspierają eksport amerykańskich firm zapewniając im finansowanie oraz ubezpieczając ryzyka. Powinniśmy przygotować się do potencjalnych prowokacji ze strony Rosji, a także na zbliżającą się zimę, dlatego należy zgromadzić dodatkowe rezerwy gazu. Wsparcie w tej postaci byłoby bardzo pomocne – powiedział prezes cytowany przez BiznesAlert.pl.

Tak się składa, że obecne warunki na rynku LNG są najlepsze z możliwych dla dostaw spotowych. Ceny LNG w Azji chwilowo spadły poniżej europejskich, przez co wzrosła atrakcyjność dostaw na Stary Kontynent. Ten trend tłumaczy intensyfikację zamówień spot PGNiG, które sprowadziło w 2019 roku już pięć ładunków spotowych, a w całym zeszłym roku były „tylko” cztery. Ostatni spot nieprzypadkowo dotarł z Sabine Pass LNG w Luizjanie. Amerykanie chcą także skorzystać na wzroście atrakcyjności Europy. Podczas konferencji branżowej GAZTERM w Międzyzdrojach pod patronatem BiznesAlert.pl firmy Sempra LNG i Cheniere Energy reklamowały swoje instalacje oraz wolumeny robiące wrażenie.

Zamówienia na dostawy spotowe są składane przez biuro tradingowe PGNiG w Londynie. Firma zamierza zwiększać jego skład osobowy, bo handel LNG na rynku globalnym daje zarobić, ale wymaga coraz więcej pracy. – Marże w handlu LNG są bardzo wysokie, porównywalne do poziomu marż na wydobycie gazu. W ciągu roku będziemy mogli zakomunikować więcej na temat transakcji z rynkami trzecimi, poza Polską – powiedział prezes PGNiG Piotr Woźniak na GAZTERM. Należy się zatem spodziewać kolejnych transakcji spotowych, z których część może trafić na Ukrainę. Parasol ochronny firmy amerykańskiej zabezpiecza te transakcje i jest wzorem współpracy tego typu dla innych firm, które rozważają zaangażowanie nad Dnieprem. W fazie przygotowań jest zaangażowanie firm zachodnich w dostawy gazociągowe na Ukrainie, w które mógłby potencjalnie zaangażować się Gaz-System, ale na razie zachowuje rezerwę.

Opisywane zjawisko pokazuje globalny i zmienny charakter rynku LNG. Jest globalny, bo ładunki mogą docierać w różne miejsca na ziemi w zależności od potrzeby, a odbiorca może zamienić się w tradera pod warunkiem klauzuli Free on Board w kontrakcie. Jest zmienny, bo okres większej atrakcyjności rynku europejskiego korzystny dla polskich gazowników może się niebawem skończyć, co sugerują spływające dane o wzroście zużycia gazu w Chinach. Wówczas ładunki LNG popłyną gdzie indziej, co nie wyklucza zarobku PGNiG na marżach przy transakcjach poza polskim rynkiem. Do tego właśnie ma służyć biuro w Londynie.

Leave a Reply

Trending

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading