:Rosyjski Gazprom zamierza zwiększyć rezerwację przepustowości gazociągów przesyłowych na Ukrainie ze względu na zwiększone zapotrzebowanie. Nie może go zrealizować z pomocą szlaku alternatywnego przez Niemcy, bo gazociąg Nord Stream 2 wciąż nie może powstać.
:Zapowiedź trzeciej fali koronawirusa oraz powrót obostrzeń w krajach zachodnich spowodowały spadek cen ropy poniżej 52 dolarów za Brent i 48 dolarów za WTI, zatrzymując wzrost notowany od początku grudnia.
:Ambasador Rosji na Białorusi Dmitrij Mezencew obiecał, że Rosja uwzględni prośbę Białorusi o przedstawienie preferencyjnej ceny dostaw ropy w 2021 roku. Utrzymuje się jednak spór o cenę dostaw gazu rosyjskiego na Białoruś.
Gazprom bez Nord Stream 2 jest nadal skazany na Ukrainę
Rosyjski Gazprom zamierza zwiększyć rezerwację przepustowości gazociągów przesyłowych na Ukrainie ze względu na zwiększone zapotrzebowanie. Nie może go zrealizować z pomocą szlaku alternatywnego przez Niemcy, bo gazociąg Nord Stream 2 wciąż nie może powstać.
ICIS/Interfax/Wojciech Jakóbik
ICIS podaje, że rezerwacja mocy na Ukrainie na styczeń według stanu z 18 grudnia pokazuje, że Gazprom zamówił dodatkową przepustowość ponad tą, którą jest zobowiązany wykorzystać w ramach umowy tymczasowej o warunkach dostaw przez terytorium ukraińskie zawartej pod koniec 2019 roku. W jej ramach Rosjanie mieli słać przez Ukrainę co najmniej 60 mld m sześc. w 2020 roku i po 45 mld m sześc. do 2024 roku włącznie.
Ukraińcy mieli zaoferować na styczeń w punkcie wejście Sudża na granicy rosyjsko-ukraińskiej, na której tylko Gazprom oferuje gaz, przepustowość 41,6 mln m sześc. dziennie, czyli prawie trzy razy więcej, niż średnio 15 mln m sześc. dziennie oferowane w grudniu tego roku. To przepustowość dodatkowa względem tej zarezerwowanej przez Rosjan w ramach porozumienia, któremu patronowała Komisja Europejska.
Kolejna alternatywa Rosjan to gazociąg Turkish Stream, którego odnoga w Serbii jest już zapełniania gazem i ma rozpocząć regularne dostawy w Nowym Roku. Gazociąg przez Turcję do Europy pozwoli Rosjanom ograniczyć dostawy przez Ukrainę na Bałkany. Projekt idzie naprzód. Gazociąg Turkish Stream o przepustowości 15,75 mld m sześc. rocznie został ukończony w styczniu 2020 roku. Odcinek do Serbii rozpoczyna tłoczenie gazu, ale ten serbsko-bułgarski notuje opóźnienie, więc póki co Turkish Stream pozwoli zatrzymać dostawy gazu do Serbii (2,135 mld m sześc. w 2019 roku) przez Ukrainę i przekieruje je na szlak turecki.
Gorzej radzi sobie projekt Nord Stream 2, który był zamrożony przez ostatni rok i będzie opóźniony już o ponad rok przez sankcje amerykańskie, które mogą zostać poszerzone i nie pozwolić na jego ukończenie w 2021 roku na odcinku duńskim objętym obostrzeniami. Gazociąg miał być gotowy do końca 2019 roku i pozwolić na ominięcie Ukrainy w dostawach do Europy. Ten plan jednak spalił na panewce i dlatego Rosjanie musieli zawrzeć porozumienie tymczasowe wspomniane wyżej.
Trzecia fala i nowy szczep koronawirusa zatrzymują wzrost cen ropy
Zapowiedź trzeciej fali koronawirusa oraz powrót obostrzeń w krajach zachodnich spowodowały spadek cen ropy poniżej 52 dolarów za Brent i 48 dolarów za WTI, zatrzymując wzrost notowany od początku grudnia.
Mieszanki ropy Brent i WTI straciły na wartości 21 grudnia około trzy procent przez złe wieści o pandemii koronawirusa, która ma uderzyć w świat zachodni trzecią falą. Kraje jak USA i Niemcy przywracają ze względu na to ryzyko coraz ostrzejsze regulacje mające ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa, rodząc obawy o zatrzymanie odrodzenia gospodarczego obserwowanego po zakończeniu drugiej fali pandemii. Emocje podgrzewają informacje o nowym szczepie wirusa, który jest o 70 procent bardziej transmisyjny, czyli przenosi się łatwiej między ludźmi.
BiznesAlert.pl publikował kilka miesięcy temu analizy zawierające ostrzeżenie, że trzecia fala koronawirusa może zatrzymać wzrost cen ropy wynikający z hurraoptymizmu rynku liczącego na rychłe odrodzenie gospodarcze. Podobne zjawisko można było obserwować przed drugą falą pandemii.
Wojciech Jakóbik
Rosja ustępuje Białorusi w sprawie ceny ropy, ale spór o gaz trwa
Ambasador Rosji na Białorusi Dmitrij Mezencew obiecał, że Rosja uwzględni prośbę Białorusi o przedstawienie preferencyjnej ceny dostaw ropy w 2021 roku. Utrzymuje się jednak spór o cenę dostaw gazu rosyjskiego na Białoruś.
Neftegaz/Wojciech Jakóbik
– Prośba władz białoruskich została wzięta pod uwagę w stu procentach – zapewnił dyplomata. Z tego względu cena dostaw ropy rosyjskiej na Białoruś w 2021 roku ma być preferencyjna z zastrzeżeniem, że bierze pod uwagę notowania surowca na rynkach zagranicznych. Ambasador przekonywał także, że spory o cenę dostaw gazu na Białoruś są również do rozstrzygnięcia, bo są nieraz wyższe, a innym razem niższe od tych, które są notowane na rynku europejskim. Zastrzegł jednak, że bez połączenia rynków gazu Białorusi i Rosji (na które liczy Moskwa) różnice zdań są nadal prawdopodobne.
Spór o cenę dostaw ropy z 2019 roku doprowadził w 2020 roku do zatrzymania ich w styczniu i wznowienia w marcu po nowych negocjacjach Mińska i Moskwy. Nastąpił potem kryzys zanieczyszczonej ropy, kiedy zła jakość dostaw z Rosji zmusiła odbiorców europejskich, w tym Białoruś, do czasowego wstrzymania przesyłu przez Ropociąg Przyjaźń.
Spór o cenę dostaw gazu w 2021 roku nie został rozstrzygnięty pomimo spotkania przedstawicieli Gazpromu z Białorusinami opisanego w Biznesalert.pl. Mińsk nie jest zadowolony z oferty w umowie długoterminowej z Rosjanami, bo odbiega ona od niskich cen na rynkach spotowych w Europie.