:Przychody Rosji ze sprzedaży surowców spadły do poziomu najniższego od 14 miesięcy przez sankcje zachodnie wprowadzone po inwazji na Ukrainę.
:Rosjanie ograniczają dostawy gazu do Europy wbrew kontraktom, więc niemiecki Uniper skazany na państwową kroplówkę wartą miliardy euro rozważa skierowanie sprawy do arbitrażu. Polskie PGNiG też deklarowało chęć pójścia do sądu z Gazpromem.
Rosja zarabia najmniej na ropie i gazie od początku kryzysu energetycznego przez sankcje
Przychody Rosji ze sprzedaży surowców spadły do poziomu najniższego od 14 miesięcy przez sankcje zachodnie wprowadzone po inwazji na Ukrainę.
Rezygnacja z ropy rosyjskiej w części krajów na Zachodzie zmusiła Rosjan do sprzedaży jej z przeceną, która nie pozwala im zarabiać na rekordowych cenach. Historycznie wysokie ceny gazu nie rekompensują tej straty. Przychody ze sprzedaży węglowodorów Rosji odpowiadające za jedną trzecią przychodów budżetowych w tym kraju spadły do 671,9 mld rubli (11,1 mld dolarów) w sierpniu. To najmniej od czerwca 2021 roku. W okolicach tamtego miesiąca Rosjanie zaczęli podsycać kryzys energetyczny nie wtłaczając gazu do magazynów z udziałami Gazpromu i zmniejszając podaż na rynku europejskim. To spadek o 13 procent w porównaniu z lipcem.
Rosjanie sprzedają coraz więcej ropy poza Europą, ale muszą wówczas oferować rabaty. Sięgają one 20-30 dolarów na baryłce i mogą zatem tłumaczyć zapis w budżecie rosyjskim o cenie 60 dolarów jako punkcie odniesienia w 2023 roku pomimo giełdowej ceny 90 dolarów za baryłkę.
Kolejne uderzenie w przychody Rosji może nadejść z G7, które planuje wprowadzić cenę maksymalną dostaw ropy z tego kraju. Jeżeli Rosjanie nie zaoferują baryłek w określonej cenie, nie otrzymają ubezpieczenia ładunku i nie będą mogli go sprzedać. Prezydent Rosji Władimir Putin zapowiedział, że zareaguje na wprowadzenie takiego rozwiązania zatrzymaniem dostaw. Jednakże ten sposób oddziaływania na europejski rynek energii i surowców także przestaje działać, bo według Standard Chartered zatrzymanie dostaw gazu przez gazociąg Nord Stream 1 na dobre doprowadziłoby do ustabilizowania cen tego paliwa przez to, że Rosjanie nie mogliby na nie wpływać groźbami.
Bloomberg/Wojciech Jakóbik
Niemcy jak Polacy chcą iść do sądu z Gazpromem za kryzys energetyczny
Rosjanie ograniczają dostawy gazu do Europy wbrew kontraktom, więc niemiecki Uniper skazany na państwową kroplówkę wartą miliardy euro rozważa skierowanie sprawy do arbitrażu. Polskie PGNiG też deklarowało chęć pójścia do sądu z Gazpromem.
Źródła Reutersa w sądzie arbitrażowym w Sztokholmie przekonują, że niemiecki Uniper dofinansowany z budżetu kwotą 19 mld euro przez konieczność zakupu gazu na giełdzie w rekordowej cenie, zamierza zaskarżyć działania rosyjskiego Gazpromu, który zatrzymał dostawy gazu przez gazociąg Nord Stream 1, a wcześniej od wakacji 2021 roku systematycznie ograniczał podaż tego paliwa w Europie, podsycając kryzys energetyczny objawiający się w rekordowych cenach energii oraz surowców.
Uniper ma utrzymywać, że działania Rosjan są nieuzasadnione i dochodzić swych racji w sądzie. – Uniper rozważy przedstawienie takich roszczeń wobec Gazpromu i jeżeli będzie duża szansa na powodzenie, spróbuje je wyegzekwować – przekazała ta firma należąca do fińskiego Fortum w komentarzu przesłanym Reutersowi. Nie uznaje tezy Rosjan, że zatrzymanie dostaw gazu przez Nord Stream 1 to skutek siły wyższej.
Polskie PGNiG deklarowało w maju 2022 roku, że także skieruje sprawę do arbitrażu po tym jak Gazprom zatrzymał dostawy wbrew zapisom kontraktu jamalskiego wykorzystując jako pretekst spór o płatności w rublach nieprzewidziane w umowie, na które nie zgodzili się Polacy. Nie ma na razie informacji o ciągu dalszym tej sprawy.
Reuters/Wojciech Jakóbik