
Decyzja Duńczyków nie rozstrzyga o potrzebie przeprowadzenia kolejnej analizy środowiskowej dotyczącej Baltic Pipe – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. – Nie jest w ogóle pewne, że BalticPipe się opóźni – przyznaje.
Duńska Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności cofnęła pozwolenie środowiskowe dla rurociągu Baltic Pipe, którym ma płynąć gaz z Norwegii przez Danię do Polski – poinformował w czwartek duński operator systemu przesyłowego Energinet.
– To nie jest ostateczne rozstrzygnięcie – podkreśla w rozmowie z PolskieRadio24.pl Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu BiznesAlert.pl. Dodaje, że nie wiadomo, czy potrzebne będzie nowe pozwolenie, czy wystarczy rewizja istniejącego. – Oficjalne ustalenia poznamy wkrótce – przyznaje ekspert.
Niezależnie od tego, jaka będzie decyzja Duńczyków, środowiskowe wątpliwości dotyczą jednego z pięciu odcinków Baltic Pipe, a na pozostałych prace mogą toczyć się bez przeszkód. Nie jest zatem w ogóle pewne, że budowa Baltic Pipe się opóźni, a tym bardziej – o ile.
Nie wymusi umowy z Gazpromem
W ocenie gościa portalu PolskieRadio24.pl, ewentualne opóźnienie Baltic Pipe nie wymusi podpisywania długoletniego kontraktu gazowego z Gazpromem. Polska może bowiem sprowadzać gaz w formie ciekłej z całego świata i gazociągami od sąsiadów w Unii Europejskiej.
Źródło: PolskieRadio24.pl