Twój koszyk jest obecnie pusty!
Czy wojna światopoglądowa uderzy w klimat?
Polityka klimatyczna to skutek naukowej konstatacji, że należy chronić klimat z pomocą redukcji emisji gazów cieplarnianych. Jest jednak także przedmiotem dyskusji światopoglądowej, która może zaszkodzić sprawie – pisze Wojciech Jakóbik. Polityka klimatyczna jest owocem konsensusu naukowego wokół tezy, że działalność człowieka ma wpływ na klimat ze względu na emisję gazów cieplarnianych, w tym dwutlenku węgla…
Polityka klimatyczna to skutek naukowej konstatacji, że należy chronić klimat z pomocą redukcji emisji gazów cieplarnianych. Jest jednak także przedmiotem dyskusji światopoglądowej, która może zaszkodzić sprawie – pisze Wojciech Jakóbik.
Polityka klimatyczna jest owocem konsensusu naukowego wokół tezy, że działalność człowieka ma wpływ na klimat ze względu na emisję gazów cieplarnianych, w tym dwutlenku węgla penalizowanego w Unii Europejskiej z wykorzystaniem systemu handlu emisji CO2. Jednakże lewicowe ruchy społeczne włączają do tej agendy postulaty społeczne i ekonomiczne. Przykładem mogą być hasło organizacji Obóz dla Klimatu: „Feminizm dla Klimatu, Klimat na Antykapitalizm”.
O ile wokół naukowego podłoża polityki klimatycznej panuje generalna zgoda opinii publicznej, a politycy od prawa do lewa zgadzają się, że należy chronić klimat, o tyle dyskusja o światopoglądowym podłożu tej polityki może tworzyć spory analogiczne do tych znanych z rozmów o mniejszościach, na czele z seksualnymi. – W realiach katastrofy klimatycznej nie ma sprawiedliwości społecznej. W realiach katastrofy klimatycznej prawa kobiet i osób wykluczonych są szczególnie zagrożone – mówiła Zofia Marcinek z Porozumienia Kobiet 8 Marca cytowana przez Oko.press, portal lewicowy zajmujący się polityką oraz sprawami społecznymi. – Katastrofa klimatyczna nie spadnie na wszystkich po równo. W pierwszej kolejności będą cierpiały osoby nieheteronormatywne, ubogie, z niepełnosprawnościami, niebiałe. A nie szefowie korporacji, którzy sprowadzili na nas katastrofę.
– Zmiana klimatu i patriarchat są ze sobą ściśle powiązane, szczególnie w polskiej rzeczywistości. Ignorowanie praw mniejszości, w tym kobiet, przez organy władzy skutkuje stworzeniem toksycznego klimatu wokół nich. Prawa kobiet, co najmniej od 1993 r., kiedy to wprowadzono zakaz aborcji, nie są respektowane. Połączyliśmy ignorowanie praw mniejszości, w tym kobiet, z klimatem, który również jest eksploatowany. Zwierzęta i surowce są traktowane tak, jakby były po prostu dane raz na zawsze, a człowiek może nimi swobodnie dysponować. A są one jak najbardziej z nami połączone i ich eksploatacja skutkuje nadchodzącą katastrofą polityczną i ekologiczną – tłumaczy Zofia Nierodzińska, współautorka transparentu „Zmiana klimatu – wina patriarchatu” cytowana przez Fundację Heinricha Boella.
Raport Minority Rights z 2019 roku opisuje w jaki sposób zmiany klimatu uderzają w ludność rdzenną w lasach równikowych oraz Arktyce i wzmacniają nierówności. Ludność tak zwanej globalnej Północy ma więcej zasobów i poradzi sobie lepiej ze zmianami klimatu. To ideowe uzasadnienie kompensowania globalnej polityki klimatycznej w krajach mniej rozwiniętych postulowane w ramach rozmów o zmianach klimatu. Stąd bierze się postulat „sprawiedliwości klimatycznej” korespondujący ze sprawiedliwością społeczną, którą w przeszłości miał ucieleśniać ruch komunistyczny. Autorzy raportu postulują „stworzenie jasnych mechanizmów kontroli i oceny wpływu zmian klimatu na mniejszości i ludność rdzenną, w tym: kobiety, dzieci, LGBTQ+, niepełnosprawnych i inne grupy muszące się mierzyć z dyskryminacją”.
Można szukać inspiracji marksistowskich w polityce klimatycznej rozumianej jako walce z nierównościami społecznymi. Kapitaliści rozdzielają nierówno zasoby, o której będzie coraz trudniej wraz ze zmianami klimatu. Należy zatem przywrócić sprawiedliwość społeczną i usuwać te nierówności, do czego dążą ruchy feministyczne i inne równościowe. Jednakże i prawica może znaleźć własną inspirację światopoglądową działań na rzecz ochrony klimatu, czyli społeczną naukę Kościoła, która także apeluje o rozsądne wykorzystywanie zasobów przekazanych człowiekowi przez Boga.
Czy jednak na pewno warto otwierać debatę światopoglądową wokół polityki klimatycznej? Zdania są podzielone. Moje teksty poświęcone spojrzeniu Kościoła na politykę klimatyczną z encykliki Laudato Si spotkały się z negatywnymi komentarzami o tym, że nie powinienem mieszać nauki o klimacie z ideologią. Podobne komentarze mogą pojawić się w odniesieniu do postulatów lewicowych. Prawica i lewica mogą zatem znaleźć własne uzasadnienia polityki klimatycznej, ale najlepszym motywatorem powinny być dane naukowe, które pozostają (?) niezależne od debaty światopoglądowej. Ta przybiera na intensywności i nie zawsze przynosi konstruktywne rezultaty.
Leave a Reply