
:Kommiersant szacuje, że cena dostaw gazu z Rosji do Chin gazociągiem Siła Syberii jest wyższa od rynkowej, ale wciąż nie wiadomo, czy gwarantuje rentowność tej inwestycji. Koronawirus uderza w nią podobnie jak inne obszary gospodarki rosyjskiej.
:Białoruś zakupiła w kwietniu 2 mln ton od dużych firm rosyjskich i kilku innych – poinformował rzecznik Biełnaftachimu Aleksander Tiszczenko cytowany przez agencję BielTA.
:Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow oskarża Gazprom i Federalną Służbę Bezpieczeństwa o finansowanie dziennikarzy, którzy pisali o nadużyciach jego sił bezpieczeństwa.
Rentowność Siły Syberii pod znakiem zapytania przez koronawirusa
Kommiersant szacuje, że cena dostaw gazu z Rosji do Chin gazociągiem Siła Syberii jest wyższa od rynkowej, ale wciąż nie wiadomo, czy gwarantuje rentowność tej inwestycji. Koronawirus uderza w nią podobnie jak inne obszary gospodarki rosyjskiej.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik
Średnia cena dostaw gazu z Rosji do Chin gazociągiem Siła Syberii w okresie styczeń-luty 2020 roku to 203,4 dolary za 1000 m sześc. i wynika z ceny ropy w poprzednich trzech kwartałach (64,6 dolary za baryłkę Brent). W maju 2014 roku przy cenie baryłki sięgającej 110 dolarów ta cena mogła sięgać około 350 dolarów, a i wtedy była oceniana jako nierentowna. Ceny spotowe gazu w Azji spadły do 85 dolarów za 1000 m sześc. wskutek kryzysu cen ropy i popytu na surowce wywołanego pandemią koronawirusa.
Kommiersant przyznaje, że nie da się ocenić rentowności Siły Syberii bez kosztów wydobycia ze złoża Czajandinskoje w Syberii Wschodniej, skąd pochodzi gaz dla tego gazociągu. Gazprom nie publikuje danych na ten temat. Jednakże była ona określana jako nierentowna przy wyższych cenach gazu w 2014 roku, kiedy media rosyjskie ogłaszały sukces ekonomiczny Siły Syberii. Pandemia koronawirusa powoduje spadek zapotrzebowania na gaz. Gazprom chce wysłać przez Siłę Syberii do pięciu miliardów m sześc. w 2020 roku. Docelowa przepustowość to 38 mld m sześc. rocznie. Oznacza to, że gazociąg transportuje obecnie jedynie ułamek wolumenu zaplanowanego przez Gazprom.
Białoruś kupiła 2 mln ton ropy z Rosji
Białoruś zakupiła w kwietniu 2 mln ton od dużych firm rosyjskich i kilku innych – poinformował rzecznik Biełnaftachimu Aleksander Tiszczenko cytowany przez agencję BielTA.
BiełTA/Wojciech Jakóbik
– Stopniowo dochodzimy do wolumenu dwóch mln ton, który zaplanowaliśmy. Pracujemy nad podpisaniem umów z Wielką Piątką (Rosnieft, Tatnieft, Surgutnieftegaz, Łukoil i Gazprom Nieft) oraz małymi firmami, z którymi pracowaliśmy dotąd, z Grupą Safmar włącznie – przekazała agencji. Dodał, że Białoruś kontynuuje prace na rzecz budowy zapasów, zaopatrzenia rynku krajowego i eksportu, a także „alternatywnych dostaw”.
Białoruś wznawia dostawy z od największych producentów rosyjskich po przerwie od Nowego Roku spowodowanej brakiem porozumienia o przedłużeniu umów z 2019 roku. Mińsk liczy na 2 mln ton ropy z Rosji w kwietniu bez premii eksportowej, na którą liczyła część firm rosyjskich, w tym Rosnieft.
Kadyrow oskarża Gazprom po ataku na dziennikarzy
Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow oskarża Gazprom i Federalną Służbę Bezpieczeństwa o finansowanie dziennikarzy, którzy pisali o nadużyciach jego sił bezpieczeństwa.
Nowaja Gazieta/Wojciech Jakóbik
Nowaja Gazieta cytuje nagranie wideo Kadyrowa, z którego wynika, że zdaniem tego przywódcy czeczeńskiego Gazprom i FSB finansują „skorumpowanych dziennikarzy, którzy dostają nagrody na Zachodzie i w USA”. To odpowiedź na artykuł Eleny Miłaszynej oraz Mariny Dubrowiny w Nowej Gaziecie, w którym zostały opisane masowe aresztowania oraz zabójstwa w Czeczenii prowadzone przez służby bezpieczeństwa Kadyrowa, po którym doszło do ataku na te dziennikarki w stolicy czeczeńskiej Groznem, w którym zostały one pobite.
– Ja, Ramzan Kadyrow, sługa najwyższego i obywatel szanujący prawo Federacji Rosyjskiej oraz wierny sługa ludu czeczeńskiego – zaczął Kadyrow. – Mamy prawo do prawdy. Nie ważne, co będą o nas mówić zdrajcy, nie ważne co napiszą prowokatorzy, nie zejdziemy z kursu i znajdziemy siłę oraz odwagę do ochrony prawdziwych interesów naszej republiki, a także, jeśli będzie to niezbędne, całej Rosji – dodał.
W październiku 2006 roku dziennikarka Nowej Gaziety Anna Politkowska została zabita na progu swego domu w Rosji. Informowała m.in. o łamaniu praw człowieka w Czeczenii.