:Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock wystąpiła przed przedstawicielami niemieckich misji handlowych. Odrzuciła szantaż energetyczny Rosji i zapowiedziała, że ten kraj jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego przed zimą.
:Rosyjski Gazprom zawarł z chińskim CNPC porozumienie o płatnościach w rublach i juanach zamiast dolarów oraz kolejne o gazociągu Siła Syberii po tym jak zagroził Europie zakręceniem kurka zimą. Nie ma wciąż alternatywy do rynku europejskiego. Ceny gazu na giełdzie europejskiej znów spadają dzięki zapasom na zimę i planom usunięcia wpływu Gazpromu na kryzys energetyczny.
Niemcy odrzucają szantaż energetyczny Rosji i uznają ją za zagrożenie
Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock wystąpiła przed przedstawicielami niemieckich misji handlowych. Odrzuciła szantaż energetyczny Rosji i zapowiedziała, że ten kraj jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego przed zimą.
Baerbock mówiła o kryzysie klimatycznym i potrzebie tworzenia planów zrównoważonego rozwoju w firmach w celu redukcji emisji CO2. Skupiła się jednak na ataku Rosji na Ukrainie jako punkcie odniesienia debaty politycznej w Niemczech. – Nasi obywatele są słusznie zaniepokojeni o swe bezpieczeństwo, bezpieczeństwo globalne i przyszłość Ukrainy, o to, że rosną ceny żywności i energii – mówiła.
Przypomniała o trzecim pakiecie stymulacyjnym wartym 65 mld euro, który rząd Niemiec przygotował między innymi po to, by zmniejszyć oddziaływanie kryzysu energetycznego na gospodarkę. – Cały plan jest oparty na solidarności. Jestem wdzięczna tym, którzy uczynili go jasnym, jeśli poniesiemy to brzemię teraz razem, jeśli staniemy teraz solidarnie jako społeczeństwo, klienci, ale także jako firmy, stanie się słuszne ograniczenie niespodziewanych przychodów – powiedziała w odniesieniu do windfall tax w Niemczech.
– Rosyjska agresja wystrzeli nie tylko naszą politykę bezpieczeństwa, ale także model ekonomiczny Niemiec w nową erę. Jako kraj eksportujący dobra nadal polegamy na otwartości i sieciowaniu. Jednakże zmagamy się także z czymś, czego wielu ludzi w tym kraju nie chciało widzieć: współzależność także rodzi ryzyko. Handel nie prowadzi automatycznie do zmiany demokratycznej – powiedziała minister.
– Wciąż pozostajemy zależni od partnerów, którzy nie oferują pewności dostaw. Koronawirus boleśnie nauczył nas jak wrażliwe są globalne łańcuchy dostaw i nasz handel zagraniczny – dodała Baerbock. – Brutalna agresja rosyjska pokazuje to w innym obszarze. 600 firm międzynarodowych pożegnało się z rosyjskim rynkiem w ostatnim półroczu. Siemens zrobił to po 170 latach. Tak bolesne decyzje musiały być podejmowane przez wielu z Państwa. Chciałabym z tego względu zabrzmieć jasno: było ważne, aby Państwo, jako niemieckie przedsiębiorstwa, zdecydowali się pójść ręka w rękę z nami tym szlakiem. Gdybyśmy mieli intensywną debatę o pakietach sankcji i o tym czy nie zostać tam nieco dłużej, nie byłaby to tak silna odpowiedź – dodała.
– Nie chce zaczynać od Nord Stream 2 oraz tego kto i kiedy miał rację. To mleko się rozlało – powiedziała. Przyznała, że resort gospodarki Niemiec podjął wysiłki dzięki którym magazyny gazu w tym kraju są już zapełnione w 80 procentach, ale było to możliwe między innymi przez to, że nie zostało od razu wprowadzone pełne embargo na gaz Rosji. – Mówiliśmy, że nie możemy odejść od paliw kopalnych z Rosji z dnia na dzień i to przyniosło nam krytykę, szczególnie w Europie. Mieliśmy jednak rację, bo zaczęliśmy się uniezależniać krok po kroku jednocześnie zapewniając dostęp do surowca tej zimy. To jednak kosztuje dużo pieniędzy.
Annalena Baerbock mówiła także o latach polityki gazowej Niemiec nastawionych na współpracę z Rosją. – Zdajemy sobie teraz sprawę, że w rzeczywistości nigdy nie otrzymywaliśmy taniego gazu z Rosji. Ta cena mogła być niska w określonym czasie, ale prowadziła do niej ślepa zależność albo wymiana udziałów w infrastrukturze, która była zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa. Za każdy metr sześcienny gazu z Rosji płaciliśmy podwójnie albo potrójnie naszym bezpieczeństwem narodowym – mówiła.
– Kreml wierzy, że ma teraz przewagę. Widać to po coraz bardziej otwartych próbach szantażu. Do niedawna były to niejasne preteksty techniczne. Teraz są odwołania do sankcji, które rzekomo mają blokować dalsze dostawy gazu. Muszę powiedzieć jasno, że nie zaakceptujemy tego szantażu. To dlatego nie ma powrotu do przeszłości, także w sektorze energetycznym. To Rosja zagraża naszemu bezpieczeństwu energetycznemu. Jedyny sposób na uniknięcie tego zagrożenia to porzucenie zależności od paliw kopalnych, nad którym ciężko pracujemy – powiedziała minister.
Szczyt Unii Europejskiej dziewiątego września ma być okazją do przyjęcia nowych mechanizmów wsparcia w dobie kryzysu energetycznego podsycanego przez Gazprom oraz do wprowadzenia ceny maksymalnej dostaw węglowodorów z Rosji. Obserwatorzy dopuszczają możliwość, że Rosjanie odrzucą takie rozwiązanie i zatrzymają całkowicie dostawy gazu do Europy, która przygotowała się na taki scenariusz gromadząc zapasy w magazynach zgodnie z nową regulacją.
Wojciech Jakóbik
Pokazówka Gazpromu nie robi wrażenia na cenach gazu przez plany usunięcia jego wpływu
Rosyjski Gazprom zawarł z chińskim CNPC porozumienie o płatnościach w rublach i juanach zamiast dolarów oraz kolejne o gazociągu Siła Syberii po tym jak zagroził Europie zakręceniem kurka zimą. Nie ma wciąż alternatywy do rynku europejskiego. Ceny gazu na giełdzie europejskiej znów spadają dzięki zapasom na zimę i planom usunięcia wpływu Gazpromu na kryzys energetyczny.
Świat obiegł film Gazpromu z wizją zamrożonych miast europejskich po zatrzymaniu dostaw gazu z Rosji. Tego samego dnia rosyjski koncern podpisał porozumienie z chińskim CNPC, z którym handluje gazem za pośrednictwem gazociągu Siła Syberii. Dotyczy ono zmiany płatności z dolarów na ruble i juany. Siła Syberii ma mieć docelowo przepustowość 38 mld m sześc. rocznie, ale nie łączy się ze złożami Syberii Zachodniej, które służą do dostaw do Europy. Nie jest to szlak alternatywny względem gazociągów na Stary Kontynent.
Mimo to Gazprom ogranicza dostawy do Europy windując ceny gazu. Zatrzymał dostawy przez gazociąg Nord Stream 1 do Niemiec pod pretekstem problemów technicznych możliwych do usunięcia tylko po zdjęciu sankcji wobec Rosji za atak na Ukrainę. Mógłby wysyłać więcej gazu przez Ukrainę, ale pomimo opłacenia dostępu do tamtejszych gazociągów wykorzystuje je minimalnie. Nadwyżki gazu pozostające w Rosji trafiają do magazynów albo są spalane we flarze tłoczni Portowaja na początku szlaku Nord Stream 1.
Porozumienie Gazprom-CNPC nie zostało omówione. Nie wiadomo, kiedy zostaną wprowadzone płatności za gaz w rublach i juanach, ale Gazprom zapewnił, że ułatwią rozliczenia i pogłębią współpracę rosyjsko-chińską. W międzyczasie udział Rosjan w europejskim rynku gazu spadł z 40 procent w 2021 roku do 20 procent w czerwcu 2022 roku i może spadać nadal dzięki dywersyfikacji źródeł dostaw na kontynent oraz spadku zapotrzebowania wywołanego rekordowymi cenami oraz oszczędnościami.
Ceny gazu na holenderskiej giełdzie TTF spadły z prawie 350 euro za megawatogodzinę pod koniec sierpnia wynikających z gróźb Gazpromu do około 250 euro po wieściach o zgromadzeniu 80 procent zapasów w magazynach gazu Unii Europejskiej oraz o planie zamrożenia cen energii oraz gazu, a także oddzielenia ich od siebie, a co za tym idzie, usunięcia wpływu Gazpromu na kryzys energetyczny.
Reuters/Wojciech Jakóbik