:Węgierskie MVM ustaliło z Gazpromem opóźnienie płatności za gaz do trzech lat, jeśli jego ceny przekroczą określony pułap. To sposób na ratowanie budżetu węgierskiego zagrożonego kryzysem energetycznym podsycanym przez Rosjan.
:Dania, Niemcy i Szwecja stworzyły zespół odpowiedzialny za śledztwo w sprawie wysadzenia Nord Stream 1 oraz 2, które spowodowało wyciek i uniemożliwiło użycie tych szlaków poza nitką B gazociągu Nord Stream 2. Zaś w Rumunii wybuchła afera szpiegowska z Gazpromem.
Węgry liczą na łaskę Gazpromu
Węgierskie MVM ustaliło z Gazpromem opóźnienie płatności za gaz do trzech lat, jeśli jego ceny przekroczą określony pułap. To sposób na ratowanie budżetu węgierskiego zagrożonego kryzysem energetycznym podsycanym przez Rosjan.
Deficyt handlowy Budapesztu rośnie przez coraz wyższe ceny energii i gazu wskutek kryzysu energetycznego. Gazprom ogranicza podaż błękitnego paliwa w Europie podnosząc jego ceny, od którego są zależne z kolei ceny energii. Węgry pozostają zależne od gazu i ropy z Rosji na własne życzenie, licząc na specjalne traktowanie i oferując Gazpromowi różne koncesje.
Węgrzy otrzymali w zamian za kolaborację z Rosjanami obietnicę opóźnienia płatności za rekordowo drogi gaz, jeżeli jego cena przebije nieujawniony pułap. Jeżeli sięgnie przykładowo 300 euro za megawatogodzinę, jak w szczytowym momencie kryzysu energetycznego w wakacje 2021 roku, opóźnienie obejmie płatności warte do 3,5-4,5 mld euro. Obecne ceny oznaczałyby przesunięcie zapłaty wartej około miliarda euro.
MVM ma mieć także miesiąc na pozyskanie euro do płatności za gaz, zmniejszając w ten sposób presję na rekordowo taniego forinta. Gazprom dostarcza MVM 3,5 mld m sześc. gazu rocznie na mocy kontraktu obowiązującego 15 lat.
Reuters/Wojciech Jakóbik
Europa szuka sprawców sabotażu Nord Stream 1 i 2 a w Rumunii wybucha afera z Gazpromem
Dania, Niemcy i Szwecja stworzyły zespół odpowiedzialny za śledztwo w sprawie wysadzenia Nord Stream 1 oraz 2, które spowodowało wyciek i uniemożliwiło użycie tych szlaków poza nitką B gazociągu Nord Stream 2. Zaś w Rumunii wybuchła afera szpiegowska z Gazpromem.
Wspólny zespół śledczy zgodny z przepisami unijnymi ma zbadać przyczyny wycieku, który według NATO był skutkiem sabotażu. Ten temat będzie również przedmiotem rozmów ministrów odpowiedzialnych za energetykę w Unii Europejskiej podczas szczytu siódmego października w Pradze. Wysoki przedstawiciel ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Unii Europejskiej Charles Michel zapowiedział, że sabotaż Nord Stream 1 i 2 będzie na agendzie. – Sabotaż gazociągów Nord Stream 1 i 2 tworzy zagrożenie dla Unii Europejskiej. Jesteśmy zdeterminowani, by chronić naszą infrastrukturę krytyczną – powiedział cytowany przez PRIME. NATO zapowiedziało wspólną odpowiedź w razie ataku na energetykę któregoś z państw sojuszu. Wyciek nastąpił dzień przed uruchomieniem gazociągu Baltic Pipe z Norwegii do Polski, który daje gaz spoza Rosji Polakom i może być źródłem takich dostaw dla całego regionu.
Tymczasem służby rumuńskie prowadzą śledztwo w spółce-córce Gazpromu, która miała zbierać informacje o wydobyciu ropy i gazu w tym kraju. Rumunia jest producentem węglowodorów ważnym z punktu widzenia dostaw spoza Rosji do Mołdawii i innych krajów środkowoeuropejskich. Firma NIS Petrol związana z Gazpromem miała prowadzić badania geologiczne w hrabstwie Timisz przekazując dane na ten temat bezpośrednio do Moskwy z pominięciem Rumunii pomimo takiego obowiązku. Trwa śledztwo w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej poprzez nieuprawniony transfer danych cyfrowych. Trwają przesłuchania i przeszukania.
Bild/PRIME/Tylaz.net/Wojciech Jakóbik