Czwarty do fuzji w nowym wycieku maili ministra Dworczyka

Czwarty do fuzji w nowym wycieku maili ministra Dworczyka

– Strona internetowa Poufna Rozmowa znana z publikacji wycieków maili przedstawiła korespondencję ministra szefa Kancelarii Premiera z pełnomocnikiem rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotrem Naimskim w którym pytał o to, czy powinien doprowadzić do spotkania z Unimotem, prywatną firmą paliwową z Polski, w sprawie dostaw saudyjskiej ropy na Białoruś. Unimot to jeden z partnerów fuzji Orlen-Lotos – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Czytaj dalej„Czwarty do fuzji w nowym wycieku maili ministra Dworczyka”

Nowa broń energetyczna Putina zagraża Ukrainie. Polacy mogą pomóc

Nowa broń energetyczna Putina zagraża Ukrainie. Polacy mogą pomóc

– Ograniczenie dostaw paliwa dieslowskiego i LPG nad Dniepr może posłużyć Władimirowi Putinowi do destabilizacji Ukrainy w obliczu rosnącego napięcia na jej wschodniej granicy i Morzu Czarnym. Polacy mogliby teoretycznie zmniejszyć to ryzyko – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Nowa broń energetyczna Putina

Kiedy znów rośnie temperatura na wschodzie Ukrainy, Władimir Putin może sięgnąć po kolejne narzędzie nacisku na ten kraj z wykorzystaniem sektora energetyczno-paliwowego. Już w maju Ukraina może doświadczyć niedoborów diesla i LPG, które mogą się przełożyć na niezadowolenie społeczne pożądane przez Kreml w celu destabilizacji sytuacji w Kijowie. Być może dostawy z Polski, Litwy i Ukrainy mogłyby uchronić Ukrainę przed takim scenariuszem.

Na początku marca szwajcarska firma Proton Energy Group zdecydowała o tym, że nie będzie dostarczać na Ukrainę produktów naftowych od pierwszego kwietnia 2021 roku. Ukraińskie Stowarzyszenie Ropy i Gazu oraz Służba Bezpieczeństwa Ukrainy odradzają współpracę z tym podmiotem. To odpowiedź na zajęcie aktywów w postaci stacji paliw Glusco znajdujących się pod kontrolą tej firmy przez władze ukraińskie, które przyniosło straty finansowe Proton Energy Group odbierającej produkty naftowe od Rosnieftu, jedynego ich dostawcy na Ukrainę od 2016 roku. Dostarczył on na Ukrainę w 2020 roku 1,74 mln ton diesla (23,4 procent rynku) oraz 443 tysiące ton LPG (22,3 procent). Prokuratura Generalna Ukrainy oskarżyła Proton Energy Group o omijanie podatków wartych około 8,5 mln dolarów.

Ukraina odbiera większość paliwa dieslowskiego z Białorusi (połowa rynku), a import stanowi około 85 procent dostaw na jej rynek. Warto nadmienić, że Ukraina sprowadza także 54 procent LPG z Rosji. Ukraińcy reformowali po rewolucji Euromajdanu rynek gazu, ale nie dopilnowali zmian w sektorze paliw. Rafinerie Kremeńczuk, Lysiczańsk, Drohobycz i Nadwirna nie były modernizowane. Trwał spór o ropociąg Samara-Zachód (Samara Zachidni Napriamok – ukr.) pozwalający słać produkty naftowe z okolic Mozyrza, przez Brody (znane Polakom z projektu Odessa-Brody-Gdańsk) do Węgier zarządzany przez spółkę PrykarpatZapadTrans związany z decyzją sądu o przekazaniu kontroli nad nim od rosyjskiego Transnieftu do władz w Kijowie w 2011 roku, a potem jej anulowaniem w 2015 roku. Rosjanie sprzedali ten ropociąg w 2016 roku firmie International Trading Partners, a organ antymonopolowy nad Dnieprem zatwierdził tę transakcję. Operatorem została wspomniana firma Proton Energy Group.

Nieoficjalnie można usłyszeć, że ta spółka jest pośrednio kontrolowana przez Wiktora Miedwiedczuka, prorosyjskiego polityka ukraińskiego oraz oligarchę. Właściciel ITP to Anatolij Schaefer z Niemiec, którego inna firma ITC była pośrednikiem handlu paliwem z Rosji. Schaefer sprzedał w 2019 roku pakiet kontrolny udziałów w ITP. białoruskiemu biznesmenowi Nikołajowi Worobijowi i zachował udział mniejszościowy. Miedwiedczuk ma pozostawać ukrytym pośrednikiem trzymającym pieczę nad Samara-Zachód. Status tego ropociągu pozostaje nierozstrzygnięty i przypomina podobny los Gazociągu Jamalskiego w Polsce czy Transbałkańskiego w Bułgarii. Niejasna struktura właścicielska pozwala Rosjanom utrzymać wpływ na strategiczne dostawy surowców, a więc także politykę wewnętrzną i zagraniczną kraju na którym ona się znajduje zgodnie z doktryną Falina-Kwicińskiego zakładającą wykorzystanie do polityki gazu (innych surowców też) zamiast czołgów po rozpadzie Związku Sowieckiego. Do tego służy gazociąg Nord Stream 2, mogłoby posłużyć ograniczenie dostaw ropy, a teraz dostawy paliw. Warto podkreślić, że do dnia dzisiejszego Ukraińcy nie mają kontroli nad wolumenem dostaw przez Samara-Zachód, rodząc ryzyko nieprawidłowości. Część dostaw zaginęła na szlaku i nie udało się ustalić co się z nią stało, ale są podejrzenia, że trafiła na czarny rynek.

– Decyzja o porzuceniu strategicznie ważnego ropociągu na rzecz monopolu pod kontrolą państwa rosyjskiego jest bardzo trudna do racjonalnego wytłumaczenia – pisał Wojciech Konończuk z Ośrodka Studiów Wschodnich w 2017 roku. Wskazywał na powiązania części przedstawicieli rządu na Ukrainie z Miedwiedczukiem i fakt, że oskarżenia SBU o udział w imporcie paliw firm „finansujących terroryzm”. Konończuk ostrzegał, że powyższe uzależnienie wystawia Ukrainę na ryzyko destabilizacji poprzez ograniczenie dostaw paliw przeze Rosjan. Dopiero w lutym 2021 Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy związana systemowo z prezydentem Wołodymyrem Zełeńskim postrzeganym jako człowiek spoza układów zaleciła przejęcie kontroli nad ropociągiem Samara-Zachód przypominając, że Rada domagała się tego samego w 2015 roku, ale ta rekomendacja nie została wdrożona. Audyt ma dopiero pokazać dlaczego. Zełeński wprowadził w lutym sankcje przeciwko ekipie Miedwiedczuka: Tarasowi Kozakowi, kanałom informacyjnym 112 Ukraine, ZIK oraz NewsOne. SBU ustaliła, że były finansowane z Rosji. Sam Miedwiedczuk i jego żona także zostali objęci sankcjami.

Dopóki Ukraina pozostaje zależna od paliw rosyjskich dostarczanych przez Białoruś i Rosję oraz nie ma pełnej kontroli nad ropociągiem Samara-Zachód, a grupa Miedwiedczuka nie dostarcza ich nad Dniepr, istnieje ryzyko niedoborów na rynku ukraińskim. Michaił Honczar z think tanku Strategy XXI obawia się, że rezerwy paliw zgromadzone nad Dnieprem mogą nie wystarczyć na dłużej niż do pierwszej połowy kwietnia. Wyliczenia Centrum Razumkowa pokazują, że wiosenny szczyt zapotrzebowania na paliwa spowoduje, że rezerwy diesla na Ukrainie mogą się skończyć w maju. – Krajowy rynek diesla może doświadczyć niedoboru 300 tysięcy ton diesla i co najmniej 40 tysięcy ton LPG – mówi mi ekspert Centrum, Maksym Bielawski. Ograniczenie dostaw tych paliw na rynku ukraińskim może podnieść ceny i wywołać niepokój społeczny, a potem przełożyć się na zmiany poparcia politycznego, być może w kierunku pożądanym przez Kreml. Warto przypomnieć, że Miedwiedczuk jest związany z prorosyjską Opozycyjną Platformą „Za Życie” i razem z byłym ministrem energetyki Jurijem Bojko udał się do Moskwy w przeddzień wyborów prezydenckich wygranych przez Zełeńskiego by bezpodstawnie negocjować seperatystyczną umowę przesyłową z Gazpromem na warunkach korzystnych dla Kijowa. W ten sposób ceny dostaw posłużyły do wpływu na wyniki wyborów, które zakończyły się jednak po myśli obecnego prezydenta. Podwyżki cen diesla i LPG bliskie życia codziennego wyborców mogą się okazać podobnym narzędziem nacisku, a więc nowa bronią energetyczną Kremla na Ukrainie.

Polacy mogą pomóc, teoretycznie

Alternatywa to nowe dostawy z Polski, Litwy oraz Białorusi. Oznacza to, że firmy polskie, prywatne i państwowe, mogą odegrać pozytywną rolę w grze o niewrażliwość Ukrainy na wrogie działania Rosji z użyciem wpływów w sektorze energetyczno-paliwowym, tym razem w obszarze diesla i LPG. Dostawy spoza Rosji mogłyby teoretycznie docierać z terytorium Polski dając możliwość wejścia PKN Orlen, Grupy Lotos i innych firm na rynek ukraiński. Do rozstrzygnięcia pozostaje jednak do jakiego stopnia będzie mogła zostać wykorzystana infrastruktura przesyłowa na Białorusi, która znajduje się pod coraz większym wpływem Rosji domagającej się dalszej integracji ekonomicznej i politycznej w ramach Związku Białorusi i Rosji. Warto przypomnieć, że analogiczne próby dywersyfikacji dostaw ropy we współpracy z Mińskiem oraz pośrednictwem polskiego Unimotu, które były na zaawansowanym etapie w okresie kryzysu zanieczyszczonej ropy w 2019 roku, zostały tymczasowo porzucone wraz z powrotem kursu prorosyjskiego na Białorusi i krwawą rozprawą z opozycją przy okazji wyborów prezydenckich. Trwają spekulacje na temat rychłego rozstrzygnięcia ograniczającego suwerenność Mińska. Dlatego najlepszym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie infrastruktury przesyłowej na granicy polsko-ukraińskiej, czyli infrastruktury szykowanej na potrzeby ropociągu Odessa-Brody-Gdańsk, który stracił uzasadnienie ekonomiczne wobec rozwoju dostaw spoza Rosji przez Rafinerię Gdańską, ale może je ponownie zyskać, gdyby dzięki działaniom PERN posłużył dostawom paliw z Polski na Ukrainę.

Land goszczący Nord Stream 2 broni go i uderza w linię rządu | Pracownicy rafinerii odbierającej ropę z USA chcą ustąpienia Łukaszenki

Budowa Nord Stream 2 w Rugii. Fot. Flickr
Budowa Nord Stream 2 w Rugii. Fot. Flickr

:W środę 19 sierpnia ma się odbyć konferencja online wspólnej komisji monitorującej OPEC+, która śledzi postępy realizacji porozumienia naftowego o ograniczeniu wydobycia ropy.

:Minister gospodarki Niemiec przekonuje, że sankcje USA wobec Nord Stream 2 są do uniknięcia i zachęca Amerykanów do dostaw LNG do jego kraju. Premier Meklemburgii-Pomorza Zachodniego twierdzi, że to paliwo będzie drogie i broni projektu rosyjskiego Gazpromu.

:Charter’97 podaje, że załoga Rafinerii Naftan w Nowopołocku, która odbiera ropę z USA, strajkuje i domaga się ustąpienia prezydenta Aleksandra Łukaszenki po sfałszowanych wyborach. Czytaj dalej„Land goszczący Nord Stream 2 broni go i uderza w linię rządu | Pracownicy rafinerii odbierającej ropę z USA chcą ustąpienia Łukaszenki”

USA rozważą z Unią sankcje wobec Białorusi, w tym blokadę dostaw ropy. Nie ma decyzji | Polacy i Niemcy zwiększą dostępność Gazociągu Jamalskiego na granicy i nie tylko

Gazociąg Jamalski

:Departament stanu USA zamierza skoordynować odpowiedź na wydarzenia na Białorusi z Unią Europejską. Rozważa wprowadzenie sankcji lub blokadę dostaw ropy amerykańskiej.

:Kartel OPEC ostrzega, że głównym czynnikiem ryzyka będzie w drugiej połowie 2020 roku druga fala koronawirusa i rosnące zapasy baryłek. Porozumienie naftowe może nie wystarczyć do utrzymania wyższej ceny ropy.

:Operatorzy sieci przesyłowych z Polski i Niemiec planują zwiększenie dostępności Gazociągu Jamalskiego oraz połączenia w Lasowie na potrzeby dostaw na Zachód. Czytaj dalej„USA rozważą z Unią sankcje wobec Białorusi, w tym blokadę dostaw ropy. Nie ma decyzji | Polacy i Niemcy zwiększą dostępność Gazociągu Jamalskiego na granicy i nie tylko”

Druga dostawa ropy z USA dociera na Białoruś w obliczu protestów w całym kraju | Węgiel rosyjski będzie tracił rynek. Czy Polska ograniczy import?

Tankowiec Sirius Star na Oceanie Indyjskim

:Biełnaftachim informuje, że druga dostawa ropy z USA dotarła do naftoportu w Kłajpedzie, skąd trafi na Białoruś. Tymczasem w całym kraju trwają protesty po sfałszowanych wyborach prezydenckich wygranych przez Alaksandra Łukaszenkę.

:Według analityków PwC rosyjski sektor węglowy znajduje się w kryzysie największym od dwudziestu lat przez spowolnienie wzrostu zapotrzebowania na czarne paliwo. Według Dziennika Gazety Prawnej Polacy rozważają ograniczenie jego importu z Rosji. Czytaj dalej„Druga dostawa ropy z USA dociera na Białoruś w obliczu protestów w całym kraju | Węgiel rosyjski będzie tracił rynek. Czy Polska ograniczy import?”

Rosja obawia się podatku od śladu węglowego | Nord Stream 2 czeka z odpowiedzią na skargę ekologów

:Kommiersant informuje o rychłym rozpoczęciu rozmów Unia Europejska-Rosja na temat wprowadzenia podatku od śladu węglowego, który rozszerzyłby koszty unijnej polityki klimatycznej na dostawców dóbr, jak surowce, do Europy.

:Organizacja niemiecka Deutsche Umwelthilfe złożyła skargę sądową z prośbą o rewizję pozwolenia na pracę gazociągu Nord Stream 2 ze względu na ryzyko wycieku metanu. Operator projektu analizuje sprawę.

Rosja obawia się podatku od śladu węglowego

Kommiersant informuje o rychłym rozpoczęciu rozmów Unia Europejska-Rosja na temat wprowadzenia podatku od śladu węglowego, który rozszerzyłby koszty unijnej polityki klimatycznej na dostawców dóbr, jak surowce, do Europy.

Gazeta ustaliła, że pierwsze rozmowy na ten temat mają się odbyć ósmego września. Rosjanie obliczyli, że nowy podatek mający obciążyć dostawy towarów w zależności od tzw. śladu węglowego, czyli wyprodukowanych przy określonej emisji CO2. W ten sposób ich konkurencyjność zostanie zbliżona do towarów europejskich produkowanych w warunkach polityki klimatycznej i konieczności opłacania pozwoleń do emisji CO2. Narzędzie służące temu celowi to właśnie podatek od śladu węglowego (carbon border tax – CBT).

KPMG obliczyło, że może on kosztować rosyjskie firmy nawet 4-6 mld euro rocznie. Kommiersant przypomina, że szkic budżetu europejskiego na lata 2021-2027 zakłada, że CBT zapewni Unii 5-14 mld euro rocznie. Oznacza to, że Rosjanie będą istotnymi płatnikami tego podatku. Rosyjski Związek Przemysłowców i Przedsiębiorców sugeruje ministerstwu gospodarki stworzenie grupy roboczej wspierającej negocjacje z Unią Europejską. Najbardziej radykalny środek zaradczy sugerowany przez tę organizację to zaskarżenie CBT do Światowej Organizacji Handlu lub arbitrażu Investor-State Dispute Settlement (ISDS).

Kommiersant/Wojciech Jakóbik

 

Nord Stream 2 czeka z odpowiedzią na skargę ekologów

Organizacja niemiecka Deutsche Umwelthilfe złożyła skargę sądową z prośbą o rewizję pozwolenia na pracę gazociągu Nord Stream 2 ze względu na ryzyko wycieku metanu. Operator projektu analizuje sprawę.

Przedstawiciele Nord Stream 2 AG, czyli spółki Gazpromu odpowiedzialnej za sporny gazociąg mający powstać między Niemcami a Rosją na dnie Morza Bałtyckiego, poinformowali Wiedomosti, że zamierzają przeanalizować skargę ekologów. – Nie możemy komentować postępowania sądowego, które się toczy – zastrzegli.

Według Deutsche Umwelthilfe gazociąg Nord Stream 2 nie otrzymałby zgody na budowę, gdyby przed decyzją została uwzględniona współczesna wiedza naukowa. Organizacja ta przekonuje, że istnieje ryzyko wycieku metanu z gazociągu. To gaz cieplarniany mający wpływ na środowisko. Warto dodać, że 25 czerwca stosowny urząd niemiecki odrzucił wniosek Deutsche Umwelthilfe o rewizję pozwolenia na budowę Nord Stream 2.

Wiedomosti/Wojciech Jakóbik