
Wojciech Jakóbik mówi, że gdyby projekt Nord Stream 2 został uruchomiony w 2019 roku, mielibyśmy do czynienia z kryzysem. – Sytuacja uległa jednak poprawie poprzez porozumienie tymczasowe pomiędzy Rosją a Ukrainą. Teraz gra toczy się o to, co potem, czyli po 2024 roku – podkreślił.
Jak zauważył, nie wyklucza to faktu, że gazociąg może być wykorzystywany jako forma nacisku na Kijów. – Jeśli chodzi o stosunek USA do sytuacji w Donbasie oraz aneksji Krymu, a także Nord Stream 2, to widać, że Joe Biden ma słaby refleks co do potencjalnych nowych sankcji na Nord Stream 2 – mówił Wojciech Jakóbik.
Źródło: PolskieRadio24.pl