Stanowisko doradcy bezpieczeństwa prezydenta-elekta Joe Bidena sugeruje, że USA prawdopodobnie zaostrzą sankcje wobec Nord Stream 2. Ponadpartyjny sprzeciw wobec tego projektu jest także widoczny w parlamencie amerykańskim – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Wiceszef Pentagonu w administracji Baracka Obamy Michael Carpenter to członek zarządu Penn Biden Center for Diplomacy na Uniwersytecie Pensylwanii powstałego w 2018 roku z inicjatywy Joe Bidena, który opuścił to stanowisko w przededniu kampanii prezydenckiej USA w 2020 roku. Carpenter to autor licznych komentarzy na temat polityki zagranicznej oraz bezpieczeństwa. Był doradcą Joe Bidena w kampanii, która zakończyła się zwycięstwem tego kandydata Demokratów. Jeszcze w listopadzie 2020 roku mówił Dziennikowi Gazecie Prawnej, że nowy prezydent będzie działał na rzecz wzmocnienia współpracy w NATO oraz bilateralnej USA-Polska. – Jeżeli Joe Biden zostałby prezydentem, to jego podstawowym wyzwaniem będzie odbudowanie solidarności wewnątrz Sojuszu Północnoatlantyckiego, przekonanie partnerów, że art. 5 nas naprawdę ze sobą wiąże i że wespół dysponujemy odpowiednimi siłami obronnymi i odstraszającymi. I to się będzie odbywać z korzyścią dla Polski, bo nie chodzi o to, by nad Wisłą stacjonował po prostu amerykański kontyngent, ale by kraje NATO ze sobą współpracowały, inaczej cała kampania odstraszania się nie powiedzie – czytamy w rozmowie z drugiego listopada. – nie sądzę, by jakość bilateralnej relacji między Polską a Stanami Zjednoczonymi ucierpiała, a współpraca osłabła. Joe Biden zawsze działał na rzecz wzmocnienia dialogu między naszymi państwami. Polska i Polonia w jego sercu mają specjalne miejsce. Jego rząd będzie dążyć do wzmocnienia współpracy w zakresie bezpieczeństwa.

Carpenter był autorem publikacji w The American Interest. Jeden z tekstów doradcy ds. bezpieczeństwa w kampanii Bidena został poświęcony polityce sankcji USA wobec Rosji. Pisał w 2018 roku o porażce polityki sankcji, która nie doprowadziła do zmiany zachowania Kremla po nielegalnej aneksji Krymu, na której nie zakończyły się niestety jego wrogie działania na świecie. – Nie przekonuję, że sankcje nie miały wpływu na Rosję, ale że nie zmieniły efektywnie jej zachowania – pisał Carpenter. Jego zdaniem powodem było działanie symboliczne rządów zachodnich zamiast wywołania „znaczących kosztów zmuszających Kreml do ponownej oceny swej polityki”. – Aby sankcje wobec Rosji działały, USA oraz ich sojusznicy muszą zrezygnować z gestów symbolicznych i wprowadzić ostrzejsze sankcje, które będą miały natychmiastowe oddziaływanie ekonomiczne – pisał Carpenter. Jego zdaniem polityka sankcji części państw europejskich jest „schizofreniczna”. Sam pisałem w ten sposób o polityce Niemiec w sprawie Nord Stream 2, które jedną ręką wspierają ten projekt podkopujący stabilność Ukrainy, a drugą angażują się w jej stabilizowanie, na przykład poprzez zaangażowanie w rozmowy o dostawcach gazu przez jej terytorium. Doradca Bidena twierdzi, że „część krajów najbardziej głośnych w wypowiedziach na temat sankcji jednocześnie realizuje projekty ekonomiczne z państwem rosyjskim, czyniąc swą politykę niespójną i nieefektywną”. Trudno o lepszy przykład takiego działania, niż Nord Stream 2. Zdaniem Carpentera sankcje personalne nie szkodzą Rosji, muszą być wymierzone w jej gospodarkę. Przykładem mają być sankcje wobec Iranu uderzające w eksport ropy naftowej. Według Carpentera sankcje zachodnie mogłyby uderzyć w podobną współpracę Rosjan z krajami zachodnimi. Warto zaznaczyć, że Rosjanie są głównym dostawcą gazu do Europy, a Nord Stream 2 ma służyć zmianie ich szlaku z ukraińskiego na niemiecki. Doradca Bidena sam wspomina o nim oraz współpracy ekonomicznej Francji z Rosją jako przykładach „podejścia schizofrenicznego”. Zaznaczył, że podobną postawą było zaproszenie prezydenta Władimira Putina na szczyt G8 przez republikańskiego przywódcę Donalda Trumpa. – Kraje zachodnie były niezwykle niespójne, często wprowadzając sankcje wobec Rosji i jednocześnie próbując rozwijać z nią więzi ekonomiczne – pisał autor tekstu. Jego zdaniem kraje europejskie powinny raczej inwestować w dywersyfikacje źródeł, a nie szlaków dostaw, na przykład poprzez promocję Korytarza Południowego dającego gaz kaspijski albo więcej połączeń międzysystemowych na linii północ-południe, czym zajmuje się Komisja Europejska oraz inicjatywa Trójmorza. Co ciekawe, Trójmorze jest przedstawiane jako alternatywa względem Nord Stream 2 przez Republikanów i Demokratów, którzy udzielili mu poparcia ponadpartyjnego. – Rosja ma nadzieję wziąć naszych europejskich sojuszników jako zakładników poprzez Nord Stream 2, Inicjatywa Trójmorza stara się przeciwdziałać ich złośliwym wpływom – powiedział kongresmen Adam Kinzinger współodpowiedzialny za rezolucję w tej sprawie. Oznacza to, że administracja Bidena będzie prawdopodobnie kontynuować wsparcie tej inicjatywy portretowanej czasem jako efemeryczny układ prezydentów Donalda Trumpa i Andrzeja Dudy. Wypływa ona tymczasem z długofalowej polityki wspierania współpracy energetycznej USA oraz Europy Środkowo-Wschodniej w celu ograniczenia wpływów rosyjskich. Należy się zatem spodziewać, że Biden będzie nadal wspierał rozwój dostaw LNG z USA czy też zaangażowanie firm amerykańskich w budowę elektrowni jądrowych w tym regionie.

Powyższe stanowisko Carpentera oraz ponadpartyjny sprzeciw USA wobec projektu Nord Stream 2 sugeruje, że prezydent-elekt Joe Biden po zaprzysiężeniu prawdopodobnie poszerzy sankcje skierowane przeciwko tej inwestycji, opóźniając dalej jego budowę lub uniemożliwiając jej ukończenie. Nie oznacza to jednak, że Nord Stream 2 nie zostanie nigdy dopuszczony do pracy. Carpenter zastrzegł, że sankcje muszą być odwracalne w zależności od zmiany zachowania Kremla. – Jeżeli Kreml zmieni politykę, USA powinny być przygotowane na zwolnienie lub usunięcie określonych sankcji. Jeżeli sankcje nie będą uwzględniać przejrzystego mechanizmu ich wycofania, mogą doprowadzić do utrwalenia zachowania, które zamierzamy zmienić – ostrzegł. Jego zdaniem najbardziej skuteczne byłyby sankcje finansowe wobec Rosji, które przyniosłyby znaczące oddziaływanie ekonomiczne, jak wykluczenie jej z systemu SWIFT wzorem Iranu. Rosjanie nie mogliby także udzielić symetrycznej odpowiedzi, nie posiadając stosownych narzędzi na rynku finansowym.

Podsumowując, Waszyngton prawdopodobnie nie spuści z tonu w sprawie Nord Stream 2 dopóki Kreml nie zmieni agresywnej polityki na Ukrainie i w innych częściach świata. USA mogą opracować nowe rozwiązania multilateralne w lepszym porozumieniu z sojusznikami europejskimi nawet z uwzględnieniem „opcji atomowej” w postaci wykluczenia Rosjan z rynku finansowego pod warunkiem, że Europejczycy będą gotowi na taki wspólny ruch. Jeżeli nie będą, sankcje wobec Nord Stream 2 pozostaną efektywnym narzędziem wymierzającym Kremlowi konkretne koszty ekonomiczne jego działania szkodzącego Zachodowi, które prawdopodobnie będzie dalej eksploatowane przez USA. Amerykanie zrezygnują z niego dopiero w razie zmian postępowania Moskwy, na które póki co się nie zanosi. Polska musi wziąć jednak pod uwagę możliwość, że Nord Stream 2 zostanie kiedyś ukończony. Z tego względu nie może ustać w wysiłkach na rzecz realnej dywersyfikacji źródeł dostaw gazu, kontynuować projekty jak Baltic Pipe, czy drugi, pływający gazoport FSRU, by ograniczyć negatywny wpływ rynkowy Nord Stream 2 i każdego innego przedsięwzięcia wzmacniającego ponownie pozycję Gazpromu w naszym regionie.

 

 

 

 

 

 

 

janusz@piechocinski.pl

Leave a Reply

Trending

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading