Rosjanie straszą ucieczką LNG z Europy, a Polacy mogą mieć najtańszy gaz na kontynencie | Polacy ostrzegają przed naruszeniem sankcji naftowych i chcą od Niemców kwitów

Rosjanie straszą ucieczką LNG z Europy, a Polacy mogą mieć najtańszy gaz na kontynencie | Polacy ostrzegają przed naruszeniem sankcji naftowych i chcą od Niemców kwitów

:Gaz w Europie jest tani jak na początku kryzysu energetycznego. Chiny mogą wyssać LNG z Europy, czym ucieszyłby się Gazprom, pod warunkiem, że same nie będą mieć problemów. Cena w USA spadła na tyle, że Polacy mogą mieć najtańszy kontrakt LNG z USA na kontynencie.

:Według Polaków istnieje ryzyko, że dostawy ropy kazachskiej przez Ropociąg Przyjaźń w Polsce do Niemiec mogą posłużyć do omijania sankcji przez Rosjan. Domagają się więc dokumentacji pochodzenia w rozmowach o uderzeniu obostrzeniami w ten szlak dostaw.

Czytaj dalej„Rosjanie straszą ucieczką LNG z Europy, a Polacy mogą mieć najtańszy gaz na kontynencie | Polacy ostrzegają przed naruszeniem sankcji naftowych i chcą od Niemców kwitów”

Dzień Zwycięstwa pod znakiem implozji energetycznej Rosji (ANALIZA)

Dzień Zwycięstwa pod znakiem implozji energetycznej Rosji (ANALIZA)

Dziewiąty maja jest obchodzony w Rosji jako święto zwycięstwa Związku Sowieckiego nad Niemcami hitlerowskimi i podporządkowania Sowietom Europy Środkowo-Wschodniej. W tym roku upływa jednak pod znakiem implozji rosyjskiego petrostate i erozji wpływów fundowanych węglowodorami – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Czytaj dalej„Dzień Zwycięstwa pod znakiem implozji energetycznej Rosji (ANALIZA)”

Polak będzie doradzał przy odbudowie energetyki Ukrainy | Ukraina chce eksportować paliwo jądrowe z Amerykanami. Trafi do Polski?

Polak będzie doradzał przy odbudowie energetyki Ukrainy | Ukraina chce eksportować paliwo jądrowe z Amerykanami. Trafi do Polski?

:Wspólnota Energetyczna we współpracy z ministerstwem energetyki Ukrainy zorganizowała debatę w Kijowie. Jej owoc to powołanie Rady Refleksji przy sekretariacie Wspólnoty, na czele której stanie Polak, mający doradzać przy odbudowie energetyki ukraińskiej.

:Ukraiński Energoatom oraz amerykański Westinghouse zamierzają uruchomić produkcję paliwa jądrowego do posowieckich reaktorów WWER-1000, by ruszyć z eksportem za trzy lata. Razem zaopatrzą także fabrykę paliwa w Szwecji, z której mają trafiać dostawy do Polski.

:Energy Intelligence podaje, że dostawy ropy rosyjskiej przez Ropociąg Przyjaźń w lutym wynoszą 23 procent średniej z 2022 roku przez to, że Rosjanie sami zakręcają kurek. Orlen odbiera jeszcze ropę z Rosji w rafinerach czeskich.

Czytaj dalej„Polak będzie doradzał przy odbudowie energetyki Ukrainy | Ukraina chce eksportować paliwo jądrowe z Amerykanami. Trafi do Polski?”

Wybory wyborami, a umowy na gaz i ropę – umowami

Wybory wyborami, a umowy na gaz i ropę – umowami

Premier RP zarzucił największej partii opozycyjnej „sprzyjanie ropie i gazowi z Rosji”, natomiast prawda jest bardziej skomplikowana. Uniezależnienie od rosyjskich węglowodorów było możliwe dzięki kontynuacji polityki dywersyfikacji przez ekipy Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Czytaj dalej„Wybory wyborami, a umowy na gaz i ropę – umowami”

Ile jeszcze ropy Polska sprowadza z Rosji? (ANALIZA)

Ile jeszcze ropy Polska sprowadza z Rosji? (ANALIZA)

– Polska nadal nie porzuciła ropy z Rosji tłumacząc się brakiem sankcji na północną nitkę Ropociągu Przyjaźń. Była największym klientem na ropę Kremla pomimo deklaracji premiera o woli porzucenia tego kierunku z końcem 2022 roku. Wciąż jednak możliwa jest realizacja tego planu z opóźnieniem – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl informował za rosyjskimi Wiedomstiami, że Polska sprowadziła w styczniu 2023 roku niecałe 500 tysięcy ton ropy z Rosji z przepustowości 3 mln ton zamówionej w rosyjskim Transniefcie na cały 2023 rok. Umowa Orlen-Rosnieft zakładała dostawy 3,6 mln ton rocznie (średnio 300 tysięcy ton miesięcznie) i obowiązywała dwa lata od pierwszego lutego 2021 do 31 stycznia 2023 roku. Warto dodać, że Orlen realizuje nadal umowę z Tatnieftem obowiązującą do grudnia 2024 roku na około 200 tysięcy ton miesięcznie. Połączone dostawy od Rosnieftu i Tatnieftu dały zatem razem prawie pół miliona ton w styczniu. To najwięcej wśród klientów Rosjan w minionym miesiącu.

Tymczasem udział ropy rosyjskiej spadł w portfolio Orlenu z 83 procent w 2021 roku, przez około 60 procent w 2022 roku do 10 procent w lutym 2023 roku, kiedy została tylko umowa z Tatnieftem. Warto nadmienić, że choć Niemcy nie sprowadziły ropy z Rosji w styczniu, to mają podobnie jak Polacy zarezerwowaną przepustowość Ropociągu Przyjaźń, ale chcą go wykorzystać do dostaw z Kazachstanu. Liczą także na dostawy ropy nierosyjskiej przez naftoport. Te szlaki wciąż nie ruszyły przez impas wokół Rafinerii Schwedt, o którym pisałem w innym miejscu w BiznesAlert.pl. Po jego przełamaniu oraz ewentualnym wdrożeniu sankcji na północną nitkę Ropociągu Przyjaźń ciągnącą się do Polski oraz Niemiec będzie możliwe porzucenie umowy z Rosnieftem bez negatywnych konsekwencji prawnych dla Orlenu.

Źródła BiznesAlert.pl w Berlinie oraz Warszawie przekonywały, że wciąż możliwe jest porozumienie w tej sprawie. Póki co jednak deklaracja premiera RP z marca 2022 roku nie została zrealizowana. Należy doprowadzić do jak najszybszego zatrzymania dostaw ropy rosyjskiej do Polski i pozostałych krajów europejskich. Warto przypomnieć, że Czechy, Słowacja i Węgry zaopatrywane nitką południową zablokowały unijne embargo na całą Przyjaźń i zamierzają porzucić ropę rosyjską dopiero w 2024 roku, o ile w ogóle. W ten sposób zyskują przewagę konkurencyjną regionie Europy Środkowo-Wschodniej, a część ropy otrzymują za pośrednictwem Orlenu, jak Rafineria Kralupy w Czechach. To jeden z argumentów ekonomicznych przekonujących menadżerów Orlenu do utrzymania umowy z Rosnieftem do zrównoważenia różnic na rynku za pomocą swoistych rekompensat, o których mówił resort klimatu w komentarzu dla BiznesAlert.pl. Jest jednak kontrargument ekonomiczny. Rosjanie mogą sami zakręcić kurek dostaw, kiedy wejdzie w życie ich regulacja zatrzymująca dostawy do krajów stosujących cenę maksymalną G7, Unii Europejskiej i Australii. Polska będzie ją stosować, a nawet wywalczyła zapis o rewizji tej ceny do poziomu 5 procent poniżej wartości rynkowej Urals co dwa miesiące. Rosjanie zamierzają wdrożyć nowe przepisy od marca, więc luty może być ostatnim miesiącem dostaw z Rosji przed zakręceniem kurka na Kremlu.

Przychody Rosji ze sprzedaży węglowodorów spadły w styczniu 2023 roku o 46 procent w stosunku do tego miesiąca rok temu a wydatki budżetowe na wojnę wzrosły o 59 procent. Deficyt sięga 25 mld dolarów i jest najwyższy od 1998 roku. To dane resortu finansów Rosji. Spadek przychodów ze sprzedaży węglowodorów wynika między innymi z sankcji zachodnich za inwazję Rosji na Ukrainie. To między innymi pełne embargo na dostawy do USA, Kanady i Wielkiej Brytanii oraz embargo morskie w Unii Europejskiej na dostawy ropy oraz produktów naftowych. Powodują one sprzedaż ropy Urals ze zniżką do Azji. Polska i Niemcy jako klienci z czołówki europejskiej zakupów w Rosji mogą spotęgować ten efekt skazując Kreml na zjadanie swego ogona poprzez zasypywanie dziury budżetowej rezerwami petrodolarów.

Kontrowersyjny dziennikarz oskarża USA o sabotaż Nord Stream 2 jak Rosja | Szczyt unijny bez sankcji na Przyjaźń, ale z Zełeńskim i furtką dla Rosji

Kontrowersyjny dziennikarz oskarża USA o sabotaż Nord Stream 2 jak Rosja | Szczyt unijny bez sankcji na Przyjaźń, ale z Zełeńskim i furtką dla Rosji

:Pojawiają się kolejne spekulacje na temat sabotażu Nord Stream 2. Dziennikarz znany z materiałów krytycznych wobec USA twierdzi, że wybuchy gazociągów z Rosji do Niemiec to sprawka Amerykanów niedługo po takiej tezie Kremla. Biały Dom zaprzecza.

:Szczyt Rady Europejskiej dziewiątego lutego ma się odbyć z udziałem prezydenta Ukrainy, który ma zabiegać o nowe sankcje za inwazję Rosji na jego kraj. Objęcie nimi Ropociągu Przyjaźń na wniosek Polski jest mniej prawdopodobne, za to może być furtka do dostaw paliwa rosyjskiego pod fałszywą banderą.

Kontrowersyjny dziennikarz oskarża USA o sabotaż Nord Stream 2 jak Rosja

Pojawiają się kolejne spekulacje na temat sabotażu Nord Stream 2. Dziennikarz znany z materiałów krytycznych wobec USA twierdzi, że wybuchy gazociągów z Rosji do Niemiec to sprawka Amerykanów niedługo po takiej tezie Kremla. Biały Dom zaprzecza.

Seymour Hersh to 85-letni dziennikarz, który dostał w 1968 roku nagrodę Pulitzera za opis masakry w miejscowości My Lai w Wietnamie, której miała dokonać armia USA. Opisywał także naruszenia praw człowieka w więzieniu Abu Ghraib w Iraku. Hersh był w ostatnich latach krytykowany za niemerytoryczne materiały o polowaniu USA na przywódcę talibów Osamę Bin Ladena oraz kwestionujące użycie broni chemicznej przez reżim w Syrii. Źródło informacji tego dziennikarza o sabotażu Nord Stream 2 jest anonimowe.

Hersh napisał na blogu w Substack, że jego zdaniem flota amerykańska miała zainstalować zdalne ładunki wybuchowe pod przykrywką ćwiczeń NATO o nazwie BALTOPS 22 z czerwca zeszłego roku. Sabotaż miał zostać przeprowadzony na zlecenie prezydenta Joe Bidena przez Centralną Agencję Wywiadowczą (CIA) we współpracy z flotą Norwegii. Samolot wywiadowczy P8 z Norwegii miał przelecieć 26 września nad Nord Stream 1 i 2 uaktywniając ładunki wybuchowe C4, które wysadziły trzy z czterech nitek tych magistral. Biały Dom miał obniżyć rangę tej operacji tak, aby nie musiała być zgłoszona w Kongresie. Doniesienia Hersha pojawiają się niedługo po tezie ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, który uznał, że Amerykanie wysadzili Nord Stream 1 i 2. Wcześniej twierdził jednak, że dokonała tego flota brytyjska.

Pentagon odrzucił te oskarżenia. – USA nie były zaangażowane w wysadzenie Nord Stream – podał rzecznik płk. Garron J. Garn w rozmowie z New York Post. Departament Stanu USA uznał, że spekulacje na temat odpowiedzialności Amerykanów za wybuch Nord Stream 1 i 2 to „element dezinformacji rosyjskiej”.

Substack/The Times/Wojciech Jakóbik

Szczyt unijny bez sankcji na Przyjaźń, ale z Zełeńskim i furtką dla Rosji

Szczyt Rady Europejskiej dziewiątego lutego ma się odbyć z udziałem prezydenta Ukrainy, który ma zabiegać o nowe sankcje za inwazję Rosji na jego kraj. Objęcie nimi Ropociągu Przyjaźń na wniosek Polski jest mniej prawdopodobne, za to może być furtka do dostaw paliwa rosyjskiego pod fałszywą banderą.

Prezydent Wołodymyr Zełeński ma odwiedzić Brukselę na zaproszenie przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela w trakcie posiedzenia tego ciała unijnego dziewiątego lutego. Tematem obrad ma być między innymi dziesiąty pakiet sankcji wobec Rosji za jej inwazję na Ukrainę z 24 lutego 2022 roku.

Ukraina zabiega głównie o sankcje w sektorze jądrowym, o czym pisał BiznesAlert.pl. Te jednak mogą być ograniczone faktem utrzymującej się zależności części krajów europejskich od paliwa jądrowego z Rosji, na której porzucenie potrzeba według EURATOM nawet siedmiu lat. Mimo to Polska i kraje bałtyckie zabiegają o takie sankcje.

Tymczasem sankcje na Ropociąg Przyjaźń, o które zabiega Polska by ze spóźnieniem zrealizować deklarację premiera Mateusza Morawieckiego o woli porzucenia ropy z Rosji, mogą nie wejść do agendy. Polacy domagali się ich, aby uniknąć roszczeń rosyjskich za ewentualne zerwanie ostatniej umowy Orlen-Tatnieft obowiązującej do końca 2024 roku. – Komisja raczej nie zawrze takich sankcji w swej propozycji – mówi źródło BiznesAlert.pl w Brukseli.

Inne źródło ostrzega, że nowe przepisy mogą zawierać furtkę, która pozwoli Rosji na dostawy ropy oraz produktów naftowych pomimo embargo morskiego oraz ceny maksymalnej w Unii Europejskiej.

– Jeśli w celu wywiązania się z ceny maksymalnej surowiec rosyjski jest znacznie przerobiony, to znaczy jest rafinowany i zmienia oznaczenia w kraju trzecim innym, niż Rosja, nie jest dłużej traktowany jako taki pochodzenia rosyjskiego, a przez to nie obowiązuje go cena maksymalna – czytamy w wytycznych Komisji Europejskiej z czwartego lutego 2023 roku.

To oznacza, że ropa rosyjska wymieszana z inną, na przykład z Kazachstanu, nie będzie podlegać cenie maksymalnej. Warto przypomnieć, że Niemcy chcą uruchomić dostaw ropy kazachskiej KEBCO z użyciem Ropociągu Przyjaźń na mocy porozumienia z rosyjskim Transnieftem, na które dał zgodę Kreml.

Wojciech Jakóbik

Czy Europa Środkowo-Wschodnia będzie miała swego sekretarza NATO? | Nadchodzi depresja Ropociągu Przyjaźń z którego Polska nadal korzysta

:Według źródeł Politico najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zostanie na następną kadencję, choć są głosy o potrzebie reprezentacji Europy Środkowo-Wschodniej w której znajduje się Polska.

:Dostawy ropy rosyjskiej Ropociągiem Przyjaźń mogą spaść dwa razy przez wprowadzenie ceny maksymalnej przez G7, Unię Europejską i Australię, chociaż nie ma embargo na dostawy tym szlakiem, a Polska nadal z niego korzysta.

Czy Europa Środkowo-Wschodnia będzie miała swego sekretarza NATO?

Według źródeł Politico najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zostanie na następną kadencję, choć są głosy o potrzebie reprezentacji Europy Środkowo-Wschodniej w której znajduje się Polska.

Stoltenberg miał zakończyć pracę w roli sekretarza generalnego Sojuszu Północnoatlantyckiego w październiku 2022 roku, ale liderzy tej grupy przedłużyli jego mandat do końca września 2023 roku przez inwazję Rosji na Ukrainie wymagającą stabilnej pracy. Politico ustaliło, że dalsze przedłużenie jego kadencji to najbardziej prawdopodobna opcja.

Inni kandydaci to premier Holandii Mark Rutte, premier Estonii Kaja Kallas, minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace, litewska premier Ingrida Symonyte, prezydent Słowacji Zuzanna Czaputowa i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Politico ustaliło, że część krajów NATO domaga się nowego sekretarza, którym koniecznie powinna być kobieta oraz reprezentant Europy Wschodniej rozumiejący Rosję.

Sam zainteresowany Stoltenberg informował w przeszłości, że nie chce przedłużać kadencji po wrześniu 2023 roku.

Politico/Wojciech Jakóbik

Nadchodzi depresja Ropociągu Przyjaźń z którego Polska nadal korzysta

Dostawy ropy rosyjskiej Ropociągiem Przyjaźń mogą spaść dwa razy przez wprowadzenie ceny maksymalnej przez G7, Unię Europejską i Australię, chociaż nie ma embargo na dostawy tym szlakiem, a Polska nadal z niego korzysta.

Rząd Federacji Rosyjskiej wprowadził procedurę wdrażania dekretu prezydenta Władimira Putina o blokowaniu dostaw ropy do krajów, które stosują cenę maksymalną wprowadzoną przez G7, Unię Europejską i Australię.

Dekret rządowy z 28 stycznia numer 118 opisuje środki na rzecz wdrożenia tej odpowiedzi. Początkowo miał być opublikowany z początkiem Nowego Roku. Ma wejść w życie pierwszego lutego.

Dostawcy ropy z Rosji są zobowiązani do dostarczenia celnikom informacji o ewentualnym zastosowaniu ceny maksymalnej przez klienta. Będą mieli miesiąc na „usunięcie naruszenia”. Po pięciu dniach od upłynięcia tego terminu mają przekazać informację o usunięciu problemy albo niemożliwości pozbycia się go. Federalna Służba Celna ma w razie wykrycia zastosowania ceny maksymalnej dostaw ropy z Rosji zatrzymać dostawy i zarekwirować towar, w tym przypadku ropę naftową. Koleje Rosyjskie oraz Transnieft mają otrzymać informacje o zakazie dostaw. Resorty energetyki i finansów mają tymczasem monitorować cenę ropy eksportowanej z Rosji jako punkt odniesienia. Potem ma zostać przygotowany comiesięczny raport na temat postępów. Cena maksymalna ropy z Rosji została ustalona z końcem 2022 roku w wysokości 60 dolarów za baryłkę i będzie rewidowana co dwa miesiące do poziomu pięć procent poniżej rynkowej wartości Urals, po raz pierwszy w lutym 2023 roku. Dyferencjał między Brent a Urals sięga nadal 30 dolarów, a baryłka mieszanki z Rosji kosztuje około 50 dolarów. Jest sprzedawana nieraz jeszcze taniej, przez rabaty które Rosja jest zmuszona oferować przez sankcje zachodnie.

Tymczasem ceny ropy naftowej na giełdach spadają. Brent kosztuje około 86 dolarów za baryłkę a WTI około 79 dolarów. Państwa porozumienia naftowego OPEC+ odwołały zaplanowane na 31 stycznia spotkanie połączonej komisji technicznej (JTC) składającej się z ekspertów, którzy przygotowują rekomendacje przed szczytem politycznym OPEC+ w ramach połączonej ministerialnej komisji monitorującej (JMMC) zaplanowanym na pierwszego lutego. Analitycy giełdowi czekają na nowe dane gospodarcze które przesądzą o popycie na ropę i produkty naftowe, nie spodziewając się na razie dużego wzrostu, który windowałby ceny.

OilCapital.ru podaje, że Białorusini z Homeltransnieft Drużba przewidują dwukrotny spadek dostaw przez Ropociąg Przyjaźń w 2023 roku. Przez ich terytorium ciągnie się północna nitka zaopatrująca Polskę i Niemcy. Z tego względu podnoszą taryfę na dostawy o dziewięć procent, choć wnioskowali do Transnieftu rosyjskiego o podwyżkę w wysokości 39 procent mającą kompensować straty. Dostawy tym szlakiem w 2022 roku wyniosły 49,6 mln ton. To o 7,3 procent mniej niż w 2021 roku kiedy wyniosły 53,5 mln ton. W 2021 roku było to 61,5 mln ton, a w 2019 roku – 63 mln. Oznacza to, że Białorusini mogą się spodziewać spadku dostaw przez Przyjaźń przez cenę maksymalną albo antycypują decyzję Polski i Niemiec o porzuceniu tego szlaku.

Polska i Niemcy zadeklarowały, że porzucą dostawy Ropociągiem Przyjaźń z Rosji z końcem 2022 roku, ale nie doszło do wypowiedzenia żadnych umów, przykładowo między PKN Orlen a Rosnieftem. Polacy mają importować od lutego tylko 10 procent ropy z Rosji. BiznesAlert.pl ustalił, że nie ma jeszcze rozstrzygnięcia w sprawie sposobu porzucenia ropy rosyjskiej tak, aby nie zagrozić bezpieczeństwu dostaw. Porozumienie jest jednak nadal możliwe w bliskiej przyszłości.

Neftegaz.ru/OilCapital.ru/Wojciech Jakóbik

Ukraińska energetyka jest na krawędzi, ale pomoże jej hub w polskim Komorowie | Polska poczeka z porzuceniem ropy z Rosji na sankcje unijne, które nie nadchodzą

Ukraińska energetyka jest na krawędzi, ale pomoże jej hub w polskim Komorowie | Polska poczeka z porzuceniem ropy z Rosji na sankcje unijne, które nie nadchodzą

:Ukraina ma coraz większe trudności z utrzymaniem dostaw energii w czasie inwazji rosyjskiej. Hub energetyczny w Polsce ma jej pomóc.

:Nie ma sankcji unijnych na północną nitkę Ropociągu Przyjaźń, więc Polska podobnie jak Niemcy wciąż może sprowadzać ropę z Rosji pomimo inwazji na Ukrainie. Resort klimatu przyjmuje stanowisko zbieżne z tym Orlenu.

Czytaj dalej„Ukraińska energetyka jest na krawędzi, ale pomoże jej hub w polskim Komorowie | Polska poczeka z porzuceniem ropy z Rosji na sankcje unijne, które nie nadchodzą”

Polsko-niemiecka derusyfikacja rozstrzygnie o cenach na stacjach

Polsko-niemiecka derusyfikacja rozstrzygnie o cenach na stacjach

– Jeżeli dostawy ropy z Polski do niemieckiej Rafinerii Schwedt faktycznie ruszą przed końcem stycznia, może dojść do derusyfikacji tego obiektu z pomocą Orlenu lub bez niego. Od tego rozstrzygnięcia może zależeć cena paliw na stacjach w obliczu embargo na produkty naftowe Rosji wchodzącego w życie w lutym 2023 roku – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Czy Rosnieft zostanie wyrzucony z Rafinerii Schwedt?

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa powiedziała na konferencji prasowej z drugiego stycznia, że Niemcy zamierzają pozbawić Rosnieft Deutschland 54 procent udziałów Rafinerii Schwedt (PCK). Dobry gest Niemiec, czyli wyzbycie się udziałów Rosnieftu – rosyjskiej firmy, to był warunek dalszych rozmów, to się stało – powiedziała minister klimatu odmawiając szczegółów na temat ewentualnego zaangażowania PKN Orlen. – Nie mówimy, że to koniecznie musi być Orlen. Tutaj mówimy w ogóle o rozmowach biznesowych, więc to byśmy pozostawili owiane tajemnicą. Liczymy, że takie porozumienie będzie – podkreśliła w styczniu. Derusyfikacja PCK była warunkiem rozpoczęcia dostaw ropy nierosyjskiej do Schwedt przez naftoport w Gdańsku. Te według deklaracji władz Brandenburgii mają ruszyć do końca stycznia, co sugerowałoby porozumienie w sprawie Schwedt na dniach. Może ono mieć kluczowe znaczenie wobec nadchodzącego embargo G7 i Unii Europejskiej na produkty naftowe z Rosji. Wówczas będzie liczyła się już nie tylko podaż ropy na rynku, ale także produktów rafineryjnych, tymczasem moce rafinerii na świecie spadły przez pandemię koronawirusa oraz wizję rychłej transformacji energetycznej w sektorze transportowym przed atakiem Rosji na Ukrainę z lutego 2022 roku, który znów zwiększył popyt. Europejczycy ścigają się w zakupach paliw na czele z olejem napędowym, by zgromadzić zapasy przed embargo w lutym i wobec wielkiej niewiadomej odnośnie do zapotrzebowania w Chinach. Jeżeli gospodarka chińska ruszy z kopyta po zniesieniu ograniczeń pandemicznych, a sankcje na produkty naftowe wejdą efektywnie w życie w lutym 2023 roku, ceny znów mogą znacznie wzrosnąć przez presję popytową. Co z tego, że na rynku będzie ropa spoza Rosji, jeżeli moce przerobowe rafinerii nie wzrosną poza fizyczne możliwości zakładów w regionie? Podaż ze Schwedt i innych zakładów będzie zależała od efektywności dywersyfikacji dostaw. Ten efekt może zostać jednak złagodzony przez recesje i destrukcję popytu. Tak czy inaczej rynek na produkty naftowe z Rosji będzie się kurczył, a każda rafineria: Schwedt i Leuna w Niemczech, a także Gdańska i Płock w Polsce, będą miały znaczenie dla notowań na stacjach paliw w naszych krajach. Póki co jednak według danych Refinitiv Eikon dla Politico, zapotrzebowanie na diesla sięgnęło rekordowych 8,2 mln ton w grudniu 2022 roku z tego 3,51 mln ton z Rosji. Europejczycy importują na zapas przed embargo. Niemcy sprowadziły z Rosji 640 tysięcy ton diesla z Rosji w grudniu 2022 roku i są największym jego importerem na kontynencie. To najwięcej od maja 2020 roku.

Czy Polska i Niemcy porzucą ropę z Rosji?

Podaż zależy także od losu deklaracji Polski i Niemiec o porzuceniu ropy z Rosji z końcem 2022 roku. Wiadomo, że oba kraje podtrzymują te deklaracje, ale nie ma jeszcze sankcji, które wprowadzałyby je w życie. – Przepustowość w rafinerii jest, gotowość rafinerii jest, tylko kwestia dalszych szczegółów i oczywiście sankcji, bo one też będą wpływały na dalsze porozumienia – uzupełniła Anna Moskwa na cytowanej wyżej konferencji prasowej. BiznesAlert.pl jako pierwszy informował, że Berlin i Warszawa zabiegają o sankcje na dostawy ropy przez Ropociąg Przyjaźń. Według naszych informacji trwają przygotowania do wdrożenia tych przepisów i wciąż jest szansa, że wejdą w życie na początku 2023 roku po to, by dać alibi firmom jak PKN Orlen czy jego odpowiedniki działające w Niemczech, by zerwać umowy z Rosjanami bez płacenia kar. Niemcy deklarują w mediach, że porzuciły ropę rosyjską z końcem 2022 roku, ale nie ma informacji o zerwaniu jakiejkolwiek umowy tamtejszych firm z dostawcami z Rosji. Brak dostaw rosyjskich może obecnie wynikać w Polsce i Niemczech z planowanej przerwy technicznej pracy Ropociągu Przyjaźń, która ma się skończyć 16 stycznia, ale już teraz trwają spekulacje, czy będzie jak z remontem Nord Stream 1 w wakacje 2022 roku, który nigdy się nie skończył, a kurek raz zakręcony taki pozostał aż do sabotażu we wrześniu 2022 roku, windując ceny gazu do rekordowego poziomu.

Czy sankcje naftowe Zachodu działają?

Skok cen ropy w górę przydałby się Rosjanom w pierwszym kwartale 2023 roku, bo oddziaływanie inwazji na Ukrainie na cenę Brent zostało zniwelowane przez wizję recesji (kosztuje około 80 dolarów) a Rosjanie muszą przez sankcje sprzedawać mieszankę Urals jeszcze taniej. Jest notowana za około 50 dolarów, a w niektórych przypadkach trafia do klientów z rabatem ustanawiającym cenę w wysokości nawet 30 dolarów. Wyższe ceny mogłyby zwiększyć popyt, zwiększyć koszty uniezależnienia Zachodu od ropy i produktów naftowych z Rosji, zreperować budżet rosyjski zagrożony rekordowym deficytem i zachęcić część Europejczyków do dalszych zakupów u Rosjan. Póki co Kreml musi ograniczać wydobycie ropy przez to, że nie ma realnej alternatywy do rynku europejskiego. Z tego względu resort finansów przyznaje, że w 2023 roku będzie trudniej uzupełnić Fundusz Bogactwa Narodowego gromadzący środki ze sprzedaży węglowodorów. Socvombank szacuje, że deficyt w tym roku sięgnie 3,4 bln rubli, które będzie należało pokryć z wspomnianego funduszu szacowanego na 180 mld dolarów. To oznacza, że sankcje zachodnie działają, ale ich oddziaływanie na Rosję jest rozłożone w czasie. Amerykanie kalkulują, że ceny ropy mogłyby sięgnąć nawet 150 dolarów, gdyby nie wprowadzenie ceny maksymalnej baryłki przez G7, Australię i Unię Europejską od piątego grudnia 2022 roku. Fakt, że Rosjanie sprzedają ropę poniżej limitu 60 dolarów może oznaczać, że obawiają się sankcji albo wynikać z warunków rynkowych, bo Urals jest notowany niżej. W lutym ma dojść do pierwszej rewizji ceny maksymalnej, która ma następować cyklicznie co dwa miesiące do poziomu pięciu procent poniżej wartości rynkowej, a zatem obecnie powinna spaść do około 47-48 dolarów. Następne uderzenie z pomocą embargo na dostawy paliw rosyjskich nastąpi piątego lutego 2023 roku, do kiedy powinno nastąpić rozstrzygnięcie w sprawie Schwedt a także kierunków dostaw ropy oraz produktów naftowych do rafinerii w Polsce oraz Niemczech tak, aby mogły wejść w życie sankcje na północną nitkę Ropociągu Przyjaźń. Odpowiednia synchronizacja działań na Zachodzie powinna uchronić region przed szokiem, który miałby także znaczenie dla dalszego losu obrony Ukrainy, która potrzebuje oleju napędowego do skutecznego prowadzenia kontrofensywy a także walki z blackoutami wywołanymi atakami rakietowymi Rosji, bo generatory dostarczane z Zachodu są napędzane paliwem. Dlatego też Zachód liczy na to, że zróżnicowane embargo na produkty naftowe z podziałem na paliwo premium i normalne zmusi Rosjan do podporządkowania się. Musieli obniżyć wydobycie ropy przez sankcje, bo nie posiadają odpowiednich zbiorników i podobnie będzie z paliwem. Takie rozwiązanie ułatwi także poszukiwania alternatywy przez sektor prywatny w Europie. Warto cały czas monitorować temat importu ropy z Kazachstanu przez Ropociąg Przyjaźń w Rosji. Wszelkie próby dostaw surowca rosyjskiego pod fałszywą flagą, na przykład poprzez mieszanie kazachskiej KEBCO z podobną, rosyjską REBCO, spotkają się z sankcjami drugiego rzędu, a ewentualne doniesienia o takich próbach będą uderzać w wizerunek podmiotów z Zachodu angażujących się w ten proceder.

Kiedy nastąpi rozstrzygnięcie w sprawie derusyfikacji Rafinerii Schwedt i sankcji na północną Przyjaźń?

Jeszcze w styczniu możemy poznać oficjalne informacje na temat derusyfikacji Rafinerii Schwedt, ewentualnego wejścia tam PKN Orlen, a także opóźnionej rezygnacji z ropy rosyjskiej w Polsce oraz Niemczech poprzez zastosowanie sankcji wobec północnej nitki Ropociągu Przyjaźń. Rozstrzygnięcia w tej sprawie będą miały fundamentalne znaczenie dla współpracy polsko-niemieckiej, sankcji zachodnich wobec Rosji, losów inwazji rosyjskiej na Ukrainie oraz cen paliw na stacjach.

Sankcje na dostawy ropy przez Ropociąg Przyjaźń do Polski i Niemiec mogą wprowadzić się same | Sankcje zachodnie mogą pozbawić Rosję połowę przychodów ze sprzedaży ropy i gazu

Sankcje na dostawy ropy przez Ropociąg Przyjaźń do Polski i Niemiec mogą wprowadzić się same | Sankcje zachodnie mogą pozbawić Rosję połowę przychodów ze sprzedaży ropy i gazu

:Ministerstwo klimatu i środowiska nie podaje nowych informacji na temat rozmów Polski i Niemiec o sankcjach na dostawy ropy z Rosji przez północną nitkę Ropociągu Przyjaźń do tych, krajów a tymczasem zbliża się cezura, w której wprowadzą się same, albo raczej za sprawą Władimira Putina.

:Financial Times przewiduje, że sankcje zachodnie przeciwko Rosji za inwazję na Ukrainie uderzą mocniej w 2023 roku. Mogą pozbawić Rosjan prawie połowy przychodów ze sprzedaży ropy i gazu.

Czytaj dalej„Sankcje na dostawy ropy przez Ropociąg Przyjaźń do Polski i Niemiec mogą wprowadzić się same | Sankcje zachodnie mogą pozbawić Rosję połowę przychodów ze sprzedaży ropy i gazu”