
:Według Kommiersanta budowa ostatniego odcinka Nord Stream 2 może zająć trzy do pięciu miesięcy.
:Turecki statek znów wypłynął na badania geologiczne wód Morza Śródziemnego pod kontrolą Grecji. Ateny domagają się sankcji Unii Europejskiej. Porozumienie z Ankarą widoczne na horyzoncie znów się oddala.
:Gazociąg mający połączyć pozostałe elementy Korytarza Południowego z rynkiem europejskim został ułożony w całości. Będzie mógł rozpocząć pracę w listopadzie 2020 roku.
:Media informowały już o tym, że według prawników Bundestagu wprowadzenie sankcji wobec Nord Stream 2 nie musi być naruszeniem prawa jak twierdził przewodniczący Rady Europejskiej. Teraz opinia publiczna poznała treść dokumentu niemieckiego.
Nord Stream 2 powstanie jeszcze później? Budowa może poczekać do wiosny
Według Kommiersanta budowa ostatniego odcinka Nord Stream 2 może zająć trzy do pięciu miesięcy.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik
Gazprom przygotowuje się do wznowienia prac przy budowie spornego gazociągu Nord Stream 2 mającego się ciągnąć z Rosji do Niemiec. Statek Akademik Czerski odpowiedzialny za układanie rur znajduje się w pobliżu Mierzei Kurońskiej z ograniczoną mobilnością. Najprawdopodobniej testuje sprzęt dostarczony w ramach modernizacji. W jego pobliżu znajdują się dwa statki – Baltic Researcher i Umka. Pierwszy ma ograniczoną mobilność a drugi stoi – czytamy w Kommiersancie. Są to jednostki dostarczające rury statkowi układającemu je.
Rosjanie odmawiają podania nowego terminarza budowy Nord Stream 2. Pierwotnie chcieli go skończyć do końca 2019 roku. Nowy oficjalny termin to koniec 2020 roku lub pierwszy kwartał 2021 roku. Mogą opóźnić poszerzone sankcje USA wobec Nord Stream 2 zapisane w przyszłorocznym budżecie obronnym. Chociaż Gazprom może z tego powodu chcieć zacząć prace jak najszybciej, to na przeszkodzie stanie mu sezon sztormów zaczynający się obecnie na Bałtyku, mający trwać do wiosny 2021 roku.
Według Siergieja Kapitonowa z Centrum Energetycznego Skołkowo praca przy Nord Stream 2 netto zajmie od trzech do pięciu miesięcy. Jest to jednak szacunek pracy przy samym układaniu rur, nie licząc obecnych testów, przygotowań do budowy i innych działań towarzyszących tej czynności. Jeśli budowa ruszy wiosną, można się spodziewać, że termin ukończenia gazociągu przesunie się na lato lub jesień przyszłego roku. Nie wiadomo jak na jego los wpłyną sankcje USA oraz regulacje europejskie dyrektywy gazowej. Bez wdrożenia tych drugich nie będą mogły ruszyć dostawy przez Nord Stream 2.
Znów rośnie napięcie wokół złóż Morza Śródziemnego
Turecki statek znów wypłynął na badania geologiczne wód Morza Śródziemnego pod kontrolą Grecji. Ateny domagają się sankcji Unii Europejskiej. Porozumienie z Ankarą widoczne na horyzoncie znów się oddala.
Reuters/Wojciech Jakóbik
Statek Oruc Reis znów bada dno Morza Śródziemnego na wodach greckich w poszukiwaniu złóż. Ministerstwo spraw zagranicznych Grecji uznało ten ruch za „poważną eskalację i bezpośrednie zagrożenie dla pokoju w regionie”. Statek pływa w pobliżu greckiej wyspy Kastellorizo znajdującej się niedaleko wybrzeża Turcji. Wrócił tam po wycofaniu się we wrześniu, kiedy Ankara ustąpiła partnerom europejskim w celu wspólnego poszukiwania kompromisu. Turcy twierdzą obecnie, że Grecja nie może zabronić im prac na spornych wodach, bo są prowadzone na tureckim szelfie kontynentalnym.
Francja zadeklarowała, że oczekuje od Turcji realizacji zobowiązań z wcześniejszych rozmów. Uznała nowe ruchy Oruc Reis za prowokację, domagając się nowych dowodów dobrej woli. Prezydent Turcji Recep Erdogan poinformował przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela, że Grecja eskaluje napięcie pomimo dobrej woli tureckiej. Apelował ponownie o zwołanie konferencji o przyszłości politycznej regionu Morza Śródziemnego.
Gazociąg Transadriatycki został ułożony
Gazociąg mający połączyć pozostałe elementy Korytarza Południowego z rynkiem europejskim został ułożony w całości. Będzie mógł rozpocząć pracę w listopadzie 2020 roku.
Trend/Wojciech Jakóbik
Gazociąg Transadriatycki o planowanej przepustowości 10 mld m sześc. rocznie z opcją jej podwojenia ma połączyć granicę grecko-turecką z Włochami. Będzie tłoczyć gaz z Gazociągu Transanatolijskiego (TANAP) w Turcji i Gazociągu Południowokaukaskiego (SCP) ciągnącego się przez Kaukaz do Azerbejdżanu. To elementy unijnego Południowego Korytarza Gazowego mającego dać dywersyfikację źródeł dostaw gazu z użyciem surowca azerskiego. W przyszłości może zostać wzbogacony o dostawy z Turkmenistanu, jeśli powstanie Gazociąg Transkaspijski (TCP) oraz innych źródeł na Bliskim Wschodzie.
Konsorcjum TAP ma być gotowe do rozpoczęcia dostaw w połowie listopada 2020 roku. Projekt wart 4,5 mld euro powstałby wtedy zgodnie z pierwotnym terminarzem.
Ekspertyza Bundestagu wyciekła do sieci. Sankcje wobec Nord Stream 2 nie są naruszeniem prawa
Media informowały już o tym, że według prawników Bundestagu wprowadzenie sankcji wobec Nord Stream 2 nie musi być naruszeniem prawa jak twierdził przewodniczący Rady Europejskiej. Teraz opinia publiczna poznała treść dokumentu niemieckiego.
Wojciech Jakóbik
Bundestag pochylił się nad sankcjami USA wobec Nord Stream 2 z perspektywy prawa międzynarodowego w celu oceny trzech regulacji z parlamentu amerykańskiego – CAATSA, PEESA i PESCAA. To sankcje oraz propozycje ich poszerzenia, które mogą uniemożliwić ukończenie Nord Stream 2 poprzez obłożenie obostrzeniami podmiotów rosyjskich i europejskich zaangażowanych w ich budowę. Według przewodniczącego Rady Europejskiej Josepha Michela mogłyby być naruszeniem prawa unijnego. Według Bundestagu – nie. Bundestag stwierdza, że porty niemieckie zaangażowane w budowę Nord Stream 2 mogłyby podlegać sankcjom proponowanym przez USA. Nie mogłyby korzystać z aktywów w USA i wysyłać tam pracowników. Amerykanie nie mogliby współpracować z tymi portami w Europie. Problemem byłoby nawet prowadzenie transakcji w dolarach.
Zdaniem Niemców sankcje USA mogłyby potencjalnie naruszać traktat o przyjaźni niemiecko-amerykańskiej z 1954 roku. Ta umowa daje wolność działania Niemców w USA i mogłaby zostać naruszona przez ograniczenia wprowadzone przeciwko Nord Stream 2. Bundestag sugeruje, że sankcje mogłyby też naruszyć zasady Światowej Organizacji Handlu poprzez zakaz pracy firm związanych ze spornym gazociągiem w Ameryce. Zastrzega jednak, że procedura odwoławcza w ramach mechanizmu rozstrzygania sporów WTO mogłaby trwać wiele miesiącu.
Jednakże sankcje USA mogą zostać uzasadnione poprzez wprowadzenie wyłączeń do traktatu oraz regulacji WTO, których Niemcy nie mogliby zakwestionować na arenie międzynarodowej, bo potrzebowaliby do tego współpracy Amerykanów. Sankcje mogłyby zostać uzasadnione przez projekty aktów prawnych o odpowiedzialności państwowej przygotowywane przez Międzynarodową Komisję Prawną Organizacji Narodów Zjednoczonych. Daję one państwom członkowskim prawo do wprowadzenia środków zaradczych przeciwko państwom naruszającym prawo międzynarodowe w celu zachęcenia ich do jego przestrzegania. W tym świetle sankcje USA wobec Nord Stream 2 mogą być postrzegane jako środek zaradczy mający przekonać Rosjan do wycofania się z Krymu zajętego nielegalnie. Wyzwaniem byłby jednak fakt, że to Ukraina jest krajem poszkodowanym w tej sprawie, a nie USA.
Bundestag stwierdza, że zakaz współpracy Amerykanów z podmiotami objętymi sankcjami związanymi z Nord Stream 2 ani wykluczenie podmiotów niemieckich i unijnych zaangażowanych w ten projekt ze współpracy z USA nie jest naruszeniem prawa międzynarodowego. Niemcy podkreślają, że sankcje amerykańskie nie będą miały znaczącego wpływu na bezpieczeństwo energetyczne Unii Europejskiej w długim terminie, bezpieczeństwo dostaw z alternatywnych kierunków, przez kraje przesyłowe jak Polska i Ukraina, ani na działalność firm niemieckich do stopnia, który uniemożliwi ich wsparcie pomocą publiczną w razie takiej konieczności. – Sankcje USA nie powinny naruszać zasady nieingerencji z prawa międzynarodowego – czytamy.
Bundestag stwierdza, że sankcje USA wobec Nord Stream 2 wpisują się w tradycyjne podejście Amerykanów. Przekonuje, że pomimo opinii przedstawicieli Unii Europejskiej jak Borell nie można całkowicie odrzucić argumentu amerykańskiego o tym, że sankcje są zgodne z zasadą ochrony. – USA mają wolność definiowania czym jest zagrożenie dla ich bezpieczeństwa narodowego w sposób niezależny i w ramach wyłączeń spod Traktatu o przyjaźni i zasad WTI. Niemcy przyznają, że zasada ochrony „po raz kolejny potwierdza reputację regulacji, która rodzi podstawy do konfliktów prawnych”.
Niemiecka izba niższa przekonuje, że Amerykanie chcą osiągnąć cele polityczne, poprzez ograniczenie wpływów Rosji w regionie, oraz ekonomiczne, podbijając rynek z pomocą LNG. Nie naruszają jednak prawa. – Niemcy mogą szukać rozwiązania dyplomatycznego w ramach różnych formatów, jak wspomniany traktat czy WTO. Firmy niemieckie mogą odwołać się do odpowiednich sądów amerykańskich. Niemieckie sądy muszą zaś rozstrzygnąć o ewentualnym wsparciu firm z Niemiec, które zostaną doświadczone przez Amerykanów.