:Gazeta niemiecka Welt am Sonntag ustaliła, że fundacja Stiftung Klimaschutz powołana przez rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego mająca teoretycznie zająć się ochroną klimatu, zakupiła 49 procent udziałów spółki z Rostocku w niejasnym celu. Można podejrzewać, że chodzi o ochronę spornego Nord Stream 2 przed sankcjami USA, które są bardziej prawdopodobne wobec groźby wojny Rosji przeciwko Ukrainie.

:Portal EurActiv.com dotarł do analizy Komisji Europejskiej, z której wynika, że kryzys energetyczny może trwać jeszcze cały 2023 rok głównie z winy wysokich cen gazu windowanych przez Gazprom. Komisja bada już czy nie nadużył pozycji na rynku.

Media ujawniają fakty o parasolu ochronnym Nord Stream 2 w Niemczech z groźbą wojny w tle

Gazeta niemiecka Welt am Sonntag ustaliła, że fundacja Stiftung Klimaschutz powołana przez rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego mająca teoretycznie zająć się ochroną klimatu, zakupiła 49 procent udziałów spółki z Rostocku w niejasnym celu. Można podejrzewać, że chodzi o ochronę spornego Nord Stream 2 przed sankcjami USA, które są bardziej prawdopodobne wobec groźby wojny Rosji przeciwko Ukrainie.

Chodzi o firmę Mar Agentur GmbH z Rostocku, w której Stiftung Klimaschutz przejęła 49 procent udziałów 23 lipca 2021 roku. To w okolicach tej daty USA i Niemcy zapowiedziały, że jeśli Rosja użyje gazu jako broni, zostaną wprowadzone sankcje, a wśród nich mogły się pojawić nowe przeciwko spornemu projektowi Nord Stream 2 czekającymi na dopuszczenie do pracy w Niemczech w procedurze certyfikacji, która jest póki co zamrożona.

Fundacja, która ma teoretycznie za zadanie chronić klimat, prowadzi także działalność gospodarczą z użyciem MAR Agentur, której celem jest z kolei zarządzanie statkami. Wiadomo, że wspomniana fundacja była zaangażowana w pracę Blue Ship, statku przygotowującego Nord Stream 2 do pracy, bez którego te przygotowania nie byłyby możliwe. Teraz Welt am Sonntag dociera do dalszych informacji, bo MAR Agentur miało posłużyć do wypożyczenia jednostek EEMS Duisburg oraz Lena H zaangażowanych w prace przy Nord Stream 2.

Wiadomo, że sankcje USA zgodnie z obecnymi przepisami nie mogą uderzać w podmioty związane z rządami sojuszniczymi, a takim jest fundacja Stiftung Klimaschutz założona przez meklemburski samorząd. W ten sposób premier Manuela Schwesig oskarżana o nieformalne związki z lobbystą rosyjskim, byłym kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroederem, mogła zapewnić parasol ochronny Nord Stream 2 przed ewentualnymi sankcjami, które są tym bardziej prawdopodobne w obliczu ryzyka nowego ataku zbrojnego Rosji na Ukrainie. Stosowny pakiet sankcji na taki wypadek ma być już opracowywany przez UE i NATO.

Die Welt/Wojciech Jakóbik

Komisja grozi Kremlowi sankcjami pomimo zależności od jego gazu. Będzie szczyt ostatniej szansy?

Komisja Europejska przyznaje, że Europa nie powinna być zależna od gazu rosyjskiego i zapowiada sankcje, które uderzą między innymi w jej eksport węglowodorów na kontynent w razie ataku na Ukrainę. Polska na wniosek Ukrainy zwołuje szczyt OBWE, a Macron proponuje szczyt prezydentów USA i Rosji ostatniej szansy.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej uznała, że rosyjski Gazprom „chce celowo magazynować i dostarczać jak najmniej” gazu do Europy. – Silna Unia Europejska nie może być w takim stopniu zależna od dostawcy surowców, który grozi rozpoczęciem wojny na naszym kontynencie – dodała na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

– Jeśli Władimir Putin rozpocznie wojnę, odpowiemy z pomocą najsilniejszego lewara jaki mamy: sankcji ekonomicznych i finansowych, ponieważ gospodarka Rosji to najsłabsze ogniwo. Sankcje ekonomiczne oznaczałyby, że Rosja zostałaby praktycznie odcięta od międzynarodowych rynków finansowych – powiedziała von der Leyen w telewizji ARD.

Przewodnicząca przyznała, że sankcje objęłyby wszystkie dobra w Rosji, których produkcja wymaga modernizacji, a od których gospodarka rosyjska musi się uniezależnić. Jej zdaniem jest tak w przypadku węglowodorów. Wcześniej w Monachium przyznała, że sankcje europejskie uderzyłyby w sektory energetyki i wysokich technologii Rosji, ale nie zdradziła czy byłyby w nie bezpośrednio wymierzone. USA także zapowiadają sankcje gospodarcze wobec Rosji w razie agresji na Ukrainę.

Rosjanie zgromadzili setki tysięcy żołnierzy na granicy Ukrainy, także na południu Białorusi. Amerykanie ostrzegają, że Kreml miał już podjąć decyzję o inwazji, której celem może być Kijów i inne duże miasta Ukrainy. Ukraińcy przekonują, że Rosjanie nie zgromadzili jeszcze grup bojowych niezbędnych do rozpoczęcia inwazji.

Pomimo zapowiedzi Unii Europejskiej i NATO o możliwości wprowadzenia sankcji na energetykę Rosji i nie tylko w razie ataku na Ukrainę, Niemcy oraz Włochy obawiają się takiego rozwiązania, a Rzym opowiada się przeciwko niemu.

Premier Włoch Mario Draghi uznał, że jakiekolwiek sankcje Unii Europejskiej wobec Rosji nie powinny obejmować dostaw surowców energetycznych. – Rozmawiamy o sankcjach z Unią Europejską i w toku tej dyskusji przedstawiliśmy swe stanowisko, że powinny się one koncentrować na wąskich sektorach bez uwzględniania energetyki – powiedział na konferencji prasowej cytowanej przez Reuters.

Minister finansów Niemiec Christian Lindner powiedział Financial Times, że Rosja zawsze była godnym zaufania dostawcą gazu do Niemiec, nawet w czasie Zimnej Wojny, ale to może się zmienić w razie inwazji na Ukrainę i sankcji wobec niej. – Jeśli spojrzeć na czasy Zimnej wojny, cokolwiek działo się między NATO i Paktem Warszawskim, nigdy napięcia polityczne nie szkodziły współpracy w sektorze energetycznym. Teraz sprawy mogą wyglądać inaczej – ostrzegał Lindner.

– Jestem bardzo za budową terminali LNG w Niemczech i zawsze je popierałem od lat. Jeśli będziemy mieć terminale LNG, będzie jakiś pozytywny owoc tej sytuacji – dodał w rozmowie z Financial Times.

Prezydent Francji Emmanuel Macron zaproponował, że będzie gospodarzem szczytu prezydentów USA i Rosji na temat architektury bezpieczeństwa w Europie, jeżeli taki ruch pozwoli uniknąć wojny. Ci zgodzili się co do zasady. Nie wiadomo jednak czy i kiedy takie spotkanie może się odbyć. Departament Stanu USA potwierdził, że prezydent Joe Biden jest gotów spotkać się z Władimirem Putinem w celu uniknięcia ataku na Ukrainę.

Polska zwołuje kryzysowe posiedzenie Organizacji Współpracy i Bezpieczeństwa w Europie, której przewodniczy. Posiedzenie Rady Stałej OBWE odbędzie się 21 lutego z udziałem specjalnego przedstawiciela tej organizacji na Ukrainie, Miko Kinnunena. Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau będzie przewodniczył obradom i zostaje do 22 lutego w Brukseli, by wziąć udział w spotkaniu jego odpowiedników europejskich z ministrem resortu zagranicznego Ukrainy Dmytro Kułebą.

Reuters/Kommiersant/Financial Times/Ministerstwo spraw zagranicznych/Wojciech Jakóbik

Korea Południowa przedstawi niebawem Polsce konkretną ofertę na atom

Według informacji BiznesAlert.pl na przełomie lutego i marca koreańska firma KHNP wsparta przez rząd w Seulu ma przedstawić model zaangażowania technologicznego oraz finansowego w Program Polskiej Energetyki Jądrowej. Jej rywale to Westinghouse z USA i EDF z Francji.

Polska ma wybrać w wakacje partnera technologicznego i przedstawić model finansowania energetyki jądrowej, by pierwszy reaktor stanął w 2033 roku, a docelowo powstało 6-9 GW atomu dającego stabilność dostaw w obliczu transformacji energetycznej oraz redukcję emisji CO2 w zgodzie z polityką klimatyczną.

Nieoficjalnie można usłyszeć, że na dniach pojawi się koreańska oferta zaangażowania technologicznego i finansowego w polski atom. Koreańczycy zdołali w dekadę uniezależnić się od zewnętrznego dostawcy technologii jądrowych u siebie i to samo proponują Polsce. Zapowiadają przekazanie know-how pozwalające jej kiedyś budować elektrownie jądrowe samodzielnie. KHNP – podobnie jak Westinghouse i EDF – chcą pokazać potencjał zaangażowania polskiego kapitału w budowę elektrowni jądrowych. W przeszłości sugerowała także, że jest w stanie zbudować reaktor 30 procent taniej niż Francja.

Program jądrowy Polski zakłada, że partner zagraniczny przekaże technologię oraz zaangażuje się kapitałowo w spółkę Polskie Elektrownie Jądrowe mającą być operatorem reaktorów w tym kraju. Amerykanie obiecują już technologię i wsparcie instytucji finansowych. Francuzi robią to samo. Teraz ma pojawić się oferta z Korei Południowej.

Wojciech Jakóbik

Kryzys energetyczny będzie trwał w 2023 roku przez Gazprom, więc Komisja już mu się przygląda

Portal EurActiv.com dotarł do analizy Komisji Europejskiej, z której wynika, że kryzys energetyczny może trwać jeszcze cały 2023 rok głównie z winy wysokich cen gazu windowanych przez Gazprom. Komisja bada już czy nie nadużył pozycji na rynku.

Ceny energii oraz gazu mogą być „wysoce zmienne jeszcze co najmniej w 2023 roku” według szkicu komunikatu Komisji Europejskiej w sprawie kryzysu energetycznego, który ma zostać opublikowany w marcu. – Ceny energii pozostają przedmiotem wysokiej troski w Unii Europejskiej. Wysokie i zmienne ceny gazu, mocno doświadczone wysokim zapotrzebowaniem globalnym i rosnącym napięciem geopolitycznym, wywołują wysokie ceny energii – czytamy w szkicu opublikowanym przez EurActiv.com.

– Wobec zapasów gazu w Unii Europejskiej są na historycznie niskim poziomie oraz obaw o bezpieczeństwo dostaw gazu w związku z niskim wykorzystaniem przepustowości gazociągów ze Wschodu doświadczamy narastającego kryzysu gazowego w stosunku do sytuacji z czasu komunikatu Komisji z października zeszłego roku – czytamy dalej. Wysokie ceny energii mają być kluczowym źródłem wzrostu inflacji w 2022 roku.

Komisja Europejska ma zaproponować dwanaście kroków na rzecz poprawy sytuacji: obowiązek utrzymywania minimalnych zapasów gazu do 30 września każdego roku, plan dostaw gazu na zimę, program wsparcia wspólnych zakupów gazu w tym celu, dywersyfikację źródeł dostaw z pomocą LNG z USA oraz Kataru, Komisja Europejska ma także przyjrzeć się działaniom Gazpromu. – Komisja obecnie priorytetowo bada wszelkie doniesienia o możliwych niekonkurencyjnych działaniach Gazpromu. W tym kontekście zbiera dodatkowe informacje od określonych graczy rynkowych – czytamy w dokumencie.

EurActiv.com/Wojciech Jakóbik

USA i Niemcy spierają się o atom a Polska korzysta

Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium była okazją do starcia USA i Niemiec w sprawie roli energetyki jądrowej w transformacji energetycznej. Komisja Europejska uznała atom za źródło zrównoważone, zwiększając szanse Polski na stworzenie modelu finansowego, w którym mogą partycypować Amerykanie lub inny partner technologiczny.

Wysoki przedstawiciel USA do spraw polityki klimatycznej John Kerry przyznał, że gaz może być paliwem przejściowym, ale nie wystarczy do transformacji bez atomu. – Według mnie nie możemy iść w tym kierunku tak szybko jak potrzebujemy bez pewnego komponentu energetyki jądrowej w miksie – ocenił. Wystąpił w panelu dyskusyjnym z Franziską Brantner, przedstawicielką niemieckiego ministerstwa gospodarki z partii Zielonych.

–  Mamy dużo tańsze rozwiązanie od atomu i są to Odnawialne Źródła Energii – oceniła. Jej zdaniem podatnicy niemieccy nie będą dofinansowywać transferu technologii jądrowych do krajów rozwijających się ze względu na ryzyko proliferacji broni jądrowej. Kerry zapowiedział, że USA będą eksportować takie technologie.

Westinghouse z USA to jeden z trzech potencjalnych dostawców technologii jądrowej na potrzeby Programu Polskiej Energetyki Jądrowej. Polska ma wybrać partnera w wakacje 2022 roku lub tuż po nich. Amerykanie oferują zaangażowanie swych instytucji finansowych w model finansowania energetyki jądrowej. Wpisanie atomu jako źródła zrównoważonego do tak zwanej taksonomii unijnej zwiększa szansę na zielone światło dla takiej pomocy publicznej w Komisji Europejskiej.

Reuters/Wojciech Jakóbik

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s