:Węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto poinformował, że jego kraj otrzymuje jedynie 88 procent gazu zamówionego w Gazpromie. Rozmawiał na ten temat z wicepremierem Rosji Aleksandrem Nowakiem, który obiecał uzupełnienie braków.
:Niemiecki Handelsblatt przyznaje, że przedłużenie pracy elektrowni jądrowych w Niemczech jest trudne, ale możliwe. Rząd w Berlinie wciąż nie decyduje się na ten krok i zwiększa zużycie węgla, by nie polegać na gazie z Rosji.
Węgry też odczuły obniżkę dostaw gazu z Rosji, ale Gazprom obiecuje rekompensatę
Węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto poinformował, że jego kraj otrzymuje jedynie 88 procent gazu zamówionego w Gazpromie. Rozmawiał na ten temat z wicepremierem Rosji Aleksandrem Nowakiem, który obiecał uzupełnienie braków.
Szijjarto poinformował o problemie z gazem rosyjskim na Facebooku i przyznał, że Gazprom dostarczył 10,6 zamiast 12 mld m sześc. gazu przez zmniejszenie dostaw gazociągiem Nord Stream 1. Rosjanie tłumaczą, że powodem są sankcje zachodnie uniemożliwiające wymianę jednej z turbin, ale mogliby od ręki zwiększyć dostawy przez Ukrainę. Szijjarto zapewnił jednak, że rosyjski koncern nie zagroził w ten sposób bezpieczeństwu energetycznemu Węgier, bo gaz dociera także szlakiem południowym Turkish Stream.
Węgry prowadzą prorosyjską politykę zagraniczną i energetyczną pomimo obecności w Unii Europejskiej oraz NATO. Mimo to także odczuwają kryzys energetyczny podsycany przez Rosję.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik
Reanimacja atomu w Niemczech jest możliwa, ale na razie wolą węgiel
Niemiecki Handelsblatt przyznaje, że przedłużenie pracy elektrowni jądrowych w Niemczech jest trudne, ale możliwe. Rząd w Berlinie wciąż nie decyduje się na ten krok i zwiększa zużycie węgla, by nie polegać na gazie z Rosji.
Ostatnie trzy elektrownie jądrowe w Niemczech mają przestać pracować z końcem 2022 roku zgodnie z długoterminowym planem odejścia od atomu w tym kraju. Jednakże atak Rosji na Ukrainę oraz ograniczenie podaży gazu przez Gazprom zagrażające gospodarce niemieckiej kazał zrewidować politykę energetyczną Niemiec. Do tej pory postanowili dłużej korzystać z węgla i porzucić gaz z Rosji do 2024 roku. Nie chcą jednak wrócić do atomu.
Handelsblatt przekonuje, że jest możliwe wydłużenie pracy z użyciem prętów paliwowych do pierwszego kwartału 2023 roku w celu zapewnienia dodatkowej mocy w systemie elektroenergetycznym. Alternatywa to wykorzystanie węgla z rezerwy. Niemcy zapewniły sobie taką możliwość.
Paliwo jądrowe do atomu w Niemczech nie musi pochodzić z Rosji. Handelsblatt przypomina, że Niemcy zwróciły się z pytaniem o dostępność takiego paliwa do amerykańskiego Westinghouse tuż po ataku Rosji na Ukrainę. Amerykanie mieli zapewnić, że są w stanie zapewnić paliwo do końca roku.
Przedłużenie pracy reaktorów niemieckich wymagałoby zmiany ustawy o energetyce jądrowej. Wymagałoby także utrzymania kadr potrzebnych do pracy 4,3 GW mocy atomu pozostałego w Niemczech.
Argumenty za atomem przytoczone przez Handelsblatt zostały przedstawione przez Stowarzyszenie Technologii Jądrowych Niemiec (KernD). Rząd niemiecki jest podzielony w tej sprawie. Liberałowie z FDP chcą utrzymania reaktorów, ale SPD i Zieloni są przeciwko.
Niemcy otworzą ponownie część zamkniętych elektrowni węglowych w odpowiedzi na ograniczenie dostaw gazu z Rosji i obawy o jego niedobory zimą. Niemcy mają 31,4 GW energetyki węglowej i 27,9 GW gazowej. Nowe prawo zakłada tymczasowe wznowienie pracy do 10 GW energetyki opalanej węglem na dwa lata. Moc energetyki jądrowej przeznaczonej do wyłączenia z końcem tego roku to 4 GW, ale Niemcy uznały, że nie warto ich utrzymywać przy życiu ze względów ekonomicznych i bezpieczeństwa.
Handelsblatt/Wojciech Jakóbik