Solar project at Fort Hunter Liggett
Panele słoneczne w Forcie Hunter Liggett (Zdjęcie: USACE HQ)

Odnawialne źródła energii dla Sił Zbrojnych to oszczędność i korzyści taktyczne. Między innymi dlatego sięgają po nie żołnierze, a ich zainteresowanie ma wymiar – jak to wśród trepów – stricte praktyczny. Póki co jednak trudno sobie wyobrazić Abramsa sunącego przez ulice Kabulu dzięki napędowi zasilanemu energią słoneczną.

Nie każdy wie, że jeżeli liczyć według budżetu, amerykański Departament Obrony jest największym konsumentem energii na świecie. Płaci roczny rachunek za energię i wydatki związane z jej dostarczaniem Siłom Zbrojnym około 20 miliardów dolarów. Ze względu na politykę energetyczną obecnej administracji oraz cięcia w zbrojeniówce USA wprowadzone zgodnie z mechanizmem sekwestracji, czyli automatycznych cięć w budżecie obronnym wprowadzonych po zeszłorocznej porażce rozmów na temat kompromisu budżetowego, amerykańscy wojskowi szukają oszczędności.

Ograniczanie kosztów

Sekwesteracja zmusiła Amerykanów do szukania oszczędności w budżecie obronnym w miejscach, które wcześniej nie były brane pod uwagę. Biały Dom ustalił, że wzrost ceny ropy naftowej na giełdzie o 1 dolar przekłada się na dodatkowy roczny koszt dla Departamentu Obrony w wysokości około 130 milionów dolarów.

Dlatego wojskowi sięgają coraz częściej po źródło energii niezależne od wahań cen surowców oraz ich dostępności. Wojsko amerykańskie współpracuje z firmami prywatnymi na zasadzie czegoś w rodzaju polskiego partnerstwa prywatno-publicznego co dodatkowo napędza rozwój branży. Na terenie USA na potrzeby żołnierzy zainstalowano panele słoneczne w 31 stanach. Siły Zbrojne Stanów Zjednoczonych zużywają obecnie ponad 130 MW energii słonecznej. W skali całej energetyki to niewiele. Dla przykładu, Elektrownia Bełchatów dysponuje mocą 5354 MW. Dopiero planowane poziomy robią wrażenie. Do 2025 Amerykanie planują zwiększyć wymienioną ilość do 3 GW. Wyznaczają sobie także cele udziału OZE w mocach wytwórczych sił zbrojnych, na wzór podobnych regulacji obowiązujących w Unii Europejskiej w ramach pakietu energetyczno-klimatycznego. Zgodnie z planem do 2025 roku OZE mają zaspokajać 25 procent zapotrzebowania na energię we wszystkich rodzajach wojsk.

Odnawialne źródła energii

Ze względu na zieloną politykę energetyczną administracji Baracka Obamy w 2010 roku Siły Zbrojne przyjęły program Net Zero. Element energetyczny programu zakłada stworzenie instalacji, która nieprzerwanie produkuje na miejscu tyle energii, ile jest zużywane (łącznie z wodą i śmieciami). Będą w nim zastosowane elementy Kogeneracji, które pozwolą na ponowne wykorzystanie energii zwracanej przez urządzenia i budynki w postaci ciepła. Ma także zmniejszyć do minimum straty energii podczas jej wytworzenia i transmisji.

Jednym z najlepszych sposobów na zwiększenie efektywności energetycznej jest zamiana generatorów energii elektrycznej na ropę na panele słoneczne. Z raportu Enlisting the Sun: Powering the U.S. Military with Solar Energy wynika, że Amerykanie płacą co prawda średnio 1 dolar za galon paliwa, ale aż 399 dolarów za jego dostarczenie do baz w Afganistanie. Panele słoneczne niwelują ten problem. Są one montowane na dachach baz oraz pojazdów, w tym statków, są dołączane do plecaków żołnierzy albo okleja się nimi także namioty.

Korzyści taktyczne

Panele słoneczne nie tworzą hałasu, mogą być małe i nieskomplikowane technicznie. Dlatego wykorzystywane są do zasilania sprzętu polowego. Amerykanie korzystają z nich w systemach łączności, dzięki czemu zapewniają energię elektryczną podczas popasów, a nawet zasilają moździerze. Podczas misji zasilanie odnawialne pozwala na zachowanie ciszy. Niezależne źródło energii da w przyszłości żołnierzom przewagę taktyczną nad przeciwnikiem nie posiadającym np. paneli słonecznych, który musi utrzymywać kontakt ze źródłem wymiany zapasów paliwa. Baterie ładowane energią z paneli słonecznej wystarczy doładować lub wymienić podczas postoju. Także bazy niezależne od dostaw, nie tylko oszczędzają pieniądze, ale i zyskują taktycznie. Dostawy paliwa mogą zostać przerwane przez przeciwnika, ale również wydarzenia losowe.

Panele zbierają mniej energii słonecznej gdy maleje nasłonecznienie. Na szczęście dla Amerykanów ich siły zbrojne prowadzą interwencje wojskowe na Bliskim Wschodzie, gdzie słońce utrzymuje się długo i wysoko na niebie a same baterie można ładować na zapas.

Ograniczenia

Panele mogą zasilać bazy, małe urządzenia i sprzęt przenoszony przez żołnierzy. Póki co jednak trudno sobie wyobrazić Abramsa sunącego przez ulice Kabulu dzięki napędowi zasilanemu energią słoneczną. Amerykańska armia pracuje nad wykorzystaniem baterii wodorowych w czołgach. Lotnictwo rozważa wykorzystanie napędu hybrydowego w samolotach. Zanim jednak dojdzie do wykorzystania tych technologii na teatrze minie jeszcze trochę czasu. Jednakże potem, po jakimś czasie zostanie ona skomercjalizowana i w okrojonej formie przekazana sektorowi cywilnemu. Będzie to z pewnością ważny moment dla energetyki na świecie, a cywile na pewno skorzystają na rozwiązaniach opracowanych przez – do bólu praktycznych – trepów.

Źródło: MadMagazine.pl

Enhanced by Zemanta

Leave a Reply

Trending

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading