:Rosja kontynuuje dostawy gazu do Turcji bez ograniczeń obserwowanych w Europie. Nie wiadomo, czy Turcy się odwdzięczą pomocą przy omijaniu sankcji za atak na Ukrainę.
:Portal IDNES.cz ostrzega, że jeśli Czechy nie zawrą kontraktu na dostawy LNG, zagrozi im niedobór gazu zimą. To zła wiadomość dla Polski, która mogłaby być zainteresowana importem z tamtego kierunku. Czy pomogą wspólne zakupy gazu w Unii Europejskiej?
Gaz rosyjski płynie bez przeszkód tylko do Turcji, która może pomóc omijać sankcje
Rosja kontynuuje dostawy gazu do Turcji bez ograniczeń obserwowanych w Europie. Nie wiadomo, czy Turcy się odwdzięczą pomocą przy omijaniu sankcji za atak na Ukrainę.
– Turkish Stream w przeciwieństwie do wszystkich innych szlaków dostaw naszych węglowodorów do Europy pracuje odpowiednio, rytmicznie i bez problemów. Nie chodzi tylko o dostawy do Turcji, ale także do Europy – powiedział prezydent Władimir Putin po spotkaniu ze swym tureckim odpowiednikiem Recepem Erdoganem w Soczi z piątego sierpnia. Wicepremier Aleksander Nowak przyznał, że Turcja zgodziła się płacić za część dostaw gazu w rublach. Poza tym nie doszło do zawarcia nowych umów gospodarczych ani nie została zwołana konferencja prasowa prezydentów Turcji i Rosji.
Wcześniej w mediach pojawiły się spekulacje o propozycji Rosji, która chciała, aby Turcja pomogła jej omijać sankcje zachodnie za atak na Ukrainę i szmuglować ropę z użyciem udziałów w rafineriach tureckich. Nie ma oficjalnych danych na ten temat.
Gazociąg Turkish Stream o przepustowości 31,5 mld m sześc. rocznie pozwala słać gaz z Rosji przez Morze Czarne do Turcji, a dalsze odnogi tego gazociągu pozwalają go transportować na Bałkany oraz na południe Unii Europejskiej, na przykład do Węgier. Ten szlak w przeciwieństwie do pozostałych nie został dotknięty ograniczeniami dostaw wynikającymi z polityki Gazpromu ograniczającego podaż gazu w Europie i w ten sposób podsycającego kryzys energetyczny oraz rekordowe ceny tego surowca.
Neftegaz.ru/Wojciech Jakóbik
Jeśli zabraknie gazu Czechom, to może go zabraknąć Polsce
Portal IDNES.cz ostrzega, że jeśli Czechy nie zawrą kontraktu na dostawy LNG, zagrozi im niedobór gazu zimą. To zła wiadomość dla Polski, która mogłaby być zainteresowana importem z tamtego kierunku. Czy pomogą wspólne zakupy gazu w Unii Europejskiej?
Praga zarezerwowała moc 3 mld m sześc. rocznie w terminalu LNG Eemshaven w Holandii odpowiadającą jednej trzeciej zapotrzebowania tego kraju. Nie mają jednak wciąż kontraktu na dostawy. IDNES.cz informuje o rozmowach o dostawach gazociągowych przez terytorium sąsiadów z Algierią, Norwegią oraz Azerbejdżanem.
Czesi rozważali wykorzystanie przepustowości terminalu FSRU w Polsce, ale rozmowy na ten temat wciąż się toczą, a obiekt ma być dostępny najwcześniej w drugiej połowie tej dekady. Ministerstwo klimatu i środowiska RP liczy na udział Czechów w kosztach powiększenia przepustowości FSRU planowanej na 6,1 mld m sześc. rocznie.
IDNES.cz przewiduje, że jeśli Czechy nie zdołają zamówić LNG przed tą zimą, a Rosjanie zatrzymają całkowicie dostawy gazu, zapasy w magazynach wyczerpią się do końca 2022 roku. Oznacza to, że pozostaną zależne od dostaw z Rosji. Jeżeli pojawią się u nich niedobory, także Polska będzie miała ograniczone możliwości importu przez połączenie gazowe z Czechami, a być może także przez to ze Słowacją. Resort klimatu zapewnia, że zamierza wykorzystać Gazociąg Polska-Słowacja do sprowadzenia gazu z Azerbejdżanu w razie konieczności.
Z pomocą może przyjść koordynacja zakupów gazu przez Komisję Europejską. Polska poparła pomysł wspólnych zakupów, które umożliwiły już zabezpieczenie miliarda metrów sześciennych rocznie dostaw z Azerbejdżanu do Bułgarii po tym, jak Rosjanie odcięli dostawy do tego kraju pod pretekstem sporu o płatności w rublach. Ten mechanizm mógłby pomóc Czechom zamówić LNG w Holandii a Polsce – w Azerbejdżanie, w zależności od potrzeb.
IDNES.cz/Wojciech Jakóbik