
:Azerska rafineria w Turcji nie odbiera ropy z Rosji. Powodem może być nowy konflikt w Górskim Karabachu albo niska jakość surowca rosyjskiego w porównaniu z alternatywami z Iraku i Norwegii.
:Politycy partii Zielonych z Niemiec piszą w Frankfurter Allgemeine Zeitung, że sporny projekt Nord Stream 2 może zostać zatrzymany, jeżeli organizacja Deutsche Umwelthilfe (DU) wygra z nim w sądzie.
Bojkot ropy rosyjskiej w Turcji. Górski Karabach czy niska jakość?
Azerska rafineria w Turcji nie odbiera ropy z Rosji. Powodem może być nowy konflikt w Górskim Karabachu albo niska jakość surowca rosyjskiego w porównaniu z alternatywami z Iraku i Norwegii.
OilCapital.ru/Wojciech Jakóbik
Największa rafineria w Turcji o nazwie STAR nie kupuje ropy z Rosji. Bierze ją z Iraku i Norwegii, tłumacząc się lepszą jakością tamtejszych mieszanek, ale nieoficjalnie można usłyszeć, że to odpowiedź Turków popierających Azerbejdżan w sporze z prorosyjską Armenią o Górski Karabach.
Starcia wojskowe Azerów z Armeńczykami o Górski Karabach są stawiane jako nieoficjalny powód bojkotu ropy z Rosji w rafinerii STAR należącej do azerskiego SOCAR-u. Ten obiekt był jednym z największych kupców czarnego surowca rosyjskiego.
Jednakże STAR zrezygnował z zakupów w Rosji jeszcze w sierpniu. Od początku roku kupiła 1,2 mln ton ropy z Rosji, czyli pięć razy mniej niż rok wcześniej. Zamiast tego kupuje mieszankę Johan Svedrup z Norwegii oraz Basra Oil z Iraku. Rzecznik rafinerii powiedział Reutersowi, że te mieszanki dają większą wartość za porównywalne pieniądze.
Ekolodzy mogą zatrzymać Nord Stream 2
Politycy partii Zielonych z Niemiec piszą w Frankfurter Allgemeine Zeitung, że sporny projekt Nord Stream 2 może zostać zatrzymany, jeżeli organizacja Deutsche Umwelthilfe (DU) wygra z nim w sądzie.
Frankfurter Allgemeine Zeitung/Wojciech Jakóbik
Wyższy Sąd Administracyjny w Greifswaldzie analizuje skargę DU na Nord Stream 2 AG na jedno z dwóch pozwoleń wydanych przez niemieckie instytucje: Federalną Agencję Morską i Hydrograficzną oraz Urząd Górniczy w Stralsund. Ekolodzy kwestionują decyzję tej drugiej instytucji. Ich zdaniem Urząd nie ocenił przydatności Nord Stream 2 z punktu widzenia Unii Europejskiej ani Niemiec. Tymczasem jest on niezgodny z unijną polityką dywersyfikacji i może być zbędny ze względu na dostępność istniejącej infrastruktury. Autorzy tekstu w FAZ, czyli Annalena Baerbock i Reinhard Butikofer z partii Zielonych, przypominają, że Nord Stream 2 zignorował także obawy Bundeswehry, która chciała sprawdzić bezpieczeństwo jego rur. Piszą, że projekt zyskał polityczny parasol ochronny Berlina, który doprowadził do apeli prorosyjskiej Alternative fur Deutschland o wprowadzenie kontrsankcji niemieckich w odpowiedzi na sankcje USA wobec Nord Stream 2.
Autorzy tekstu przypominają też, że Nord Stream 2 ma pracować 50 lat od 2020 roku, tymczasem Komisja Europejska planuje neutralność klimatyczną Europy jeszcze w 2050 roku. W ten sposób sporny projekt uderza także w unijną politykę na rzecz ochrony klimatu.
Jeżeli sąd uzna racje DU, pozwolenie Urzędu Górniczego w Stralsund zostanie cofnięte. – Fakt, że tak mała instytucja w Stralsund mogła odegrać tak istotną rolę przy projekcie o znaczeniu międzynarodowym wobec znacznej presji międzynarodowej jest nie tylko zaskakujący, ale także świadczy o nieodpowiedzialności – piszą autorzy tekstu. – Rząd federalny powinien w końcu przyznać, że Nord Stream 2 nie jest prywatnym przedsięwzięciem. To wysoce polityczny projekt dzielący Europę, zagrażający jej bezpieczeństwu i podważający jej suwerenność energetyczną.
Baerbock i Butikofer przypominają także, że jeśli Nord Stream 2 powstanie, będzie musiał zostać podporządkowany unijnej dyrektywie gazowej, a niemiecki regulator Bundesnetzagentur oceni zgodność jego pracy z tymi przepisami. – Jeśli agencja podejmie te decyzję obiektywnie i bez lobbingu za kulisami, możliwa jest tylko jedna odpowiedź w świetle próby zabójstwa Aleksieja Nawalnego przez reżim Putina – kwitują.