
:Niemcy potwierdzają informacje o tym, że USA zamierzają wprowadzić sankcje na barkę Fortuna mającą dokończyć sporny gazociąg Nord Stream 2. Tymczasem rośnie opozycja wobec fałszywej fundacji, która miała go chronić.
:Komisja Europejska zamierza wprowadzić obciążenia na produkty importowane do Unii w zależności od emisji CO2 wytworzonej przy ich produkcji. Daje jednak alternatywę partnerom zagranicznym. Nie narzuci tych obciążeń, jeżeli „ich ambicje klimatyczne dorównają europejskim”.
Nowe sankcje USA wobec Nord Stream 2 są potwierdzone. Presja rośnie przez Nawalnego
Niemcy potwierdzają informacje o tym, że USA zamierzają wprowadzić sankcje na barkę Fortuna mającą dokończyć sporny gazociąg Nord Stream 2. Tymczasem rośnie opozycja wobec fałszywej fundacji, która miała go chronić.
AFP/Bild/Wojciech Jakóbik
Budowa Nord Stream 2 na wodach duńskich nie ruszyła 15 stycznia 2021 roku pomimo takiego planu oraz zgody na pracę Fortuny oraz statku Akademik Czerski na tym terytorium. Nowy termin ma zostać podany z końcem stycznia lub na początku lutego, ale nie wiadomo czy tak się stanie. 20 stycznia odbędzie się inauguracja prezydentury Joe Bidena, który jest krytykiem Nord Stream 2 podobnie jak jego poprzednik Donald Trump.
W międzyczasie rośnie opór przeciwko fundacji Stiftung Klimaschutz powołanej przez land Meklemburgii-Pomorza Przedniego i oddanej w pieczę rosyjskiego Gazpromu. Liberałowie z FDP cytowani przez Bild domagają się po aresztowaniu opozycjonisty Aleksieja Nawalnego zatrzymania budowy Nord Stream 2 i rozwiązania fundacji. Rośnie także krytyka tego przedsięwzięcia w partii koalicyjnej CDU. Marian Wendt z tej partii ocenił, że „Putin najpierw otruł a potem aresztował lidera opozycji Nawalnego, a Manuela Schwesig (premier wspomnianego landu – przyp. red.) w podziękowaniu pompuje pieniądze podatnika w gazociąg tego polityka”.
Rzecznik rządu niemieckiego powiedział cytowany przez Reutersa, że stanowisko Berlina w sprawie Nord Stream 2 nie uległo zmianie. – Stanowisko rządu federalnego w sprawie projektu Nord Stream 2, który ma charakter komercyjny, było przedstawiane wystarczająco często i nie uległo zmianie – ocenił.
Komisja pokazuje kij i marchewkę polityki klimatycznej partnerom zagranicznym jak Chiny
Komisja Europejska zamierza wprowadzić obciążenia na produkty importowane do Unii w zależności od emisji CO2 wytworzonej przy ich produkcji. Daje jednak alternatywę partnerom zagranicznym. Nie narzuci tych obciążeń, jeżeli „ich ambicje klimatyczne dorównają europejskim”.
Reuters/Wojciech Jakóbik
Komisja Europejska ma przedstawić do końca czerwca propozycję wprowadzenia mechanizmu dostosowania śladu węglowego (CBAM, dawniej tzw. podatek od śladu węglowego). Według Fransa Timmermansa, wiceprzewodniczącego Komisji, będzie to kwestia przetrwania przemysłu europejskiego.
– To kwestia przetrwania naszego przemysłu – powiedział Timmermans cytowany przez agencję Reuters. – Musimy chronić Unię Europejską przed zaburzeniem konkurencji oraz ryzykiem ucieczki emisji (carbon leakage – przyp. red.). – dodał. Chodzi o ucieczkę przedsiębiorców emitujących CO2 poza obszar obowiązywania polityki klimatycznej Unii Europejskiej w celu redukcji kosztów, jak w przypadku Arcelor Mittala zamykającego hutę w Krakowie.
CBAM ma obłożyć obciążeniami finansowymi produkty importowane do Unii Europejskiej w zależności od ich śladu węglowego, czyli emisji CO2 wytworzonej przy ich produkcji. Do rozstrzygnięcia pozostaje, czy takie rozwiązanie da się wprowadzić w zgodzie z regulacjami Światowej Organizacji Handlu i innymi przepisami oraz jaka będzie reakcja partnerów międzynarodowych Europy. Polska popiera wprowadzenie CBAM.
Timmermans zapowiedział, że obciążenia wobec partnerów Unii zostaną wprowadzone jeśli nie zobowiążą się oni do redukcji emisji CO2. Reuters informuje, że Komisja jest gotowa zrezygnować z CBAM wobec państw, których polityka klimatyczna „dorówna ambicją europejskiej”. Pierwsze dyskusje na temat polityki klimatycznej ruszyły już w Chinach dostarczających Europie między innymi stal oraz Rosji znanej z dostaw węglowodorów.