:Media rosyjskie donoszą, że Ukraina ma planować prowokację z wykorzystaniem eksperymentalnego składowiska odpadów jądrowych w Charkowie. Ten obiekt już raz został zniszczony atakiem rakietowym z Rosji. Tymczasem to Rosjanie używają fałszywych informacji o zagrożeniu radiacyjnym na Ukrainie w celach politycznych.
:Wyciek ponad 100 gigabajtów danych Tesli do którego dotarły media niemieckie ujawnia pensje oraz adresy ponad stu tysięcy byłych i obecnych pracowników oraz niezręczne informacje. Incydent ściąga czarne chmury nad gigafabryką w Brandenburgii.
Eksperci ostrzegają przed deficytem ropy w drugiej połowie 2023 roku. Kraje gromadzące zapasy jak Polska nie muszą się obawiać niedoborów, ale ceny mogą szaleć. Obszar potencjalnie wrażliwy to Polska Zachodnia. Władimir Putin i tak na nich nie zarobi – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
:Rosjanie przyznają, że Gazprom może zniknąć z Europy w 2025 roku o ile Kreml nie narzuci mu samobójczej polityki, w której przestanie słać gaz przez Ukrainę jeszcze w tym roku.
:Międzynarodowa Agencja Energii ostrzega, że dodatkowe cięcia krajów porozumienia naftowego OPEC+, w tym Arabii Saudyjskiej i Rosji, może skazać świat na niedobór ropy w drugiej połowie 2023 roku.
– Arabia Saudyjska będąca źródłem największej części dostaw ropy do Polski rzuca koło ratunkowe Rosji poprzez kolejne cięcia wydobycia w ramach porozumienia naftowego OPEC+. Te uderzą w Polskę droższym paliwem windującym inflację – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Mateusz Morawiecki i Mohamed bin Salman. Fot. Kancelaria Premiera.
Telefon do przyjaciela
Po tym jak Rosja zatrzymała dostawy ropy do Polski jej największym dostawcą (około 50 procent importu) jest Arabia Saudyjska i firma Saudi Aramco zaangażowana w fuzję PKN Orlen i Grupy Lotos poprzez przejęcie części aktywów w zgodzie z przepisami antymonopolowymi Unii Europejskiej. Wśród nich jest 30 procent akcji i dostęp do 50 procent produktów Rafinerii Gdańskiej, będącej dla Polski oknem na świat do przerobu ropy spoza Rosji. Rosjanie komentowali po pierwszej umowie PKN Orlen z Saudi Aramco z 2015 roku, że Saudyjczycy weszli na ich teren. Od tego czasu ropa saudyjska zasila kolejne rafinerie Orlenu na Litwie i w Czechach. Może także docierać przez Polskę do rafinerii zachodnioniemieckich porzucających ropę rosyjską po inwazji Rosji na Ukrainę.
Jednakże ta sama Arabia Saudyjska, która daje bezpieczeństwo dostaw ropy Polsce oraz regionowi, rzuca koło ratunkowe Rosji na rynku ropy. Państwa OPEC+ z Arabią Saudyjską i Rosją na czele ogłosiły łączne cięcia dobrowolne o dodatkowe 1,6 mln baryłek dziennie od maja do końca 2023 roku. Ropa Brent podrożała w poniedziałek, 3 kwietnia z około 78 do 84 dolarów za baryłkę. Warto w tym kontekście przypomnieć rozmowę telefoniczną prezydenta Władimira Putina z księciem Mohammedem bin Salmanem z 31 stycznia 2023 roku. Dotyczyła ona konieczności ograniczenia wydobycia ropy w Rosji w wyniku sankcji zachodnich. Rosjanie komunikowali wówczas cel redukcji wydobycia baryłek na ich terytorium o 500 tysięcy baryłek dziennie w kwietniu, jako swoją decyzję, ale faktem jest, że kurczenie się rynku zbytu przez sankcje zachodnie zmuszało ich do takiego posunięcia. Putin miał zabiegać o koordynację polityki Rijadu. Wygląda na to, że została skoordynowana.
Dodatkowe cięcia powiększają redukcję zadeklarowaną od początku inwazji Rosji na Ukrainę do 3,6 mln baryłek dziennie. Po początkowym skoku cen ropy, która na początku inwazji kosztowała ponad 110 dolarów za baryłkę Brent, widmo recesji na świecie oraz polityka anty-COVID w Chinach obniżyły wartość baryłki w okolice 70 dolarów. Dodatkowe cięcia OPEC+ znów ją windują. Można także mówić o dostosowaniu polityki wydobywczej Arabii Saudyjskiej do Rosji. Największy udział w cięciach mają te dwa kraje – po 500 tysięcy baryłek dziennie. Jednakże Rosja liczy już zakomenderowane cięcia kwietniowe, które zostaną przedłużone do końca roku (i tak musiałyby być przez sankcje), a Arabia liczy nowe. Oznacza to, że Rijad z największą elastycznością wydobycia dokonuje od maja symetrycznych cięć co Moskwa. Stąd biorą się rozbieżności w informacjach mediów o poziomie cięć. Deklaracja dotyczy 1,6 mln baryłek, ale w jej ramach są już wdrażane cięcia kwietniowe Rosji, co daje realne cięcie o 1,16 mln. Cięcia pozostałych potęg naftowych są nieznaczne, a najważniejsza jest w tym kontekście symetria Moskwa-Rijad. Irak obniży je o 211 tysięcy baryłek, Zjednoczone Emiraty Arabskie – o 144 tysiące, Kuwejt – o 128 tysięcy, Algieria – o 48 tysięcy, a Oman – o 40 tysięcy. Co ciekawe, również Kazachstan ograniczy wydobycie o 78 tysięcy baryłek, a jest deklarowanym źródłem dywersyfikacji dostaw do Niemiec. Jeżeli zaś potęgi naftowe decydują się na cięcia z wyprzedzeniem, mogą antycypować spadek popytu na rynku przez kryzys finansowy bądź problemy Chin. To także nie jest dobra wiadomość gospodarcza.
Uderzenie w Zachód i Polskę
Ruch OPEC+ to uderzenie ekonomiczne w Zachód. Każdy wzrost cen baryłki o 10 dolarów daje szacunkowy spadek wzrostu Produktu Krajowego Brutto w krajach importujących ropę o 1 procent. Zagraża powrotem wzrostu cen na stacjach paliw, a co za tym idzie przyspieszeniem inflacji. To także ruch na przekór inicjatywie USA, które uwalniają kolejne rezerwy ropy, by obniżyć ceny na stacjach amerykańskich przed wyborami parlamentarnymi, a także w mediację prowadzoną przez Polskę na Bliskim Wschodzie. Premier Mateusz Morawiecki apelował w marcu w Arabii Saudyjskiej o stabilizację światowych rynków ropy oraz niezawodność dostaw do Polski. W tym czasie prezydent RP odwiedził Katar i ZEA, kolejnych sygnatariuszy układu OPEC+. Kolejny ruch potęg naftowych dowodzi, że celem polityki energetyczno-klimatycznej państw zachodnich oraz Polski powinno być nie tylko uniezależnienie się od ropy rosyjskiej, ale od tego surowca w ogóle, do czego ostatecznie ma doprowadzić transformacja energetyczna. Jednakże porzucenie ropy w gospodarce nie będzie możliwe od zaraz i wiedzą to potęgi naftowe pragnące zdyskontować wyższe ceny ropy możliwe dzięki ich cięciom w OPEC+. Budżety petrostates, czyli państw uzależnionych od sprzedaży baryłek, są uzależnione od ich notowań giełdowych. Droższa ropa napełni kabzy Saudyjczyków, ale także pomoże Rosji radzić sobie z sankcjami zachodnimi.
:Georgia Power oznajmiła, że blok trzeci Elektrowni Vogtle został już przyłączony do sieci elektroenergetycznej. Technologia AP1000 zastosowana w tym obiekcie ma być użyta w Polsce, która zabiega o elastyczne finansowanie atomu w Brukseli.
:Minister gospodarki i energetyki Niemiec Robert Habeck odwiedził Kijów z delegacją biznesową zapowiadając chęć współpracy jeszcze przed odparciem inwazji rosyjskiej. Polacy kontynuują ją pomimo działań zbrojnych.
:Ropa Brent zyskała na wartości na otwarciu giełd 3 kwietnia prawie pięć dolarów po tym, jak państwa porozumienia naftowego OPEC+ ogłosiły plan dodatkowych cięć wydobycia wróżących spadek podaży. USA są innego zdania i krytykują potęgi naftowe, bo obawiają się wzrostu inflacji.
:Rada Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych nie przyjęła rezolucji w sprawie sabotażu Nord Stream 1 i 2 zaproponowanej przez Rosję.
:Arabia Saudyjska inwestuje w kolejny megaprojekt petrochemiczny w Azji, grając Rosji na nosie w Chinach i dając nadzieję na podobne inwestycje w Polsce.
Walka o bezpieczeństwo dostaw paliw do Polski w dobie sankcji powinna uwzględniać infrastrukturę zachodniopomorską, wokół której narastają kontrowersje, a te może zakończyć interwencja paliwowego Krzysztofa Jarzyny ze Szczecina – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
:Grupa państw porozumienia naftowego OPEC+ spotkała się, by krótko omówić politykę wydobywczą. Nie zdecydowała się na zmianę kwot wydobycia przez niepewność wobec kondycji gospodarczej Chin oraz podaż ropy z Rosji. Rosjanie ponieśli porażkę w rozmowach.
:Resorty handlu oraz nauki Chin zamierzają wprowadzić restrykcje na materiały niezbędne do budowy paneli słonecznych jak polisilikon. Będzie wymagana licencja rządu na ich eksport.
– Embargo na dostawy morskie ropy z Rosji do Unii Europejskiej oraz cena maksymalna G7 wchodzą w życie piątego grudnia. Będą coraz bardziej ograniczać przychody Kremla za inwazję na Ukrainie. Współpraca Polski i Niemiec może przesądzić o ich efektywności – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
:Piątego grudnia weszło w życie embargo na dostawy morskie ropy z Rosji do Unii Europejskiej oraz cena maksymalna G7, które mają ograniczyć przychody Rosjan z handlu baryłkami w odpowiedzi na inwazję na Ukrainie. OPEC+ nie tnie dalej wydobycia, choć mógłby pomóc Rosji.
Embargo nie obejmuje dostaw lądowych ani krajów bez dostępu do morza oraz Ropociągu Przyjaźń, jednak Polska i Niemcy zamierzają porzucić ten szlak wykorzystując naftoport w Gdańsku.
Cena maksymalna wprowadzona przez G7, a więc także kraje Unii Europejskiej, obejmuje dostawy do krajów trzecich realizowane przez floty. Oznacza, że nie będą ubezpieczane, transportowane jeśli przekroczą cenę maksymalną ustaloną przez G7 w wysokości 60 dolarów za baryłkę dzięki staraniom Polski, która zabiegała o taką cenę.
To kolejna odpowiedź państw Zachodu na inwazję Rosji na Ukrainie, która wiąże się z coraz większą liczbą zbrodni wojennych. Rosja czerpie połowę budżetu ze sprzedaży węglowodorów, głównie ropy. Agencja Bloomberg szacuje, że już samo widmo embargo morskiego i ceny maksymalnej pozbawiły Rosję 90 procent rynku zbytu w Europie. Teraz musi szukać alternatywy w Azji, ale zapotrzebowanie tam jest mniejsze i wymaga rabatu sprawiającego, że cena sprzedaży jest bliska 50 dolarom.
Rosjanie grożą, że nie podporządkują się cenie maksymalnej ropy i będą przerywać dostawy. Grupa państw porozumienia naftowego OPEC+ zdecydowała czwartego grudnia, że nie zmniejszy dodatkowo wydobycia ropy w odpowiedzi na spadek cen notowany jesienią. Pozostawi cel redukcji w wysokości 2 mln baryłek dziennie przez niepewność rynkową wobec spowolnienia gospodarczego na świecie oraz walki z koronawirusem w Chinach. Redukcja wydobycia wywindowałaby cenę i poprawiła kondycję skarbca Kremla.