Putin zapewnia, że Rosja zwiększa dostawy gazu do Europy. Wolta wobec groźby nowego śledztwa przeciwko Gazpromowi? | Apel o utrzymanie atomu w Niemczech. Alternatywa to porażka polityki klimatycznej

Putin zapewnia, że Rosja zwiększa dostawy gazu do Europy. Wolta wobec groźby nowego śledztwa przeciwko Gazpromowi?

Rosjanie zmieniają retorykę i przekonują, że już zaczęli zwiększać dostawy gazu na rynek europejski. Prezydent Władimir Putin odrzuca oskarżenia o to, że jego kraj używa tego surowca jako broni. Tymczasem Parlament Europejski i kraje jak Polska domagają się nowego śledztwa antymonopolowego przeciwko Gazpromowi.

Prezydent Władimir Putin wystąpił na konferencji Russian Energy Week i został przepytany przez dziennikarkę Headley Gamble z USA. Został zapytany o dostawy gazu z Rosji, które nie zostały zwiększone pomimo rosnącego popytu i rekordowych cen w Europie. – Doszło do średniego wzrostu dostaw o 15 procent, to znaczy w sektorze LNG. Jesteśmy gotowi robić to dalej, nie było nawet jednego przypadku, abyśmy odmówili realizacji prośby naszych partnerów – zapewniał.

– Tymczasem dostawy partnerów amerykańskich popłynęły z Europy do Azji, kiedy pojawiła się odpowiednia koniunkcja cenowa. Połowa całkowitego spadku wolumenu gazu to wynik niedostatecznej podaży z USA – przekonywał Putin. Został zapytany o to, czy Rosja używa gazu jako broni.

– My zwiększamy, a inni – w tym USA – zmniejszają dostawy gazu do Europy. Te dane są dostępne. Wystarczy zajrzeć do Internetu, tam jest wszystko. To kompletny nonsens i pogaduszki polityczne nie niosące żadnej poważnej treści, nic rozsądnego – przekonywał. To reakcja na apel Międzynarodowej Agencji Energii, która wezwała Rosję do zwiększenia dostaw gazu do Europy. Wcześniej Rosjanie przekonywali, że nie posiadają odpowiedniego wolumenu i muszą najpierw uzupełnić zapasy rosyjskie, a także nie mogą działać na szkodę własnego systemu przesyłowego gazu.

– Jesteśmy gotowi dostarczać jeszcze więcej gazu, ale zwiększymy dostawy o tyle o ile jesteśmy proszeni – zapewnił Putin. – Gazprom używa indeksacji do ropy naftowej i jego ceny nie wynoszą dwa tysiące dolarów za 1000 m sześc. jak na giełdzie w Londynie czy gdzie indziej w Europie, ale tyle, co w kontraktach długoterminowych. Oczywiście kraje jak Niemcy powinny ukłonić się przed ludźmi jak Gerhard Schroeder za fakt, że otrzymują teraz gaz nie za 1000 czy 15000 dolarów, ale za 300 dolarów za 1000 m sześc. – mówił prezydent Rosji. Na początku października Gazprom zwiększył sprzedaż gazu na platformie elektronicznej ETP. W międzyczasie Rosjanie nadal przekonywali, że ceny gazu spadną dopiero po uruchomieniu gazociągu Nord Stream 2 wbrew przeszkodom w postaci konieczności wdrożenia przepisów unijnych oraz sankcjom USA.

Nie inaczej postąpił prezydent Putin, który ocenił, że „trwa debata na tym temat, także z udziałem władz Niemiec”, ale „gdybyśmy zwiększyli dostawy z użyciem tego szlaku, moglibyśmy z pewnością powiedzieć na sto procent, że napięcie na rynku energetycznym Europy znacząco by zmalało”. Kommiersant wskazuje, że powrót do dziennych aukcji Gazpromu na giełdzie SPIMEX z 13 października pokazuje, że ta firma ma wolny gazu.

Władimir Putin przekonywał także, że Rosja zwiększyła dostawy gazu przez Ukrainę o 10 procent, ale dalszy wzrost zależy od „doprowadzenia tego systemu do normalnego stanu”. – Kiedy jednak Europa mówi nam, że będzie odchodzić od węglowodorów, a jednocześnie nie wiadomo jak długo po 2024 roku… – nie dokończył zdania. Trwa dyskusja o tym, czy Nord Stream 2 pozwoli Rosji zatrzymać dostawy przez Ukrainę po lub w trakcie trwania umowy tymczasowej wynegocjowanej z Ukrainą oraz Komisją Europejską. Putin nie odpowiedział na pytanie w tej sprawie.

Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow wystąpił w BBC i odpierał podobne zarzuty o to, że Rosja używa gazu jako broni. – Popieramy bezpieczeństwo energetyczne Europy, chcemy współpracować. Gazprom w rzeczywistości zaczął pompować gaz z rezerw do gazociągów w celu ustabilizowania rynku – zapewnił. Agencja Interfax podała, że Gazprom wypompował część gazu z magazynu Haidach w Austrii w odpowiedzi na skok ceny z 7 października. – Pracujemy celowo, po cichu i realistycznie na rzecz stabilizacji. Nie jest w naszym interesie bujanie łódką dalej – zapewnił Riabkow.

Parlament Europejski domaga się od Komisji Europejskiej zbadania wpływu Gazpromu na kryzys energetyczny w Europie i historyczny rekord cen gazu na kontynencie. Polska apeluje o śledztwo antymonopolowe. Gazprom ograniczał podaż na rynku gazu od wakacji do października. Pierwsze sygnały podane przez agencję Interfax dotyczą magazynu europejskiego, który nie zgromadził odpowiednich rezerw i jest tak w przypadku wszystkich obiektów tego typu z udziałami Gazpromu. Jego krytycy uznają ten fakt za dowód na to, że Rosjanie celowo ograniczyli podaż i używają jej do promocji rozpoczęcia dostaw przez gazociąg Nord Stream 2 pomimo uprzedniej konieczności dostosowania go do przepisów unijnej dyrektywy gazowej.

Kommiersant/Reuters/Interfax/Wojciech Jakóbik

Apel o utrzymanie atomu w Niemczech. Alternatywa to porażka polityki klimatycznej

Dwudziestu pięciu intelektualistów wzywa Niemcy do utrzymania elektrowni jądrowych pomimo planu wyłączenia wszystkich do 2022 roku oraz postulatu dekarbonizacji całej Europy. Atom ma uchronić ten kraj przed porażką polityki klimatycznej. Polska, Francja i inni obrońcy energetyki jądrowej używają podobnych argumentów.

List został podpisany przez specjalistów polityki zagranicznej, dziennikarzy i intelektualistów. Został opublikowany w gazecie Die Welt 13 października. – Niemcom grozi niewypełnienie celu klimatycznego do 2030 roku pomimo wszelkich ich wysiłków – czytamy w liście. Porzucenie energetyki jądrowej zwiększy emisje CO2 i nie pozwoli osiągnąć celu redukcji o 65 procent do 2030 roku.

Autorzy listu odnoszą się do raportu rządu Niemiec, który szacuje, że obniżą emisję o 49 procent do 2030 roku. Ministerstwo środowiska Niemiec już skrytykowało ten raport, przypominając, że bazuje na cenie emisji CO2 w systemie EU ETS w wysokości 30 euro za tonę, podczas gdy przebiła już 60 euro i zwiększa presję na dekarbonizację.

Jednak zdaniem autorów listu należy utrzymać w systemie działające elektrownie jądrowe, czyli ostatnie sześć obiektów tego typu zapewniające 12 procent zapotrzebowania na energię w Niemczech. Wyłączenie ich spowoduje konieczność wytworzenia dodatkowych 60 mln ton emisji CO2 i zwiększenia emisji w Niemczech o 5 procent.

To wyzwanie dla nowej koalicji, w której mogą się znaleźć Zieloni bezkompromisowo domagający się wyłączenia energetyki jądrowej. – Drogie Niemcy, proszę zostawcie włączone reaktory jądrowe – apelują autorzy listu.

Niemcy wyszły z postulatem denuklearyzacji całej Europy wyartykułowanym przez resort środowiska cytowany wyżej. Zieloni skrytykowali plan budowy atomu w Polsce strasząc ryzykiem katastrofy i nadciągnięcia chmury radioaktywnej nad Niemcy. Ich raport został skrytykowany przez specjalistów jako niemerytoryczny.

Tymczasem Polska, Francja i ośmiu innych obrońców atomu w Europie używają tych samych argumentów, co autorzy wspomnianego listu. Przekonują, że atom da Europie obniżkę emisji CO2 oraz bezpieczeństwo dostaw energii w dobie kryzysu energetycznego.

EurActiv.com/Wojciech Jakóbik

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s