:Według dziennika Wall Street Journal hakerzy rosyjscy zdołali w 2017 roku włamać się do komputerów zarządzających siecią przesyłową w USA. Mogli w ten sposób zyskać wpływ na jej funkcjonowanie, co zagroziłoby masowymi niedoborami energii w kraju.
:Telewizje RTL i n-tv przeprowadziły sondaż, z którego wynika, że dwie trzecie Niemców popiera budowę spornego gazociągu Nord Stream 2 z Rosji. Mimo to przedstawiciel rządu Angeli Merkel przyznaje, że rząd jest zainteresowany LNG pod warunkiem, że będzie atrakcyjne cenowo. Z tego względu w Brunsbuttel powstanie terminal na gaz skroplony.
:Państwo Środka planuje zmniejszyć wykorzystanie węgla o 10 procent w najbliższych dwóch latach. Największy konsument tego surowca może zatem doprowadzić do obniżki jego cen na giełdach.
Hakerzy z Rosji włamali się do sieci energetycznych USA
Według dziennika Wall Street Journal hakerzy rosyjscy zdołali w 2017 roku włamać się do komputerów zarządzających siecią przesyłową w USA. Mogli w ten sposób zyskać wpływ na jej funkcjonowanie, co zagroziłoby masowymi niedoborami energii w kraju.
Wall Street Journal/Wojciech Jakóbik
Źródłem informacji WSJ są władze federalne. Dotyczą one grup hakerskich Dragonfly i Energy Bear. Zdołały one spenetrować sieci bezpieczeństwa, które były dotąd uważane za odporne na ataki. W tym celu włamali się do komputerów firm, które współpracowały ze spółkami zarządzającymi infrastrukturą w ramach jej konserwacji. Ukradli potem dane prywatne pracowników by uzyskać dostęp do systemu zarządzającego siecią. Dzięki temu uzyskali informacje o wymaganiach wobec sprzętu i sieci producentów oraz dostawców energii.
Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA informuje, że ofiarami wspomnianych hakerów padł setki firm. Pierwsze ataki odkryto w 2016 roku. Były one kontynuowane w 2017 roku i prawdopodobnie są dotychczas. W lipcu władze USA sformułowały zarzuty wobec dwunastu pracowników Głównego Zarządu Wywiadu Rosyjskich Sił Zbrojnych (GRU) w ramach śledztwa w sprawie domniemanej ingerencji w przebieg wyborów prezydenckich w 2016 roku.
Niemcy nie mają problemu z Nord Stream 2, ale chcą też LNG
Telewizje RTL i n-tv przeprowadziły sondaż, z którego wynika, że dwie trzecie Niemców popiera budowę spornego gazociągu Nord Stream 2 z Rosji. Mimo to przedstawiciel rządu Angeli Merkel przyznaje, że rząd jest zainteresowany LNG pod warunkiem, że będzie atrakcyjne cenowo. Z tego względu w Brunsbuttel powstanie terminal na gaz skroplony.
Handelsblatt Online/Wojciech Jakóbik
Zdaniem ankietowanych Niemców gazociąg Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec, który ma powstać do końca 2019 roku, „zabezpieczy dostawy gazu ziemnego”. Ich zdaniem sprzeciw USA wobec tego przedsięwzięcia symbolizowany tyradą prezydenta Donalda Trumpa podczas szczytu NATO w Brukseli wynika z chęci sprzedaży LNG w Europie.
Rzecznik rządu do spraw morskich Norbert Brackmann przyznaje, że gaz skroplony w atrakcyjnej cenie byłby interesujący dla rządu federalnego. – Jeśli LNG przybywające z USA dotarłoby do Niemiec w konkurencyjnej cenie, byłoby to dla nas w porządku – ocenia. Handelsblatt Global przypomina, że LNG może być mniej emisyjnym paliwem dla statków.
German LNG Terminal to konsorcjum z udziałem holenderskiego Gasunie, niemieckiego Oiltanking GmbH oraz holenderskiego Vopaku. Źródła Handelsblatta przekonują, że spółka jest oszczędna w komunikacji bo obawia się, że zostanie dotknięta odium, które objęło w niemieckiej opinii publicznej gaz łupkowy.
Budowa terminalu w Brunsbuttel ma kosztować 450 mln euro. Możliwe jest wsparcie z rządowych funduszy infrastrukturalnych i regionalne – od samorządu landu Schleswig-Holstein. Ruszyły już konsultacje społeczne na temat projektu. Jeżeli dojdzie do jego realizacji, Niemcy dostaną pierwsze LNG w 2022 roku. Ostateczna decyzja inwestycyjna ma zapaść w 2019 roku. Planowana przepustowość to około 5 mld m sześc. rocznie.
Chiny mogą załamać cenę węgla
Państwo Środka planuje zmniejszyć wykorzystanie węgla o 10 procent w najbliższych dwóch latach. Największy konsument tego surowca może zatem doprowadzić do obniżki jego cen na giełdach.
Wiedomosti/Wojciech Jakóbik
Chiny schładzają gospodarkę i zmniejszają produkcję w przemyśle metalurgicznym. Przy okazji zmniejszają zużycie węgla, promując zwrot ku źrdłom gazowym. W programie trzyletnim do 2020 roku zapisano, że 82 chińskie miasta zredukują zużycie węgla o 5-10 procent w stosunku do 2016 roku. Ma się to przełożyć na spadek cen surowca do 2020-21 roku – podają Wiedomosti. W pierwszej połowie2018 roku średnia cena węgla wynosiła około 103 dolary za tonę. Po redukcji zużycia w Chinach może spaść nawet do 52-69 dolarów za tę samą ilość.
Jeżeli potwierdzą się prognozy zaprezentowane przez Rosjan, możliwy jest istotny spadek rentowności wydobycia węgla na świecie pod koniec dekady. Będzie to miało znaczenie między innymi dla Polski, która restrukturyzuje górnictwo także po to, aby wydobycie było jak najbardziej opłacalne.
Więcej w przeglądzie informacji BiznesAlert.pl
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…