Gazociągi Nord Stream, OPAL i NEL
Gazociągi Nord Stream, OPAL i NEL

:Z dniem pierwszego lutego Gazprom zmniejszył dostawy przez gazociąg Nord Stream i jego odnogę w Niemczech o nazwie OPAL ze względu na konsekwencje złożenia skargi PGNiG na decyzję Komisji Europejskiej o dopuszczeniu go do większej mocy magistrali niemieckiej.

:Cena ropy naftowej spadła w środę 31 stycznia ze względu na wysoki poziom podaży na rynku pomimo porozumienia naftowego producentów z kartelu OPEC i ich sojuszników na rzecz jej zmniejszenia.

Tymczasowy sukces Polski. Gazprom zmniejsza dostawy przez Nord Stream i OPAL

Interfax/Wojciech Jakóbik

Z dniem pierwszego lutego Gazprom zmniejszył dostawy przez gazociąg Nord Stream i jego odnogę w Niemczech o nazwie OPAL ze względu na konsekwencje złożenia skargi PGNiG na decyzję Komisji Europejskiej o dopuszczeniu go do większej mocy magistrali niemieckiej.

Agencja Interfax podaje, że ze względu na to, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zawiesił wykonanie decyzji Komsiji zwiększającej dostęp Gazpromu do OPAL, rosyjska firma nie była w stanie zakontraktować dodatkowej przepustowości na luty. Polacy z PGNiG zakwestionowali decyzję w sądzie ze względu na obawy o jej niezgodność z prawem i negatywne konsekwencje dla rynku w Europie Środkowo-Wschodniej.

Gazprom używał w styczniu przepustowości zakontraktowanej w grudniu 2016 roku w aukcji z 16 stycznia na mocy zgody Komisji z 28 października. Decyzja Trybunału o zawieszeniu jej została ogłoszona 26 grudnia i nie dotyczyła już przeprowadzonych aukcji, ale zaplanowanej na 9 stycznia aukcji już tak.

Decyzja Komisji obwarowała dostęp Gazpromu do 80-90 procent przepustowości OPAL określonymi warunkami i rezerwowała pozostałą moc dla ewentualnej konkurencji. Taka jednak na razie się nie pojawiła. Oprócz PGNiG decyzję Brukseli kwestionuje w sądzie także rząd polski.

Ze względu na zawieszenie dostawy przez Nord Stream będą musiały spaść o około 20 procent – podała agencja Interfax. Strony czekają na orzeczenie Trybunału, które może pozwolić na zwiększenie dostaw lub je wykluczyć. Polacy liczą na całkowite cofnięcie decyzji Komisji, ale wiceprzewodniczący ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz przekonuje, że była ona zgodna z prawem i odpowiednio zabezpiecza rynek przed wpływem Gazpromu.

To, że Gazprom będzie musiał zmniejszyć dostawy przez Nord Stream i OPAL w lutym przewidywał BiznesAlert.pl w tekście z 9 stycznia. – Do końca stycznia może być notowany wzrost wykorzystania OPAL w oparciu o decyzję Komisji Europejskiej, ale w lutym prawdopodobnie go nie będzie – można przeczytać w portalu.

Deutsche Bank wycofuje wsparcie dla węgla

AFP/Wojciech Jakóbik

Niemiecki Deutsche Bank ogłosił 31 stycznia, że wycofuje się z finansowania projektów węglowych w ramach realizacji zobowiązań szczytu klimatycznego z Paryża (COP 21) z 2016 roku.

– Deutsche Bank i jego spółki-córki nie będą przyznawać finansowania dla nowych projektów wydobycia węgla i elektrowni węglowych – podał w komunikacie. Istniejące zaangażowanie w tego rodzaju projekty ma być systematycznie zmniejszanie.

Pożyczkodawca poinformował, że jego decyzja jest wynikiem deklaracji ze szczytu paryskiego, podczas którego razem z 400 podmiotami zadeklarował, że wesprze walkę ze zmianami klimatu.

Porozumienie klimatyczne z Paryża zakłada, że 192 krajów-sygnatariuszy podejmie działania na rzecz utrzymania wzrostu średnich temperatur poniżej dwóch stopni Celsjusza w stosunku do okresu przedprzemysłowego. Inicjatywę poparły USA i Chiny, choć prezydent Donald Trump w okresie kampanii prezydenckiej zapowiedział wycofanie się z układu.

Decyzja Deutsche Banku może mieć związek z petycją podpisaną przez 180 tysięcy Niemców, którzy domagali się wycofania dofinansowania instytucji dla portu węglowego Abbot Point w Queensland w Australii, który ich zdaniem zagrażał rafie koralowej.

Spór o węgiel

W regulaminie Europejskiego Banku Inwestycyjnego znalazła się regulacja zakazująca dofinansowania dla projektów o emisyjności powyżej 550g/MWh, czyli w praktyce każdego projektu węglowego. Znalazła ona odzwierciedlenie w propozycji Komisji Europejskiej w ramach tzw. pakietu zimowego, w którym zaproponowano podobny limit dla wsparcia inwestycji rynkiem mocy.

Wywołało to niezadowolenie m.in. w Polsce, która zapowiedziała walkę z regulacją.

Japoński gigant porzuca energetykę jądrową. Zły sygnał dla polskiego projektu

Wall Street Journal/Wojciech Jakóbik

Japońska Toshiba ogłosiła, żę wycofuje się z budowy elektrowni jądrowych po tym, jak tego rodzaju działalność w USA przyniosła jej miliardy dolarów strat – informuje Wall Street Journal. To niepokojący sygnał dla całej branży nuklearnej. Polska ma w tym kwartale przesądzić o losie własnego programu budowy elektrowni jądrowej.

Toshiba poinformowała, że w połowie lutego wycofa się z projektów nuklearnych a jej dyrektorzy odpowiedzialni za nie zrezygnują ze stanowisk. Spółka planowała wykorzystać technologię Westinghouse AP1000 w celu ekspansji na światowych rynkach. Miała ona gwarantować spadek kosztów produkcji reaktorów wraz z jej rozwojem. Tak się jednak nie stało. Wiąże się ona obecnie z wysokim ryzykiem finansowym.

Spółka ma przedstawić 14 lutego skalę strat Westinghouse, który według WSJ może odpisać kilka miliardów dolarów (nawet 6 mld) ze względu na problemy sektora jądrowego, co może wprowadzić firmę w kryzys finansowy.

Mimo to należący do Toshiby Westinghouse ma nadal projektować reaktory jądrowe i dokończyć projekty w Georgii i Karolinie Południowej. Toshiba ma dalej wspierać projekty, ale przenosząc ryzyko na innych partnerów, jak robi to obecnie w Chinach.

Według rozmówców dziennika decyzja Toshiby może mieć długofalowe i dalekosiężne znaczenie dla branży jądrowej na świecie.

Polski rząd zadeklarował 31 stycznia, że do końca pierwszego kwartału tego roku przedstawi nowy model finansowania Polskiego Programu Energetyki Jądrowej, a do końca roku aktualizację Programu. Początkowo Polska planowała zbudować dwie elektrownie o mocy po 3000 MW każdy. Początkowo miało się to stać do 2025 roku, potem do 2027 roku. Obecnie mowa o 2031 roku. Niekorzystne warunki mogą jednak sprawić, że dojdzie do całkowitej rewizji założeń na niekorzyść projektu.

Istotna jest także konkurencja ze strony energetyki węglowej. Ministerstwo energii zadeklarowało, że będzie ona miała priorytet pod względem wsparcia ze strony państwa.

Ropa tanieje bo porozumienie naftowe nie działa

Reuters/Wojciech Jakóbik

Cena ropy naftowej spadła w środę 31 stycznia ze względu na wysoki poziom podaży na rynku pomimo porozumienia naftowego producentów z kartelu OPEC i ich sojuszników na rzecz jej zmniejszenia.

Cena baryłki Brent skonsolidowała się wokół poziomu 55 dolarów, a mieszanka WTI kosztowała około 52 dolary.

Na ceny miała wpływ presja ze strony rosnących zapasów ropy w USA. Amerykański Instytut Naftowy poinformował, że wzrosły one powyżej planowanego poziomu 5,8 mln baryłek.

Porozumienie naftowe OPEC i dwunastu producentów spoza organizacji, w tym Rosji zakłada, że od 1 stycznia 2017 roku kraje te wspólnie zmniejszą podaż o około 1,8 mln baryłek dziennie, z czego o 600 tysięcy zmniejszą wydobycie kraje spoza kartelu. Według agencji Reuters spadek wyniósł do 30 stycznia około 1 mln baryłek. Tymczasem w założeniu cięcia miały zostać wprowadzone natychmiast.

W przekonaniu premiera Iraku Haidera al-Abadiego ceny ropy nie osiągną poziomu oczekiwanego przez udziałowców pporozumienia przed końcem 2018 lub 2019 roku. –  Zapotrzebowanie wzrosło i pomogło to podnieść ceny, ale nie wrócą one do poziomów z 2013 roku – powiedział dziennikarzom. W owym czasie baryłka kosztowała ponad 100 dolarów. Irak był jednym z największych sceptyków układu. Ostatecznie się do niego przyłączył, ale nadal nie wprowadził cięć w pełni.

Więcej w przeglądzie informacji BiznesAlert.pl

Leave a Reply

Trending

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Wojciech Jakóbik Blog

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading