USA grożą, że Nord Stream 2 będzie stał pusty, jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę
Departament Stanu USA zamierza zablokować uruchomienie gazociągu Nord Stream 2 jeżeli Rosja dokona dalszej eskalacji napięcia na Ukrainie. Amerykanie z sojusznikami zamierzają też wzmocnić wschodnią flankę NATO wobec groźby nowej inwazji nad Dniepr.
– Chcę się wyrazić bardzo jasno. Jeśli Rosja dokona inwazji na Ukrainę w ten czy inny sposób, wdrożenie gazociągu Nord Stream 2 nie nastąpi. Chcemy, aby było to wyjątkowo jasne – powiedział rzecznik departamentu Ned Price na antenie radio NPR. – To dla nas instrument presji, dla Niemiec i społeczności międzynarodowej, bo gaz jeszcze nie płynie przez ten gazociąg. To nie jest narzędzie nacisku Władimira Putina i powinno to być jasne – przekonywał.
Tymczasem Gazprom powołał spółkę zależną Gas for Europe mającą zarządzać gazociągiem Nord Stream 2 w zgodzie z przepisami unijnymi. Sprawdzi to niemiecki regulator Bundesnetzagentur w procesie certyfikacji nad którą czuwają polskie PGNiG oraz ukraińskie OGTSUA oraz Naftogaz włączone do opiniowania. Niemcy zapowiedzieli, że decyzja zapadnie w drugiej połowie 2022 roku. Szacunki niemieckiego Unipera wskazują, że wówczas dostawy mogłyby ruszyć w październiku 2022 roku.
Amerykanie przekazali Rosji pisemną odpowiedź na jej oczekiwania gwarancji bezpieczeństwa: wycofania sił NATO z wschodniej flanki oraz przekreślenia planu przyjęcia Ukrainy do Sojuszu. Zostąła ona skonsultowana z sojusznikami oraz Kijowem. W międzyczasie pojawiły się informacje o woli wzmocnienia obecności sił NATO w krajach tzw. wschodniej flanki, do której należy między innymi Polska. USA przekazały też nowe transporty broni na Ukrainę.
TASS/Wojciech Jakóbik
Atom na Słowacji ma zielone światło mimo skarg ekologów. To lekcja dla Polski
Regulator słowacki zezwolił na uruchomienie trzeciego reaktora Elektrowni Mochovce na Słowacji pomimo apeli grupy ekologów z organizacji Global 2000. To lekcja dla Polski, która także może spodziewać się oporu na etapie decyzji środowiskowej i później, pragnąc mieć pierwszy reaktor w 2033 roku.
Ministerstwo gospodarki Słowacji zapewnia o przejrzystości procesu dopuszczenia reaktora w Mochovcach do pracy. Szkic decyzji regulatora UJD został przedstawiony 24 stycznia i jest czas do 21 marca na składanie uwag. Mochovce odnotowały w przeszłości opóźnienie przez niekompletne wnioski Slovenske Elektrane, operatora reaktorów trzeciego i czwartego, który ubiegał się o zgodę na rozpoczęcie pracy.
UJD otrzymało skargę austriackiej grupy ekologów Global 2000 na decyzje w sprawie Mochovców i w dwóch instancjach została ona odrzucona w 2018 roku. Kolejna skarga Global 2000 spowodowała dodatkowe inspekcje reaktora trzeciego w 2020 roku. Decyzja UJD z maja 2021 roku zezwalająca na uruchomienie tego obiektu także została zakwestionowana przez Austriaków. Teraz regulator poinformował, że podtrzymuje decyzję.
Spór polityczny o atom w Polsce nabiera na sile. Opozycja w Senacie ostrzega, że jeśli prawo nie zagwarantuje możliwości skarżenia Programu Polskiej Energetyki Jądrowej przez wszystkie podmioty mogące być zainteresowane jego wpływem na środowisko, spór może przenieść się nawet do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zmiany prawa wodnego związane z projektem jądrowym w Polsce zmierzają zaś do przyspieszenia decyzji środowiskowej między innymi poprzez zawężenie kręgu podmiotów dopuszczonych do opiniowania do ośmiu gmin w pobliżu lokalizacji preferowanej atomu zwanej Lubiatowo-Kopalino.
World Nuclear News/Wojciech Jakóbik
Strajki mogą zablokować atom we Francji
Zarząd EDF we Francji poinformował, że według danych z 26 stycznia strajkuje już 37 procent pracowników tej firmy. Nie podoba im się plan subsydiowania cen energii kosztem EDF przedstawiony przez rząd francuski. Media spekulują na temat blokady dostaw energii z elektrowni jądrowych objętych strajkami.
Paryż ogłosił, że ograniczy wzrost cen energii w 2022 roku do czterech procent w taryfach, które bez takiej interwencji musiałyby zostać podniesione o 45 procent od pierwszego lutego 2022 roku. Rząd poprosił EDF o zwiększenie sprzedaży energii z 100 do 120 TWh po cenie niższej od rynkowej. Ten ruch został skrytykowany przez prezesa Jean-Bernarda Levyego w komunikacji wewnętrznej, która wyciekła do prasy, nazywając go „prawdziwym szokiem”. Według resortu gospodarki rozwiązanie wprowadzone przez rząd ma kosztować EDF 7,7-8,4 mld euro.
Pracownicy EDF protestowali przed elektrowniami jądrowymi Golfech i Gravelines. Media spekulują na temat możliwości blokady dostaw energii z tych jednostek.
Les Echos/Wojciech Jakóbik