:Wall Street Journal donosi, że europejscy sojusznicy USA domagają się potępienia Iranu za wzbogacenie urany do poziomu, który może pozwolić na pozyskanie broni atomowej. USA się wahają.
:Rosjanie mogą stracić jedną piątą wydobycia ropy przez sankcje zachodnie, a Chiny nie pomogą przez „zacofanie technologiczne”.
Czy Iran pozyska bombę atomową? Zachód nie rozstrzyga
Wall Street Journal donosi, że europejscy sojusznicy USA domagają się potępienia Iranu za wzbogacenie urany do poziomu, który może pozwolić na pozyskanie broni atomowej. USA się wahają.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej poinformowała w tym tygodniu, że Iran wzbogacił uran do około 84 procent. 90 procent wystarczy do wyprodukowania paliwa jądrowego potrzebnego do budowy bomby atomowej.
To zagrożenie dla rozmów o powrocie do porozumienia nuklearnego JCPOA wysadzonego rejteradą USA pod wodzą Donalda Trumpa w 2015 roku. Zachód rozważa powrót do układu lub wynegocjowanie nowego, ale wieści MAEA mogą uniemżliwić dalsze rozmowy, choć Iran przekonuje, że wzbogacenie uranu do tak wysokiego stopnia nie było celowe. MAEA potwierdza, że Teheran nie gromadził tak wzbogaconego paliwa, a zakład w Fordow nadal produkuje uran wzbogacony do ustalonych 60 procent.
Wielka Brytania, Francja i Niemcy chciały zablokować udział Iranu w radzie dyrektorów MAEA zaplanowanej na przyszły tydzień, ale USA nie są przekonane, w oczekiwaniu na rozstrzygające dane agencji.
Wall Street Journal/Wojciech Jakóbik
Sankcje nierychliwe, ale sprawiedliwe. Mogą pozbawić Rosję jedną piątą wydobycia ropy
Rosjanie mogą stracić jedną piątą wydobycia ropy przez sankcje zachodnie, a Chiny nie pomogą przez „zacofanie technologiczne”.
Wydobycie ropy w Rosji może spaść o 20 procent do 2030 roku przez brak technologii i sprzętu w wyniku sankcji Zachodu za inwazję na Ukrainę. To zagrożenie egzystencjalne dla rosyjskiego petrostate, którego budżet bazuje już prawie w połowie na przychodach ze sprzedaży węglowodorów.
Agencja doradcza Yakov and Partners szacuje, że sankcje G7 za inwazję Rosji na Ukrainie mogą ograniczyć dostęp Rosjan do technologii oraz sprzętu niezbędnych w sektorze naftowym do stopnia, który spowoduje spadek wydobycia o 20 procent do 2030 roku. Tymczasem substytucja importu z Zachodu dostawami na przykład z Chin daje ograniczone możliwości.
Najwięksi gracze naftowi z Zachodu jak Halliburton. Schlumberger czy Baker Hughes, zatrzymali działalność w Rosji po inwazji na Ukrainę z lutego 2022 roku, a jeszcze w 2021 roku odpowiadali za 20 procent usług w tamtejszym sektorze naftowym. Rosjanie wciąż nie posiadają własnych technologii niezbędnych do efektywnego wydobycia, szczególnie ze złóż niekonwencjonalnych: łupkowych czy podmorskich, objętych najostrzejszymi sankcjami jeszcze z czasu nielegalnej aneksji Krymu.
Autorzy raportu cytowanego przez Kommiersanta przyznają, że firmy zachodnie odpowiadały w 2022 roku za 15 procent rynku wydobywczego w Rosji i za 52 procent wydobycia z użyciem szczelinowania hydraulicznego pozwalającego sięgać po złoża łupkowe. Sprzęt krajowy zapewnia jedynie 1 procent usług w tym zakresie. Zależność od importu przekracza 80 procent. Yakow and Partners przyznaje, że wciąż jest możliwy zakup części zachodniego sprzętu, ale sytuacja będzie się pogarszać wraz z zaostrzaniem restrykcji.
Oznacza to, że sankcje przyniosą efekt dopiero w średnim terminie. Rosjanie mogą się adaptować poprzez szukanie zamienników i rozwój własnych kompetencji. Jednak te możliwości są ograniczone przez „zacofanie technologiczne” Rosjan oraz ich partnerów, jak Chiny. Dostosowanie sprzętu chińskiego do potrzeb Rosjan może zająć lata.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik