
Wicepremier Rosji Anton Siluanow ocenił, że nieprzedłużenie porozumienia naftowego może obniżyć cenę ropy do 30 dolarów za baryłkę. Kommiersant sugeruje jednak, że jest to mało prawdopodobny scenariusz.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik
Kommiersant przypomina, że nie jest to nowa wypowiedź, a Siluanow już to sugerował pomimo utrzymywania się układu w poprzednich latach. Zakłada on skoordynowaną redukcję wydobycia ropy w krajach OPEC i państwach spoza kartelu, które jak Rosja podpisały się pod porozumieniem.
Arabia Saudyjska sygnalizuje, że wszystkie kraje poza Rosją zgodziły się odnośnie konieczności przedłużenia porozumienia. Decyzja powinna zapaść do końca czerwca. W dniach 26-28 czerwca odbędzie się spotkanie grupy OPEC+, czyli sygnatariuszy układu. Brak porozumienia może wynikać z chęci walki o udziały rynkowe z producentami amerykańskimi, którzy nie oglądając się na cięcia OPEC+ zwiększają eksport. Od początku 2014 roku wydobycie ropy w USA wzrosło o 37 procent pomimo spadku ceny baryłki.
Zdaniem Kommiersanta strona rosyjska może grozić opuszczeniem układu, ale w rzeczywistości będzie to dla niej trudne. Opuszczenie układu skończy się szybkimi konsekwencjami w postaci istotnego spadku cen ropy, a pozostanie w nim da przewidywalne rezultaty, czyli stabilną wycenę baryłki.