:Sojusz Północnoatlantycki przygotował dyskusję przy okazji Monachijskiego Forum Bezpieczeństwa poświęconą bezpieczeństwu energetycznemu sojuszu, które ma zapewnić transformacja energetyczna armii. NATO zwraca uwagę na odporność infrastruktury krytycznej, której waga jest widoczna w dobie inwazji Rosji na Ukrainie.
:BiznesAlert.pl informował o planie wprowadzenia specustawy usuwającej rosyjski Rosnieft z akcjonariatu niemieckiej Rafinerii Schwedt, do której może wejść polski PKN Orlen. Prorosyjska partia AfD krytykuje ewentualne wejście Polaków, bo miałoby kosztować mało.
:Plan transformacji energetycznej poprzez usuwanie silników spalinowych w programie Fit for 55 Komisji Europejskiej wzbudził duże emocje w Polsce, ale okazuje się, że już nawet Rosjanie chcą inwestować w elektromobilność.
Nieoficjalne ustalenia TVN24 na temat warunków współpracy Orlenu i Saudi Aramco w Rafinerii Gdańskiej dotyczą jednej umowy, która ma być według tego medium niekorzystna, ale pozwolić na utrzymanie kontroli. Tych kontraktów jest jednak kilka. Rozstrzygnięcie sporu na ten temat może mieć kluczowe znaczenie przed wyborami parlamentarnymi w Polsce – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Rafineria Gdańska. Fot. Grupa Lotos
W tekście pt. „Nie ma fuzji bez kolców” z 2020 roku opisywałem, że warunki przepisów antymonopolowych w Unii Europejskiej zmuszają uczestników fuzji do ochrony konkurencji na rynku poprzez wypuszczanie spod kontroli różnych aktywów. Tak musiało być w przypadku fuzji Orlenu i Lotosu z zastrzeżeniem, że nie powinna ona prowadzić do utraty kontroli nad aktywami strategicznymi, na czele z Rafinerią Gdańską, która jest oknem na świat Polski oraz regionu na ropę spoza Rosji. W ramach propozycji Orlenu zaakceptowanej przez Komisji Europejskiej i obwarowanej stosownymi umowami z wakacji Saudi otrzymało 30 procent akcji joint venture mającego zarządzać Rafinerią Gdańską i prawo do 50 procent jej produktów na czele z dieslem szczególnie cennym w dobie kryzysu energetycznego podsycanego przez Rosję. Ustalenia TVN24 zmierzają do tezy, że umowa Orlenu i Saudi Aramco o współpracy w Rafinerii Gdańskiej nie jest wyważona i nie została zweryfikowana przez służby w ramach Komisji Konsultacyjnej z udziałem służb do wykorzystania w ramach ustawy o ochronie inwestycji. Orlen przekonuje, że utrzyma większość w organach nadzorczych, a reżim covidowy pozwalał nie korzystać z Komisji Konsultacyjnej, tymczasem nadzór służb został utrzymany i bez niej. To spór do rozstrzygnięcia przez prawników.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego najważniejsze jest utrzymanie kontroli nad Rafinerią Gdańską. TVN24 wspomina o tym, że państwo polskie może zablokować odsprzedaż udziałów Saudi na rzecz niepożądanego kupca, jakim mogłaby teoretycznie być firma rosyjska działająca pod fałszywą flagą. Musi jednak przedstawić alternatywę, która będzie równie opłacalna dla Saudyjczyków. To oznaczałoby, że jest bezpiecznik, ale może być kosztowny. Można sobie wyobrazić, że Saudi będzie kiedyś chciało sprzedać udziały kupione za ponad miliard złotych kilka razy drożej, a wówczas Polacy ze względów bezpieczeństwa zechcą, by kupił je Orlen. Należy przy tym zaznaczyć, że wciąż nie znamy wszystkich warunków współpracy, bo umów jest kilka, a do mediów dotarła jedna z nich, tymczasem rząd i Orlen nie ujawniają szczegółów pozostałych. To tam powinny się znajdować informacja na temat kolejnych zabezpieczeń sygnalizowanych przez spółkę pod wodzą Daniela Obajtka jak zakaz odsprzedaży na trzy lata i pierwokup Orlenu, o których nie ma wzmianek w pierwszej umowie.
Spór o fuzję Orlenu i Lotosu w przeddzień wyborów parlamentarnych zaplanowanych na 2023 rok powoduje, że może się stać elementem kampanii wyborczej. Nie pomaga także sytuacja na rynku. Fuzja była planowana w czasie kiedy transformacja energetyczna jedynie przyspieszała, a aktywa rafineryjne w Europie jawiły się spółkom paliwowym jako obciążenie. Giganci rynku ogłaszali transformację i przeobrażenie działalności z naftowej na petrochemiczną oraz paliwa alternatywne. Tak samo miało zadziałać połączenie Orlenu z Lotosem, dzięki któremu Saudi Aramco miało wejść do Rafinerii Gdańskiej, inwestując w jej transformację energetyczną niczym w Korei Południowej, gdzie wyłożyło 7 mld dolarów na rozwój petrochemii w Ulsan albo we Włoszech, gdzie zbuduje z Totalem obiekt petrochemiczny wart 11 mld dolarów. Jednakże kryzys energetyczny podsycany przez Rosjan, a potem ich inwazja na Ukrainie spowodowały, że strategiczna infrastruktura zaopatrująca Europę w paliwa spoza Rosji pokazała swe znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw. Rafineria Gdańska jest oknem na świat na ropę oraz paliwa nierosyjskie dla Polski oraz całej Europy Środkowo-Wschodniej, a dostęp do nierosyjskiego diesla w dobie sankcji unijnych na ten kierunek w Europie Środkowo-Wschodniej jest na wagę złota. Daje go właśnie obiekt w Gdańsku.
Z tego punktu widzenia rozstrzygnięcie sporu o Rafinerię Gdańską może mieć znaczenie dla przyszłości dywersyfikacji dostaw ropy i paliw do naszego kraju, transformacji energetycznej naszego sektora paliwowego oraz – to także możliwe – wyniku wyborów parlamentarnych w 2023 roku. Opinia publiczna potrzebuje maksymalnego dostępu do informacji na ten temat z zastrzeżeniem tych, które powinny pozostać niejawne z punktu widzenia bezpieczeństwa kraju.
:Polska oczekuje, że gazociąg Nord Stream 2 pozostanie wyłączony, a Niemcy wyciągnęły wnioski po ataku Rosji na Ukrainę.
:Amerykański Bechtel otrzymał kontrakt na przygotowanie dwóch ciągów skraplających gazoportu Port Arthur LNG, z którego ma między innymi pochodzić gaz skroplony dla Polski, dostarczany z użyciem pływającego terminala FSRU. Ta firma przedstawiła też wraz z Westinghouse ofertę budowy polskiej elektrowni jądrowej.
:Minister energetyki Arabii Saudyjskiej tłumaczył decyzję stron porozumienia naftowego OPEC+ o ograniczeniu wydobycia i obiecuje więcej ropy Europie, w tym Polsce. PKN Orlen mógłby dostarczać więcej ropy saudyjskiej przez Gdańsk do całego regionu realizując nawet 60 procent zapotrzebowania z jej pomocą.
:Rafineria Schwedt w Niemczech przejęta w zarząd powierniczy przez rząd niemiecki może trafić w ręce Polaków, ale ci nie potwierdzają doniesień Reutersa o zainteresowaniu tym aktywem. Tak czy inaczej może tam dotrzeć nierosyjska ropa z Gdańska.
:Źródła koreańskiego Pulse News donoszą, że nowy szef KHNP odwiedzi Czechy i Polskę w ostatniej szarży po kontrakty na budowę reaktorów jądrowych przed decyzją Warszawy zapowiadaną na październik. Możliwa jest budowa tandemu koreańsko-amerykańskiego, o którym pisał BiznesAlert.pl.
:Amerykański Westinghouse typowany w czasach Piotra Naimskiego na faworyta biegu po kontrakty na budowę elektrowni jądrowych w Polsce ma kłopot. W kuluarach ostatnich rozmów premiera RP z Francuzami i Koreańczykami pojawił się wątek współpracy energetycznej. EDF i KHNP też liczą na umowy.
:Prezes Gazpromu Aleksiej Miller wystąpił przed pracownikami przy okazji dnia gazowników i nafciarzy w Rosji z 31 sierpnia. Przyznał, że jego firma straciła rynek zbytu o wolumenie 40 mld m sześc., głównie w Europie odwracającej się od gazu z Rosji, przedstawiając Chiny jako alternatywę bez konkretów.
Gra o atom w Polsce trwa. Premier uciera nosa Amerykanom
Amerykański Westinghouse typowany w czasach Piotra Naimskiego na faworyta biegu po kontrakty na budowę elektrowni jądrowych w Polsce ma kłopot. W kuluarach ostatnich rozmów premiera RP z Francuzami i Koreańczykami pojawił się wątek współpracy energetycznej. EDF i KHNP też liczą na umowy.
– W odniesieniu do elektrowni jądrowych Francja jest naturalnym partnerem. Od razu przychodzi na myśl, kiedy myślimy o naszych projektach atomowych. Rozmawialiśmy o tym wcześniej. Chciałbym przyspieszyć ten proces – mówił premier RP Mateusz Morawiecki przed spotkaniem z prezydentem Emmanuelem Macronem w Paryżu 30 sierpnia.
Tego samego dnia Morawiecki wykonał telefon do prezydenta Korei Południowej Yoon Suk-yeola. Jeden z tematów rozmowy to współpraca energetyczna Warszawy i Seulu. W komunikacie rządu ze spotkania został zaznaczony wątek gry o atom nad Wisłą. – Polska podejmuje zdecydowane kroki w kierunku zabezpieczenia tego sektora. Koreański dostawca technologii – KHNP – wyraził zainteresowanie udziałem w programie polskiej energetyki jądrowej. 21 kwietnia 2022 roku złożył ofertę na budowę elektrowni jądrowych w Polsce.
To może być sygnał, że do czasu wyboru partnera technologicznego Programu Polskiej Energetyki Jądrowej wszystkie opcje są na stole. Amerykański Westinghouse faworyzowany w czasie rządów Piotra Naimskiego jako pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej może spaść z piedestału na rzecz EDF albo KHNP. Polska ma w tym roku wybrać technologię i przedstawić model finansowania atomu. Chce mieć pierwszy reaktor w 2033 roku i 6-9 GW w 2033 roku z jednym partnerem technologicznym. BiznesAlert.pl informował, że wchodzi w grę poszerzenie programu o kolejne gigawaty oraz partnerów.
Wojciech Jakóbik
Gazprom robi dobrą minę do złej gry w Europie
Prezes Gazpromu Aleksiej Miller wystąpił przed pracownikami przy okazji dnia gazowników i nafciarzy w Rosji z 31 sierpnia. Przyznał, że jego firma straciła rynek zbytu o wolumenie 40 mld m sześc., głównie w Europie odwracającej się od gazu z Rosji, przedstawiając Chiny jako alternatywę bez konkretów.
– W tym roku nasze święto przypada na czas głębokich zmian na rynkach gazu i generalnie radykalnej przemiany systemu energetycznego na świecie – mówił Miller. Jego zdaniem polityka klimatyczna na rzecz dekarbonizacji zmniejsza zapotrzebowanie na gaz, zniechęca do kontraktów długoterminowych jak te z Gazpromem.
Miller mówi także o rekordowych cenach gazu, nie podając przyczyny ich wzrostu, czyli systematycznego ograniczenia podaży w Europie przez Gazprom. – Nasze prognozy na nadchodzącą zimę zgodnie z konserwatywnym scenariuszem zakładają przy utrzymaniu obecnych trendów cenę w szczycie powyżej czterech tysięcy dolarów za 1000 m sześc. – powiedział. Póki co jednak ceny spadły z ponad 300 do 250 euro za megawatogodzinę, czyli około 3000 dolarów za 1000 m sześc. w odpowiedzi na fakt, że zapełnienie magazynów gazu w Unii Europejskiej przekroczyło 80 procent ich pojemności.
Rekordowe ceny spowodowały, że „polityka klimatyczna została wyrzucona do kosza”. Europejczycy sięgnęli po tańsze węgiel i olej opałowy. – W pierwszych ośmiu miesiącach tego roku, globalne zapotrzebowanie na gaz spadło o 40 mld m sześc. Spójrzmy jednak gdzie to się stało. 29 albo 30 mld m sześc. redukcji zapotrzebowania na gaz nastąpiło w dwudziestu siedmiu krajach unijnych. To 73 procent spadku globalnego, a razem z Wielką Brytnaią aż 85 procent – wyliczał Miller.
Przedstawił jako alternatywę rynek chiński zaopatrywany jednak ze złóż niepowiązanych z Europą. – Wzrost wolumenu dostaw gazu na rynek chiński w ośmiu miesiącach 2022 roku w porównaniu z 2021 rokiem sięgnął 60 procent – podał Miller, nie odnosząc się do metrów sześciennych. Gazprom wysłał do Chin zaledwie 8,5 mld m sześc. przez Siłę Syberii, która nie pozwala przekierować gazu z Europy. Nowy gazociąg Siła Syberii 2 nie został jeszcze zaplanowany, a Miller wspomniał w nim lakonicznie. – Podpisaliśmy kolejny kontrakt na dostawy gazu do Chin. Chodzi o szlak dalekowschodni. Rozpoczynamy już rozwijać projekt i przygotowywać dokumentację na potrzeby tego projektu. Jest jeszcze projekt Sojuz Wostok, gazociąg przez Mongolię, który będzie kontynuacją gazociągu Siła Syberii 2 – powiedział.
Mimo spadku eksportu Gazprom przynosi rekordowe przychody przez to, że winduje cenę gazu na świecie. Rosjanie wydobyli w pierwszych ośmiu miesiącach tego roku 288,1 mld m sześc. gazu, z czego 154,7 mld m sześc. trafiło na rynek krajowy, a 82,2 mld m sześc. do krajów spoza Wspólnoty Niepodległych Państw, czyli do Europy i Turcji. Miller zapowiedział na pcoieszenie, że przychody Gazpromu w tym roku będą jeszcze większe niż w 2021 roku i przyniosą sowite dywidendy. Nie zdradził jednak szczegółów na ten temat.
Minister klimatu i środowiska ujawnia plan PGNiG w odniesieniu do kontraktacji Baltic Pipe. Powinien wziąć poprawkę na inwazję Rosji na Ukrainie – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Były premier Donald Tusk starł się z prezesem PKN Orlen o ceny benzyny obiecując, że ma sposób na obniżkę ceny z obecnych blisko 8 do 5 zł za litr. Jedno z rozważanych rozwiązań to tak zwany windfall tax, którego nie chce wprowadzić Polska – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
PKN Orlen, stacje Benzina na Słowacji. Fot. PKN Orlen
Komisja Europejska zapisała w programie REPowerEU mającym doprowadzić do uniezależnienia Europy od surowców rosyjskich rozwiązania na rzecz uśmierzenia kryzysu cen paliw na stacjach. Z jednej stronu dopuściła pomoc publiczną z limitem cen włącznie oraz możliwość opodatkowania dodatkowych przychodów spółek paliwowych. Międzynarodowa Agencja Energii przekonuje, że jest to sposób na zgromadzenie nawet 220 mld euro do końca 2022 roku, które mogłyby posłużyć do walki z kryzysem energetycznym.
Podatek od niespodziewanych przychodów, czyli tak zwany windfall tax, jest stosowany wobec podmiotów o uprzywilejowanej pozycji na rynku. Zwolennicy tego rozwiązania w Polsce przekonują, że PKN Orlen i Grupa Lotos są uprzywilejowane, dzierżąc większość rynku paliw i mogą z tego tytułu odcinać kupony w dobie wysokich cen surowców. W Polsce znajduje się prawie 8000 stacji paliw. Orlen posiada 1,8 tysiąca a Lotos ponad 500. Fuzja Orlenu i Lotosu ma sprawić w ramach środków zaradczych zarządzonych przez Komisję Europejską, że węgierski MOL zyska ponad 400 stacji Lotosu, a zatem w dyspozycji połączonego koncernu będzie około 2200, czyli jedna czwarta stacji w Polsce. Dla części uczestników debaty o windfall tax w Polsce jest to wystarczający argument za objęciem nim państwowych spółek paliwowych. Innego zdania jest resort klimatu. – Windfall tax nie wydaje się w Polsce niezbędny. Nie działają u nas podmioty prywatne niemające bezpieczeństwa energetycznego w statuach, które należy opodatkować, aby dywidenda nie uciekała za granicę. U nas działają spółki państwowe – mówiła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w wywiadzie BiznesAlert.pl.
Innego zdania jest minister finansów Magdalena Rzeczkowska, ale ma na myśli kraje inne niż Polska. – Przekładając logikę opodatkowywania nadmiarowych zysków koncernów energetycznych na potrzeby sfinansowania działań osłonowych w poszczególnych krajach na arenę międzynarodową, można pokusić się o stwierdzenie, że w obliczu napaści Rosji na Ukrainę, kraje czerpiące wysokie dochody ze sprzedaży gazu czy ropy naftowej w ramach szeroko pojętej solidarności międzynarodowej z wyniszczaną Ukrainą, mogłyby część środków z nadmiarowych zysków przekazać na wsparcie i odbudowę gospodarki naszego wschodniego sąsiada – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej.
Rafinerie w całej Europie zarabiają na drożyźnie
Należy przyznać, że sektor rafineryjny w całej Europie korzysta na wysokich cenach surowców. The Economist oblicza, że typowa marża rafineryjna na Zachodzie sięga 5-10 dolarów za baryłkę. Presja polityki klimatycznej sprawiła, że rafinerie znalazły się na cenzurowanym i są postrzegane jako potencjalne aktywa osierocone. Dlatego Orlen deklaruje brak zainteresowania wejściem do akcjonariatu Rafinerii Schwedt oferowanej przez Niemców po przejęciu jej większościowych udziałów od rosyjskiego Rosnieftu w związku z atakiem Rosji na Ukrainę. Nie ma też wielu chętnych na to aktywo. Ostracyzm wobec rafinerii sprawił, że moce przerobowe takich zakładów poza Bliskim Wschodem i Chinami spadły według Wood Mackenzie o trzy mln baryłek dziennie. Tymczasem inwazja Rosji oraz brak chęci potęg porozumienia naftowego OPEC+ do radykalnego zwiększenia podaży ropy pomimo kryzysu podnoszą cenę surowców, a embargo unijne na ropę rosyjską dostarczaną morzem zwiększa presję na przerób surowca z innych kierunków. Dlatego rafinerie podnoszą marże, które mogłyby się stać potencjalnie celem windfall tax, ale wówczas miałyby mniej środków na zmiany potrzebne do unormowania łańcucha dostaw na stacje benzynowe. To ta operacja powoduje, że firmy paliwowe podnoszą tak zwaną modelową marżę rafineryjną. Wynika ona z prognozy różnicy między ceną ropa a paliwa, które trafia na stację po jej przerobie. Konieczność zastępowania ropy Urals z Rosji dostawami nierosyjskimi, w przypadku Polski głównie saudyjskimi, podnosi koszty, a firmy odbijają je sobie w marżach. Warto jednak odwołać się do tłumaczenia Orlenu, że wyniki finansowe z pierwszego kwartału 2022 roku przywoływane przez PKN Orlen pokazują wzrost marży modelowej o 30 procent w czasie, gdy hiszpański Repsol podniósł je o 54 procent, austriackie OMV o 56 procent a Total o 177 procent. Orlen broni się, że pomimo wzrostu marży odnotował niższe zyski w pierwszym kwartale 2022 roku niż w ostatnim 2021 roku. Tłumaczy, że wyższa marża przekłada się na ceny paliw niższe niż przykładowo w Czechach. U nas litr benzyny kosztował w maju średnio 7,55 zł za litr a Czesi w przeliczeniu na złotówki musieli w tym samym czasie zapłacić średnio 8,64 zł za litr. Warto zaznaczyć, że Czechy nie mają bezpośredniego dostępu do morza i naftoportu w przeciwieństwie do Polaków posiadających taki obiekt w Gdańsku. Z kolei Polacy mają dodatkowy wzrost popytu na benzynę wynikający z obecności uchodźców wojennych oraz współpracy gospodarczej z Ukrainą.
Niektóre kraje decydują się na podatek od niespodziewanych przychodów, a wśród nich są Ciekawy przykład wprowadzenia windfall tax to Węgry, uderzając między innymi w państwowy MOL wspomniany wyżej. Budapeszt przedstawił rozwiązanie będące jaskrawym przykładem wykorzystania furtki pomocy publicznej otwartej przez Komisję Europejską w planie REPowerEU. Windfall tax obejmujący sektory paliwowy, ubezpieczeniowy, reklamowy, lotniczy i telekomunikacyjny ma obowiązywać w latach 2022-23 i zasilić dwa fundusze pozwalające pokrywać limity cen energii dla gospodarstw domowych oraz cen paliw na stacjach zapewniając po 300 mld forintów rocznie, z tego 60 mld forintów od firm paliwowych, czyli prawie 70 mln zł. To rozwiązanie sprawiło, że Węgrzy mają dzisiaj najtańsze paliwo w Europie i jako jedyne zanotowały od lutego spadek, a nie wzrost cen na stacjach. Nie jest to jednak rozwiązanie idealne. Skutek uboczny tego rozwiązania to fakt, że niektóre firmy postanowiły przerzucić te koszty na klientów. Ryanair na Węgrzech pobiera dodatkowe opłaty za rezerwację z tytułu windfall tax. Ponadto, podatek nie jest w stanie pokryć deficytu sięgającego według agencji państwowej MTI do 2879 mld forintów w maju, a wynikającego częściowo z kosztów limitu cenowego szacowanych na 1,77-2,53 mld euro (708-1012 mld forintów). Koszty windfall tax nałożonego na koncerny paliwowe byłoby trudniej przerzucić na klienta w razie wprowadzenia ceny gwarantowanej paliwa.
Polska woli tarczę antyinflacyjną
Podsumowując, przemysł rafineryjny w całej Europie zarabia na wyższych marżach, które jednak nie przekładają się bezpośrednio na wyniki spółek znajdujące się także pod wpływem innych czynników, jak kurs na porzucenie paliw kopalnych wymagający istotnych inwestycji. Teoretycznie można byłoby wprowadzić windfall tax w Polsce, podobnie jak na Węgrzech czy w Wielkiej Brytanii i finansować z tego źródła walkę z kryzysem energetycznym, na przykład poprzez wprowadzenie ceny maksymalnej paliwa. Póki co jednak zanosi się na przedłużenie funkcjonowania tarczy antyinflacyjnej, która doprowadziła do obniżki VAT i akcyzy na paliwa, bez których cena benzyny na stacjach mogłaby być jeszcze wyższa.
:Prezydent USA zawetował projekt budżetu obronnego na 2021 rok zawierający między innymi zapisy poszerzające sankcje wobec projektu Nord Stream 2, ale może zostać przegłosowany przez kongresmenów. Tymczasem Rosjanie szukają sposobu na ominięcie sankcji.
:Deutsche Welle informuje, że Saudi Aramco jest zainteresowane przejęciem 30 procent akcji Rafinerii Gdańskiej, które jest niezbędne do wypełnienia warunków zgody Komisji Europejskiej na przejęcie Lotosu przez PKN Orlen.
Druga fala koronawirusa może zaostrzyć porozumienie naftowe, a to dopiero początek kłopotów ropy. Czy to paliwo czeka zmierzch jak twierdzi Joe Biden, czy też napędzi ono odrodzenie gospodarcze po kryzysie, jak przekonuje Donald Trump? Polska może zyskać i stracić na obu tych scenariuszach – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.Czytaj dalej„Zmierzch ropy Bidena czy odrodzenie po koronawirusie Trumpa? (ANALIZA)”→
Branża rafineryjna daje nowy argument za fuzją Orlenu i Lotosu. Dane z rynku pokazują, że działalność tego typu może być schyłkowa. Lotos zajmujący się tylko nią chce uciec do przodu tworząc z Orlenem koncern multienergetyczny – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.Czytaj dalej„Zmierzch ropy skłania Lotos do ucieczki do przodu z Orlenem (ANALIZA)”→