:Federalny Sąd Administracyjny zdecyduje w sprawie skargi dwóch spółek Rosnieftu na zarząd powierniczy wprowadzony w Rafinerii Schwedt przez Niemcy po inwazji Rosji na Ukrainie. W grę wchodzi derusyfikacja tego obiektu po myśli Polaków lub utrzymanie stanu zawieszenia.
:Bułgaria, Francja i Węgry nie chcą sankcji wobec rosyjskiego Rosatomu, których domagała się Ukraina wspierana przez Polskę oraz kraje bałtyckie.
Derusyfikacja Rafinerii Schwedt może zakończyć spór Polski i Niemiec na dniach
Federalny Sąd Administracyjny zdecyduje w sprawie skargi dwóch spółek Rosnieftu na zarząd powierniczy wprowadzony w Rafinerii Schwedt przez Niemcy po inwazji Rosji na Ukrainie. W grę wchodzi derusyfikacja tego obiektu po myśli Polaków lub utrzymanie stanu zawieszenia.
Sąd ma orzec 14 marca w sprawie skargi Rosnieft Deutschland oraz RN Refining and Marketing na wprowadzenie zarządu powierniczego wobec 54 procent udziałów Rosjan w akcjonariacie Rafinerii Schwedt (PCK). Zakłada on, że decyzje podejmuje agencja Budnesnetzagentur, na przykład w sprawie kierunków dostaw ropy, ale przychody wciąż trafiają na konta rosyjskie. Zarząd obowiązuje do 15 marca, a sąd ma orzec, czy jest zgodny z prawem.
Zarząd został wprowadzony w celu zapewnienia bezpieczeństwa dostaw ropy naftowej do Schwedt po inwazji Rosji na Ukrainie. Zakład pracuje na około 50 procent mocy przerobowych, bo jest zaopatrywany przez naftoport w Rostocku. Dotarły do niego także pierwsze dostawy przez obiekt w Gdańsku, ale Polacy oczekują derusyfikacji zakładu w celu ugruntowania tej formy współpracy. Niemcy nie rozstrzygnęli jeszcze czy usuną Rosnieft z akcjonariatu.
Trwają spekulacje na temat możliwości wejścia do niego polskiego PKN Orlen. Ambasador niemiecki w Polsce Thomas Bagger powiedział BiznesAlert.pl, że usunięcie Rosnieftu to kwestia czasu i może wymagać wydłużenia zarządu powierniczego do lata. Rozmówcy niemieckiego RBB24 przekonują, że Rosnieft ma przez sankcje problem ze współpracą z bankami niemieckimi i to kolejny argument za rozstrzygnięciem w tej sprawie.
RBB24/Wojciech Jakóbik
Polski plan uderzenia sankcjami w Rosatom został zablokowany między innymi przez Węgrów
Bułgaria, Francja i Węgry nie chcą sankcji wobec rosyjskiego Rosatomu, których domagała się Ukraina wspierana przez Polskę oraz kraje bałtyckie.
Rosja wciąż zaopatruje lwią część elektrowni jądrowych w Europie w paliwo. Jest także zaangażowana w projekt rozbudowy Elektrowni Paks na Węgrzech. Euratom ocenił w 2022 roku na łamach BiznesAlert.pl, że Europa potrzebuje około siedmiu lat na porzucenie zależności od rosyjskiego przerobu paliwa jądrowego.
Z tego względu Bułgarzy, Francuzi i Węgrzy zablokowali sankcje unijne wobec Rosatomu oraz innych firm rosyjskiego sektora jądrowego, choć domagały się ich Polska oraz kraje bałtyckie popierające w tym zakresie stanowisko Ukrainy będącej celem inwazji rosyjskiej.
Kijów używał argumentu okupacji Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej przez Rosjan oraz prób wykorzystania obaw o jej bezpieczeństwo do celów politycznych. W ostatnim czasie ten obiekt po raz szósty od początku inwazji został pozbawiony zewnętrznych źródeł zasilania przez ataki rakietowe Rosji.
Wojciech Jakóbik